Jeżeli Irlandia ma sobie poradzić z nielegalnymi imigrantami, niezbędne staje się, aby osoby, które otrzymały odmowę prawa pobytu na wyspie lub ich proces azylowy zakończył się niepowodzeniem, odesłane były zgodnie z prawem do kraju pochodzenia lub kraju pierwszego pojawienia się w Unii Europejskiej.
Tylko w pierwszej połowie tego roku nakazów deportacji doczekało się prawie 1100 osób, które ubiegały się o nadanie im statusu azylanta, co jest wzrostem w porównaniu do całego roku ubiegłego o 16%. Wzrosła też ilość osób przymusowo deportowanych z Irlandii, ale nie należy popadać tu w przesadną radość, ponieważ od stycznia do lipca było ich 65, choć o 13 osób więcej, niż w całym 2023 roku.
Rząd od jakiegoś czasu pracuje nad planem deportacyjnym, w tym wynajmowania lotów czarterowych, które odstawiać będą osoby z nakazem deportacji do wyznaczonych miejsc. Obecne prace, jak się mówi w Departamencie Sprawiedliwości, są w „zaawansowanym stadium” i właśnie cały proces zbliża się ku końcowi.
W tej sprawie wypowiedział się poseł do Parlamentu Europejskiego z Republiki Irlandii Michael McNamara, który stwierdził:
– Kiedy jako poseł zadałem pytanie parlamentarne w 2023 r., wydano wówczas 857 nakazów deportacji, a wykonano z nich tylko 52. Minister [sprawiedliwości], częściowo z powodu Covid, ale także z innych powodów, które są jej najlepiej znane, zaprzestała egzekwowania nakazów deportacji – i to stało się problemem.
– To przymusowe wydalenie z kraju jest straszne dla kogoś, kto przybył tu z nadzieją na lepsze życie i zostaje przymusowo wydalony. Jednak zakładam, że aby system był wiarygodny, musi tak być. Powinno się również odbywać bardzo szczegółowe rozważenie sytuacji rodzinnej danej osoby i powiązań, jakie zbudowała w państwie, a oczywiście im dłużej trwa ten proces, tym więcej będzie tych powiązań.
Niezależny poseł do PE McNamara powiedział także, iż z częścią państw, do których odbywają się deportacje, współpracuje się bardzo trudno, więc procesy deportacyjne przeciągają się również z tego powodu.
Poseł Michael McNamara mówił dalej:
– Niektóre państwa nie współpracują zbytnio z państwem irlandzkim w kwestii deportacji, ponieważ ludzie mogą nie mieć dokumentów podróży i mogą nie być skłonni do współpracy. Dokumenty podróży muszą być wystawione przez państwo, do którego są zwracani. Egzekwowanie nakazów deportacji przestało obowiązywać, gdy do władzy doszedł obecny rząd. Wygląda na to, że ludzie zaczęli to dostrzegać i być może w rezultacie Irlandia stała się atrakcyjniejszym celem podróży azylantów.
Poseł do Parlamentu Europejskiego jest też zdania, że przed systemem deportacyjnym Irlandii stoi wiele wyzwań, w tym związanych z lotami czarterowymi.
Michael McNamara twierdzi:
– Te samoloty czarterowe są bardzo drogie i to uciążliwy proces. To kolejny powód, dla którego proces wydawania nakazu deportacji musi być solidny. Powinno być szybko, ale musi być solidnie, a oni muszą być w stanie to wytrzymać. W czasach pełnego zatrudnienia w Irlandii ważne jest, aby wziąć pod uwagę historię zatrudnienia ludzi i ich perspektywy zawodowe w tym państwie, zanim wyda się dużo pieniędzy na usunięcie kogoś, kto mógłby faktycznie się do czegoś przyczynić.
Minister sprawiedliwości Helen McEntee w odpowiedzi na słowa posła McNamary potwierdziła, że specjalne loty deportacyjne uruchomione zostaną przez rząd do końca tego roku. Minister jest też zdania, iż uda się do końca grudnia ekspatriować z kraju znacznie większą ilość osób, niż było to w latach ubiegłych, a Helen McEntee jest również przekonana, iż wydanych zostanie w tym roku ponad 2000 nakazów wydalenia z Irlandii.
Bogdan Feręc
Źr. Dept. of Justice/Newstalk
Photo by Ross Parmly on Unsplash