Ignorowanie pewnych osób i środowisk stało się w Irlandii normą

Ignorować, wg słownika PWN to celowo nie zauważać lub nie brać pod uwagę, co właśnie miało miejsce, a że korespondencja była oficjalna, powinna doczekać się reakcji.

Od dawna moje, ale nie tylko moje stosunki z przedstawicielstwem dyplomatycznym w Dublinie określić można słowem napięte lub przynajmniej oschłe, chociaż z mojej inicjatywy, nawiasem mówiąc odrzuconej, te zostały wyciszone i stałem się obserwatorem działań, jakie podejmowane są przez wysłanników naszej ojczyzny na irlandzkim wychodźstwie. Niedawno zastanowiło mnie jednak, jak rozdzielane są fundusze na działalność polonijną w Irlandii, co czyni lub wykonywane jest z udziałem Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej*.

Zwróciłem się więc z pismem do Działu Finansowego Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Dublinie, by przekazano mi informacje na ten właśnie temat, zaspokojono moją ciekawość, a co również posłużyć ma za podstawę do pewnego istotnego opracowania, przynajmniej z punktu widzenia Polonii w Irlandii oraz polskiego podatnika.

Tknęła mnie jednak myśl, że nie pójdzie tak łatwo, jak sobie to wyobrażam, czyli ja zwrócę się z prośbą, ta zostanie starannie rozpatrzona i odpowiednia komórka prześle mi dane, o które wystąpiłem. Podparłem się przepisami, podałem dla ułatwienia w punktach interesujące mnie zagadnienia i okresy, by następnie drogą elektroniczną przesłać pytanie do Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej, kierując owo na ręce II Sekretarza, Kierownika Referatu Administracyjno-Finansowego.

Czekałem, czkałem i czekałem, wypatrywałem informacji zwrotnej i czekam nadal, a minął już np. 14-dniowy ustawowy termin odpowiedzi, a ja czekam.

Nie jestem pierwszą osobą, która jest tak właśnie traktowana, a sygnały o takim i podobnym postępowaniu naszego przedstawicielstwa dyplomatycznego dochodziły do mnie już znacznie wcześniej, te aktualnie sprawdzam, natomiast mam teraz potwierdzenie, iż także na Zielonej Wyspie Polonia dzielona jest na tę pierwszego i tę drugiego sortu. Posłużę się także innymi słowami klasyka, gdyż może nawet panować na 12 Ailesbury Road w Dublinie przekonanie, iż stoję wobec nich tam, gdzie stało ZOMO. Tego nie wiem, ale mogę tak przypuszczać, bo przecież mój brak poparcia i krytyczne oceny dla ugrupowania rządzącego Polską oraz desygnującego na urząd obecną najwyższą rangą przedstawicielkę Rzeczypospolitej Polskiej w Irlandii, prezentuję nieodmiennie od lat.

Z przykrością stwierdzam, że informacje, o które się zwróciłem do Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Irlandii, są mi nadal potrzebne, więc będę zmuszony uzyskać je w inny sposób. Z tego właśnie powodu, w najbliższych dniach zwrócę się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie, kierując moje zapytanie do szefa resortu Zbigniewa Rau. Nawiasem mówiąc, już prawie dwa lata temu otrzymaliśmy, jako Studio Dublin Radia Wnet możliwość, aby w podobnych kwestiach kierować pytania bezpośrednio do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a z pominięciem placówki w Dublinie, z czego, i to po raz pierwszy skorzystam.

To, że akurat najwyższa rangą przedstawicielka Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Irlandii ma do mnie pretensje, co ujawniała w korespondencji ze mną oraz doniesieniach do prezesa Radia Wnet, a odbierane jest to przeze mnie personalnie, nie powinno mieć wpływu na działalność zawodową zarówno urzędu ambasadora, jak i moją, dziennikarską. Moje opinie nie muszą się podobać, nie muszą być brane pod uwagę, ale nie może na tym cierpieć nic, poza tzw. sferą prywatną.

Dlatego jedynym powodem, dla którego zwrócę się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie o udzielnie mi odpowiedzi, jest jej brak ze strony Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Irlandii.

W załączeniu pismo skierowane dnia 23.11.2022 roku do Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Dublinie.

*Ambasada to najważniejsza zagraniczna placówka dyplomatyczna kraju, ważniejsza od urzędu konsularnego, który jej podlega. Na czele ambasady stoi ambasador zwyczajowo tytułowany Jej lub Jego Ekscelencją, a do głównych zadań należy dbanie o dobre stosunki pomiędzy krajami, a także pomoc rodakom, którzy przebywają w miejscu działania ambasady.

Bogdan Feręc

Na zakończenie pewien zespół i pewne przesłanie, „bo czasu coraz mniej”, natomiast wyjaśniając użycie ilustracji – nie jest przypadkowe, ale ten temat opiszę szerzej w przyszłości.  

Photo by Kenny Eliason on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Potrzeba więcej amb
Temporary Business E