Oto jest świat, w którym Micheál Martin „inwestuje w bitcoiny”, Bono „bierze witaminy na pamięć”, a Jack Chambers „odkrył sekret pasywnego dochodu w 3 dni”. I choć żadna z tych rewelacji nie jest prawdziwa, setki ludzi w nie wierzą. Dlaczego? Bo internet kocha celebrytów, a cyberprzestępcy kochają ich jeszcze bardziej.
Na szczęście Meta (czyli ta od Facebooka i Instagrama, a nie nowej diety cud) powiedziała w końcu: „Dość tego”! W całej Unii Europejskiej rusza właśnie usługa mająca chronić celebrytów, polityków i inne postacie publiczne przed fałszywymi reklamami, które kradną ich twarze i podpisują pod cudzymi obietnicami. Nowa strategia Meta to użycie technologii rozpoznawania twarzy, by wykrywać i zdejmować fałszywe reklamy, zanim trafią na oczy naiwnych klikaczy. Brzmi poważnie. Ba, wysłano już nawet powiadomienia do polityków wysokiego szczebla (tak, Micheál Martin też je dostał). O co chodzi?
Chodzi o tzw. „celebrity bait” – czyli przynętę na celebrytów. To reklamy, które podszywają się pod artykuły prasowe i twierdzą, że znana osoba zainwestowała, zjadła, wypiła albo odkryła coś przełomowego – wszystko po to, by sprzedać kryptowalutę, podejrzane suplementy albo kurs sukcesu w 24 godziny.
Jess Kelly z Newstalk trafnie podkreśliła: to nie Meta tworzy te oszustwa. To internetowi hochsztaplerzy, którzy traktują wizerunki znanych ludzi jak tablicę ogłoszeń. Ale Meta, jako gospodarz tego cyfrowego osiedla, postanowiła w końcu przestać tylko mówić, że to „nie ich problem”. No… prawie. Bo według Jess Meta „z gracją przesuwa winę” na przepisy UE, które rzekomo „opóźniają” wdrażanie ochronnych narzędzi. Brzmi to trochę jak: „Chcemy wam pomóc, ale prawo nie pozwala nam być bohaterami zbyt szybko”.
Z pomocą AI i rozpoznawania twarzy Meta planuje skanować reklamy i blokować te, które używają twarzy celebrytów bez zgody. Czyli jeśli jakiś Janusz internetu znów spróbuje wmówić światu, że Ryan Tubridy promuje cudowną pigułkę na młodość – algorytm powie „nie ma mowy”.
Brzmi obiecująco. Ale to też przypomnienie, że w świecie, gdzie wszystko można sfabrykować, twarz znanej osoby staje się walutą – a celebryta mimowolnie staje się zakładnikiem swojej własnej rozpoznawalności.
Na koniec lekcja dla nas wszystkich:
- Jeśli widzisz reklamę z celebrytą, który „zdradza sekret sukcesu” – bądź czujny.
- Jeśli Bono nagle chce ci sprzedać witaminy, zrób głęboki wdech.
- I jeśli jakikolwiek polityk mówi, że zainwestował w „autonomiczną platformę kryptowalutową opartą na AI” – uciekaj szybciej niż on przed pytaniami dziennikarzy.
Bogdan Feręc
Źr. NewsTalk
Photo by JOE Planas on Unsplash