Globalizacja poszła nazbyt daleko
Do niedawna uważano, że globalizacja, więc współpraca z innymi rynkami w zakresie przenoszenia produkcji, jest czymś dobrym i naturalnym, czyli rozwinięto ją do rozmiarów, które przerosły nawet oczekiwania twórców idei.
W Davos powstało nawet stwierdzenie, że „problem globalizacji nie polega na tym, iż się nie powiodła, ale na tym, że odniosła zbyt duży sukces”.
Część polityków, jacy gościli do tej pory w Davos, powiedziała, jak zrobiła to minister spraw zagranicznych Kanady Chrystia Freeland, iż część państw, nawet tych dużych, miała ogromne obawy, iż o ile nie wejdzie w system globalizacyjny, zostanie wykluczona ze światowej gospodarki, co przyczyni się do spadku ich dochodów.
Wtedy zaczęły się procesy, które doprowadziły świat na skraj totalnej globalizacji i odchodzenia krajów od wytwarzania dóbr we własnym zakresie, czyli przestały być samowystarczalne w dziedzinach, w których kiedyś nie miały z tym problemów.
W Davos pojawiło się też kilka ważnych ostrzeżeń dla politycznych elit, a mówiło się, że najbliższe dziesięciolecie może okazać się dystopijnym, więc przyszłość rysuje się w czarnych barwach, a sama globalizacja zacznie się rozsypywać i będzie zastępowana przez światową wojnę gospodarczą.
W takim scenariuszu pierwszym krokiem stanie się stopniowy powrót do wewnętrznej produkcji przemysłowej i rolnej, a następnie w procesie handlowym pojedyncze państwa będą szukać rynków zbytu oraz wyłącznych dostawców, a także stosować modele nazywane agresywną polityką gospodarczą.
Mogą się wtedy zawiązywać pewne sojusze ekonomiczne, więc tworzone będą układy międzypaństwowe złożone z dwóch lub trzech państw, a to one nadawać będą ton w pewnych sektorach, więc zawładną nimi i zarządzać będą na swój sposób. Będzie to też odejście od współpracy międzynarodowej, jaka znana nam jest obecnie, więc nie można wykluczyć powrotu ceł na wiele towarów, a taki proces był całkiem niedawno rozpoczęty, gdy prezydent Donald Trump uznał, że amerykańskie firmy powinny wrócić do domu.
W aktualnych warunkach gospodarczych i problemach, jakie są obserwowane, w tym w łańcuchach dostaw, globalizację przedstawia się jako źródło i synonim wszelkich „bolączek świata gospodarczego”, a i przypisuje się mu spowalnianie ożywienia gospodarczego po kryzysie finansowym. Dodaje się też, że to właśnie globalizacja wpłynęła na stan gospodarek, więc wywołała obecny kryzys, a w tym jesteśmy, co potwierdzać mają zwolnienia w największych firmach technologicznych, które mają swoje oddziały na całym świecie i w każdym z nich zwalniają pracowników.
Mówiło się również w Davos, że system gospodarczy oparty na globalizacji właśnie przestał działać i trzeba dokonać kilku istotnych zwrotów lub przemodelować go w taki sposób, by kraje odzyskały sprawność ekonomiczną.
Bogdan Feręc
Źr: Bloomberg
Photo by Anne Nygård on Unsplash