Gaz będzie droższy przez Zełenskiego

Gaz ziemny, jaki najczęściej używany jest w Europie, staje się powoli coraz droższy, a ma to związek z kończącą się umową tranzytową pomiędzy Federacją Rosyjską a Ukrainą, więc właściwie całkowitym zamknięciem tej drogi transportu gazu z Rosji do Europy.

Do tego zapasy gazu w Unii Europejskiej szybko się wyczerpują, gdyż wzrosło jego zużycie z powodu zimy, a to oznacza, że ceny za chwilę mogą poważnie wzrosnąć. Już w poniedziałek dało się zauważyć ten trend, bo w kontraktach krótkoterminowych ceny gazu podniosły się o 2,5%, choć następnie nieco spadły. Obecnie za jedną megawatogodzinę energii pozyskiwanej z gazu należy zapłacić 48 €, więc jest to szczytowa cena dla grudnia.

Umowa tranzytowa pomiędzy Rosją a Ukrainą wygasa wraz z nastaniem nowego roku, a i zbiega się to z nadejściem do Europy poważnego ochłodzenia, co już w tych dniach da efekt podniesienia cen gazu, ale też innych węglowodorów. Do tego zmniejszy się ogólna ilość dostarczanego do Europy przez Rosję gazu, więc UE w 2025 roku będzie musiała ów sprowadzać z krajów arabskich i USA, aby pokryć swoje potrzeby.

Problem mógłby zostać rozwiązany, gdyby nie upór ukraińskiego tzw. prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, a to on odrzucił wszelkie próby porozumienia w sprawie utrzymania tranzytu gazu. Można to też uznać za formę szantażu Europy, a przede wszystkim państw, do których gaz płynął bezpośrednio z Rosji, ale przez gazociągi położone na Ukrainie. To wpłynie przede wszystkim na Słowację, która uzależniona jest od dostaw rosyjskiego gazu.

W tej sprawie próbował interweniować w Unii Europejskiej słowacki premier Robert Fico, jednak Ursula von der Leyen prawie zignorowała jego list, w którym podkreślał, że skutki gospodarcze przerwania dostaw rosyjskiego gazu mocniej odczuje Unia, niż Rosja.

Robert Fico napisał też do Ursuli von der Leyen, że poprzez wstrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę, europejskie gospodarstwa domowe obciążone zostaną wyższymi rachunkami za błękitne paliwo, a i odbije się to na unijnych firmach.

Od jutra Unia Europejska może stracić około 5% gazu, jaki dostarczany jest do niej jeszcze dzisiaj, jednak jest to ilość na tyle duża, iż będzie miała wpływ na ceny detaliczne.

Wg UE, nie ma zagrożenia energetycznego, ponieważ Europa bazuje obecnie na dostawach gazu z Norwegii i USA, jednak nie dodaje, że ten gaz jest droższy.

Gwoli ścisłości można dodać, że i rosyjski prezydent miał w tej sprawie swoje zdanie, więc i Putin stawiał dosyć ostre warunki, aby utrzymać dostawy gazu rurociągiem przez Ukrainę. Tym natomiast sprzeciwiała się Unia Europejska.

*

Czy ja już mówiłem, że rozsądek i władze Unii Europejskiej nie idą w parze? Stawianie interesu jakiegoś zrujnowanego i skorumpowanego kraju ponad interesem ponad połowy miliarda mieszkańców Unii Europejskiej mogę uznać wyłącznie za działanie na szkodę obywateli całego bloku.  

Bogdan Feręc

Źr. Bloomberg

Image Pixabay

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Kredytobiorcy hipote
Prawo o przestępstw