Filip Dąb-Mirowski: Trump jest zależny od bazy wyborczej, a ta baza jest mocno niedoinformowana

Prezydent Donald Trump jest egocentryczny i podatny na wpływ informacyjny, uważa publicysta Filip Dąb-Mirowski. Według niego Polska ma wiele atutów, ale od polityków zależy, czy zostaną wykorzystane.
To co Donald Trump napisał o Wołodymyrze Zełenskim to negocjacje prowadzone w stylu biznesowym i celebryckim, uważa twórca bloga i kanału Globalna Gra. „Donald Trump nie jest dyplomatą. Został wyniesiony na fali kontrrewolucji. Jest trochę jak Lech Wałęsa. Wiele osób oburzyło się na to porównanie” – mówi w rozmowie z Arkadiuszem Jarzeckim publicysta, redaktor Filip Dąb-Mirowski. Według niego w kwestii Ukrainy nic nie zostało przesądzone.
„Donald Trump jest trochę ignorantem w pewnych sprawach. Polega na doradcach, a zależy od swojej bazy wyborczej. A ta baza jest mocno niedoinformowana, a wręcz przemożny wpływ na nią ma rosyjska dezinformacja. To kszałtuje percepcję Trumpa, a nawet gdyby uważał, że jest inaczej, to i tak musi odpowiadać na zapotrzebowanie tej bazy retorycznie i stąd te połajanki” – wyjaśnia Filip Dąb-Mirowski.
Na pytanie, czy amerykański prezydent jest szaleńcem, czy tylko chce, abyśmy tak uważali, autor Globalnej Gry skłania się ku drugiej z możliwości. Donald Trump nie tylko nazwał Wołodymyra Zełenskiego dyktatorem, ale zaatakował także najbliższych sojuszników NATO. Premiera Kanady określał gubernatorem i mówił o przekształceniu sąsiada z północy w 51 stan. Prezydent mocarstwa groził też siłowym przejęciem kanału Panamskiego i nie wykluczył użycia siły, aby przejąć kontrolę nad Grenlandią, która należy do Królstwa Danii.
„Trump stosował zawsze taktykę kija i marchewki. Patrzy biznesowo. Każe opłacić się za gwarancje bezpieczeństwa” – mówi Dąb-Mirowski. Jego zdaniem problem z umową USA-Ukraina, która zakłada prawo do wydobycia złóż cennych pierwiastków, polega na przeszacowaniu amerykańskiego wkładu w wojnę. „Pomoc wojskowa, cywilna i humanitarna to jest trochę ponad 100 miliardów dolarów. Inne są wskazania Kongresu, ale środki przyznane nie zostały w całości wydatkowane” – tłumaczy publicysta. Jego zdaniem „Trump chce szybko dogadać się z Putinem i szybko wycofać się z Europy” . Pozycja Polski na tym tle nie wygląda źle.
„Fajnie że jesteśmy elementem łączącym Stany Zjednoczone z Ukrainą i mamy tę rolę prymusa. Mamy też przełożenie na Ukrainę. Musimy to wykorzystywać. To jest bardzo trudna gra, ale teoretycznie możemy wyjść z niej wzmocnieni i na dużo lepszych pozycjach niż przed całą tą awanturą” – mówi Filip Dąb-Mirowski. Jego optymizm nie jest bezwarunkowy. Przyszłość jest niepewna. „Staram się być optymistą, ale to są tylko możliwości” – konkluduje twórca bloga GlobalnaGra.pl
Całej rozmowy można wysłuchać tutaj:
Wnet.fm
Fot. materiały własne