Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego: Wojna na Ukrainie – kto zyska, a kto straci?
Każde obronne zwycięstwo Ukrainy jest korzystne dla Polski. 400 lat zagrożenia ze wschodu może odpłynąć w siną dal. Ale również 1000-letnie zagrożenie ze strony zachodniej, niemieckiej, również. Wspierajmy Ukrainę i budujmy Polskę
Przed tygodniem przedstawiłem chrześcijański punkt widzenia każdej wojny. I jedyne usprawiedliwienie dla niej – wojnę obronną. Tym razem chcę opisać kto na niej może zyskać, a kto stracić. Zatem bardziej cesarski niż boski porządek tego świata.
Czasem nie mamy wyjścia i musimy walczyć. Gdyby Rosjanie nie wkroczyli z wojskiem na Ukrainę, najpierw w 2014 i powtórnie 24 lutego br., Ukraińcy nie musieliby walczyć o zachowanie prawa do decydowania o swoim państwie. I o swoim narodzie. Przecież dwa dni temu, w Klubie Wałdajskim, Putin kolejny raz zakwestionował istnienie narodu ukraińskiego jako odrębnego od narodu rosyjskiego. To mniej więcej tak, jakby Andrzej Duda zakwestionował istnienie narodu słowackiego, odrębnego od polskiego. I twierdził, że Ondrij Duda to jest jedynie jego wyrodny kuzyn, którego należy nauczyć rozumu.
Po doświadczeniu roku 2014, kiedy Ukraińcy poddawali się bez walki, miałem pewne obawy o rezultat ewentualnego rosyjskiego najazdu. Na szczęście okazały się niepotrzebne.
Ukraińcy wykorzystali te osiem lat na reorganizację (=derusyfikację) swojej armii. I na wyszkolenie świadomych patriotycznie żołnierzy. Ukraińcy udowodnili, że zasługują na swoje niepodległe państwo. Zatem, to oni bezpośrednio zyskują, pomimo 50% spadku PKB. Zyskują najwięcej – możliwość rozwoju własnego narodu w ramach swojego niepodległego państwa.
Co z tym zrobią, to ich wewnętrzna sprawa. Nie nam się o to martwić.
Rosjanie – naród agresor – jeżeli nie utrzymają Krymu, drogi lądowej na Półwysep i Donbasu, mogą tylko stracić. Ale ta strata, możliwość bezpośredniego wpływania na politykę państw powstałych po rozpadzie ZSRS, może zarazem być wyjątkową szansą dla narodu rosyjskiego. Rosjanie mogą definitywnie wyzwolić się spod tyranii bolszewizmu, reprezentowanego współcześnie przez kombinat KGB/GRU. Reakcja milionów Rosjan na brankę do wojska jest tego symptomem. Potrzebna jest jeszcze spektakularna porażka rosyjskiej armii, żeby to pragnienie stało się faktem.
Porażka Rosji, państwa-więzienia dla wielu państw i narodów, łącznie z własnym, jest również szansą dla pozostałych państw rosyjskiej bliskiej zagranicy. Dla państw Azji Centralnej, Mniejszej i Dalekiej, narodów Syberii, ale też dla Białorusi, Rumunii, państw Bałtyckich, Afryki. Upadek Rosji w jej obecnym kształcie będzie korzystny dla całego świata.
Wbrew niektórym szaleńcom uznaję prawo Rosjan do samostanowienia. Naród, który wydał tak wspaniałego pisarza jak Gogol, zasługuje na samodzielny byt. Dlatego nie zarzucajcie mi rusofobii😊
Wśród licznych sąsiadów, którzy na porażce Rosji mogą skorzystać, jest też Polska. 400 lat stałego zagrożenia ze wschodu może odpłynąć w siną dal.
Oby tak się stało. Czy skorzystamy na tym w większym zakresie, to zależy od nas samych. Od naszej siły wewnętrznej, gospodarczej i cywilizacyjnej, opartej o efektywne zarządzanie państwem.
Zatem wspierajmy Ukraińców i ulepszajmy nasze państwo po to, by zmienić nasze położenie w Unii Europejskiej lub poza nią, ale zawsze w Europie. Po to, by stałe, 1000-letnie zagrożenie ze strony zachodniej, niemieckiej strony, również trafiło do bajek dla niegrzecznych chłopców. Mam nadzieję, że tak się stanie. A polityką Niemiec zaczną kierować Bawarczycy i Saksończycy, w miejsce Brandenburczyków i Krzyżaków, i Prusaków. Dlatego nie zarzucajcie mi germanofobii😊
We współzawodnictwie mocarstw o panowanie nad światem pozostają już tylko Chiny i USA. Bardzo dziwnie i nietrafnie traktujemy te dwa państwa. Co jest wynikiem przesądów i irracjonalnych uprzedzeń. Nie znamy Chin i nie rozumiemy. Dlatego uważamy je za normalne państwo, które możemy traktować na równi z USA. Rozpatrywać je na tej samej płaszczyźnie wartości. Naszej płaszczyźnie cywilizacyjnej. Tymczasem gdy przyjrzymy się trochę uważniej Chinom, to zobaczymy totalitarny, bezwzględny, komunistyczny reżim przerastający o głowę dawny Związek Sowiecki. Skuteczność i bezwzględność prowadzonej przez nie polityki niech nas nie zwiedzie.
Komunistyczne Chiny mogą nam zaproponować jedynie futurystyczne więzienie pełne elektronicznych gadżetów, mających kontrolować nasze życie zewnętrzne i wewnętrzne.
Dlatego nie chcę, żeby to Chiny Ludowe skorzystały na rosyjskiej agresji. Jeżeli Rosja odrodzi się jako demokratyczne i pokojowe państwo, wolny świat dotrze do granicy chińskiego więzienia. A to wzmocni zdecydowanie Tajwan – Wolne Chiny i przełoży się na szybszy demontaż chińskiego komunizmu.
Boimy się Stanów Zjednoczonych, bo również ich nie rozumiemy. Jako państwo zostały zbudowane na chrześcijańskim zdrowym korzeniu. Ich twórcy i budowniczowie stworzyli państwo w oparciu o Dekalog i Ewangelię.
Państwo, podobnie jak człowiek, to proces na przestrzeni lat. USA w dużej mierze odeszły od swoich początkowych założeń. Od wielu lat jest w nich toczona walka o zniszczenie amerykańskiego dziedzictwa wiary i wolności. Ale jak długo ta walka się toczy, tak długo powinniśmy wspierać siły dobra (wolności) przeciwko siłom zła (zniewolenia). Mając nadzieję, że w interesie całego wolnego świata i w naszym to dziedzictwo zwycięży.
Jeżeli Rosja nie wygra na Ukrainie, wygranym będą Stany Zjednoczone. Niepodległa Ukraina umożliwi im zniwelowanie rosyjskiego zagrożenia w przypadku konfliktu z Chinami. Dzięki niepodległej Ukrainie Stany mogą wesprzeć kompletną przebudowę Europy. Inicjując sojusz Międzymorza ABC, w opozycji do Rosji i Niemiec, USA mogą zyskać ogromny proamerykański potencjał gospodarczy i militarny. Silnego sojusznika, który nie musi być przez nie utrzymywany. Przy obecnych kosztach prowadzenia wojny rzecz nie do przecenienia.
Zatem, najbardziej korzystne dla Polski jest obronne zwycięstwo Ukrainy. Czy z tego skorzystamy zależy w dużej mierze od nas samych. Dawno tak nie mieliśmy. Doceńmy to, zamiast ciągle narzekać.
Jan Azja Kowalski
Photo by Ahmed Zalabany on Unsplash