Znowu się okazało, że decyzje europejskie podejmowane są nie tam, gdzie dla Polski być powinny. Tylko dlatego, kolejny raz, zła Europa ogrywa nas jak dzieci – wprowadzając nakaz przymusowej relokacji migrantów z Afryki. Ale my!!!?
Wykrzykniki dnia wczorajszego znowu zawdzięczamy najbardziej patriotycznemu obozowi politycznemu, jaki kiedykolwiek rządził Polską. Samodzielnie rządził. Od ośmiu lat. W tym czasie suwerenność Polski w stosunku do uzurpacji Komisji Europejskiej stopniała z dużej bryły lodu do średniej wielkości kałuży.
Znowu się okazało, że decyzje europejskie podejmowane są nie tam, gdzie dla Polski być powinny. I tylko dlatego, kolejny raz zła Europa ogrywa nas jak dzieci. (Ale my nie pozwolimy!)
Nie znudził się Wam jeszcze ten brazylijski serial, ciągnący się już prawie osiem lat?
Najbardziej zabawne i straszne jest to, że nasz suwerenny rząd, po odegraniu zwyczajowej szopki, godzi się na wszystko, co KE postanowi. Jak będzie teraz z nakazem przyjmowania najeźdźców, znaczy się migrantów z Azji i Afryki, pod groźbą kary finansowej za każdego nieprzyjętego? Zobaczymy.
W tym felietonie chciałbym się jednak zająć nie objawami, ale przyczynami takiego stanu rzeczy.
Są dwie, ze sobą powiązane:
- Brakuje wewnętrznego mechanizmu finansowania się państwa polskiego, przez co jesteśmy skazani na Unię Europejską.
- Rządzą nami socjaliści, internacjonaliści a nie państwowcy, dlatego musimy należeć do Unii Europejskiej – ponadnarodowej idei – i jest to dogmat.
Socjaliści z samej racji pochodzenia nie potrafią zarabiać pieniędzy. Potrafią je tylko wydawać, wcześniej je odbierając. Odebrać można tylko tym, którzy pieniądze mają. W każdym normalnym państwie Zachodu, gdy okazuje się po paru latach, że socjaliści potrafią jedynie marnować pieniądze, nawet ich potencjalny elektorat głosuje za pozbawieniem ich władzy. I głosuje na ludzi, którzy potrafią pieniądze zarabiać. Pieniądze były tu jednak wcześniej niż pojawili się socjaliści.
Po półwieczu komunizmu w Polsce, który wszystkim odebrał pieniądze, sytuacja była trochę bardziej skomplikowana. Dlatego socjaliści w Polsce wprowadzili systemową kradzież, w postaci prowizji od wszystkiego. Najbardziej opodatkowując pracę zwykłego człowieka (48%). Pisałem o tym przed tygodniem. Pieniądze to pewne dla budżetu państwa, ale utrwalające w Polsce żenująco niski na tle Europy wskaźnik zatrudnienia. I uniemożliwiające samodzielny, oddolny rozwój polskiej gospodarki i państwa.
Piłsudski był mądrzejszy, chociaż zaczynał jako socjalista. Gdy zmądrzał i stał się państwowcem, władzę gospodarczą w Polsce powierzył narodowcom – endekom. Ludziom, którzy się na gospodarce znali i tworzyli zręby niepodległego gospodarczo państwa po roku 1918. To dlatego na słynnym granatowym kubku NBP widnieją złote głowy endeków, tylko endeków. Piłsudczycy nadawali się do innych rzeczy i o tym Piłsudski wiedział.
Socjaliści rządzący dziś Polską nie są (jeszcze) państwowcami. Wzorem swoich poprzedników, którzy zarzucali Piłsudskiemu zdradę ideałów, może nigdy nimi się nie staną. Jarosławowi Kaczyńskiemu dużo brakuje do Józefa Piłsudskiego. Przede wszystkim ponadpartyjnego, państwowego myślenia. Rzucił on polską gospodarkę jak ochłap mięsa swoim towarzyszom partyjnym. Bez myślenia o nadrzędnym, państwowym interesie. A ci, gdy już dostali w swoje ręce spółki Skarbu Państwa, zaczęli od wyrzucania niepisowskich fachowców. Nawet swoich zwolenników, ale bezpartyjnych (a taki Daniel Obajtek nie boi się przyznać, że jest w PiS😊)
To krótkowzroczne myślenie dotyczy całej gospodarki, nie tylko SSP, ale także tej tworzonej przez małe, średnie i duże przedsiębiorstwa prywatne (75% rynku pracy i 55% PKB).
Nadrzędnego interesu państwa zabrakło także w myśleniu i relacjach z Unią Europejską. Sami ustawiliśmy się w pozycji chłopca aspirującego do I ligi i mającego nadzieję na przyjęcie na równoprawnego partnera. UE miała nam altruistycznie pomóc się rozwinąć i dorosnąć, zwłaszcza Niemcy.
Co przebija z wypowiedzi rządzących Polską socjalistów? Żal, że my się staramy, a Komisja Europejska nas nie docenia. Marszałek Piłsudski aż by się za głowę złapał. Natomiast tryumfalnego dzielenia się przez czołowych polityków PiS odkrywaną wiedzą, że KE nie chodzi o praworządność w Polsce, ale podporządkowanie sobie Polski, nawet on nie potrafiłby skomentować bez użycia wulgarnych słów.
Pomysł dla Polski Mateusza Morawieckiego, to oddanie Polaków międzynarodowym korporacjom w zamian za prowizję od ich zatrudnienia i rozwój państwowych wysokomarżowych monopoli. Omówię to w najbliższym czasie, bo jest to bardzo zły pomysł.
Jan Azja Kowalski
Photo by Robert Stump on Unsplash