Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego: Nadzieja dla Kotliny Kłodzkiej i Polski?

Powódź odsłoniła wszystkie mankamenty zarządzania Polską, na poziomie centralnym, wojewódzkim i gminnym. Ujawniła stan faktyczny naszego państwa, które wiecie jakie jest.

Obecna powódź odsłoniła wszystkie mankamenty zarządzania Polską. Zarządzania na poziomie centralnym, wojewódzkim i gminnym. Zarządzania formalnego. Fala powodziowa ujawniła stan faktyczny naszego państwa. Państwa, które wiecie sami jakie jest.

Jestem właśnie w Kotlinie Kłodzkiej. Obejrzałem ogrom zniszczeń i działania mające je naprawić. Widziałem pusty zbiornik w Stroniu Śląskim. To pęknięty wał ziemny przy tamie wyzwolił zabójcze dla Stronia hektolitry wody. Według przypuszczeń miejscowych zginęło od 100 do 200 osób. 

Jak do tego doszło?

Po pierwsze, w okresie ostatnich lat zbiornik podwyższono o 30 cm i przeprowadzono prace ziemne w wale, w bezpośredniej bliskości tamy – to tam doszło do przerwania tamy. 

Po drugie, zaniedbano stan techniczny śluzy, co uniemożliwiło jej otwarcie. Zbiornik został zaprojektowany i zbudowany jeszcze „za Niemca” dla przyjęcia 1/3 wody jaka się w nim finalnie znalazła. Nie mógł wytrzymać. Zbiornik w Międzygórzu wytrzymał, bo przy nim nie majstrowano.

To były błędy techniczne. Pora na błędy ludzkie, które przyczyniły się do tragedii – bezpośrednie i pośrednie. Pośrednie wymieniłem powyżej, bo przecież za każdą decyzją techniczną stał konkretny człowiek, na razie (nie)odpowiedzialny. 

Błędy ludzkie bezpośrednie są znane. 

1. Premier Tusk w piątek, 13 września uspokoił wszystkich słynnym zdaniem o tym, że prognozy nie są        alarmistyczne – wbrew alarmistycznym prognozom. W sobotę okazało się inaczej.

2. Mieszkańcy Stronia nie zostali ostrzeżeni nawet po pęknięciu tamy! Nie mieli jak uciec. Żart o rzekomo przerwanej łączności jaka za tym stała jest naprawdę nie na miejscu. Służby dysponują łącznością radiową, która nie jest zależna od sieci komórkowej.

Tydzień temu wspomniałem o błędach systemowych. To kategoria błędów techniczno-ludzkich. Przez zły system zarządzania państwem, osoby odpowiedzialne za to zarządzanie podejmują błędne decyzje, które doprowadzają do strat ludzkich i materialnych. Strat niewspółmiernych do okoliczności.

Centralistyczny, biurokratyczny system jaki został siłą narzucony Polakom przez zaborców, nie jest  przez nas możliwy do przyswojenia. Mimo to próbowały narzucić go Polakom nie tylko władze zaborcze, ale również władze niepodległej od roku 1918 II Rzeczpospolitej. Potem próbowały tego dokonać władze PRL i też im się to nie udało. 

W Kotlinie Kłodzkiej, poza przeszacowaniem liczby wojska do odbudowy infrastruktury i lekkiego chaosu z darami, dostrzegłem oddolne organizowanie się mieszkańców. Niektórzy wyrośli wręcz na lokalnych liderów. I w tym widzę nadzieję nie tylko dla Kotliny, ale również dla Polski. 

Nie dorośli formalni liderzy obecnego systemu: 

– burmistrz, który uciekł przed wielką wodą i nie poinformował mieszkańców;

– zarządca zbiornika w Stroniu (podobnie jak w Nysie) – reprezentant rządu;

– premier rządu – najważniejsza osoba w państwie.

Wszyscy oni powinni ponieść pełną odpowiedzialność za tragedię, której można było uniknąć. Pamiętajmy jednak, gdyby teraz rządziło Prawo i Sprawiedliwość, również nie uniknęlibyśmy nieszczęścia. To przecież za rządów PiS doprowadzono zbiornik w Stroniu do stanu krytycznego, a burmistrz byłby ten sam.

Nad pustym już zbiornikiem w Stroniu i kościołem w Dolnej Morawie pojawiła się w czwartek boża tęcza. Zachwyciłem się nią, trochę przypadkowo wioząc zboże dla pewnej agroturystyki. Jest chyba nadzieja, pomyślałem. Ale potem nad wejściem do domu zobaczyłem, a wcześniej usłyszałem, dzwonki wietrzne – symbol zdrady Pana Boga. 

Dlaczego o tym piszę, choć słońce świeci nad dobrymi i złymi, a deszcz pada tak samo? 

Na Dolnym Śląsku, w Kotlinie Kłodzkiej również, kwitnie teraz pogaństwo w wersji New Age. Bardzo zagubione są  tu dzieci boże, pozbawione Ducha Świętego i daru rozumu. Szukające wrogów tam, gdzie ich nie ma i przyjaciół, gdzie ich nigdy nie było. 

Gdy byłem młodszy i jeszcze głupszy niż teraz, wydawało mi się, że można zbudować dobre państwo tylko w oparciu o przykazania społeczne Dekalogu, w oparciu o II tablicę. Teraz myślę, że jest to niemożliwe. W obliczu nieszczęścia powinniśmy pomagać wszystkim, zagubionym dzieciom bożym również. Jednak dobrze zarządzanego państwa – bożego państwa, jakie kiedyś zbudowali nasi przodkowie – nie zbudujemy w oparciu o ludzi zagubionych. Możemy im i nam, żyjącym pod tym samym słońcem, moknącym pod tym samym deszczem, otoczonym tą samą tęczą, pomóc tylko w jeden sposób – musimy zrozumieć i wcielić w życie boży plan dla ludzi. 

Ten plan objawił nam Bóg w Dekalogu. Jak go mamy rozumieć, po wiekach żydowskiego zagubienia, wyjaśnił nam Jezus w Ewangelii. W Dziejach Apostolskich, tym suplemencie wykładni Wiary, możemy zobaczyć prawidłowy, oddolny sposób organizowania życia społecznego. Tylko ten sposób gwarantował właściwy dobór elity – „Jeśli ktoś chce być pierwszy, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”. I pierwsi chrześcijanie według tego przepisu wybierali swoją elitę (po roku 380 n.e. to się zmieniło, niestety).

Oddolne elity w każdej chwili gotowe są do tego, żeby się ujawnić i działać, co pokazało społeczne organizowanie się ludzi w trakcie i po powodzi. To są naturalne elity według chrześcijańskiego rozmienia, choć niekoniecznie tak się definiujące. Gotowe do poświęcenia i wyrzeczeń dla dobra lokalnej społeczności. To one mogą zmienić Polskę. Odebrać ją głupim i szkodliwym partyjniakom, którzy potrafią tylko dzielić dla własnej chwilowej korzyści, sprowadzając na nas ostateczne nieszczęście. 

Czego potrzebujemy, żeby to zrobić, żeby zmienić Polskę? Potrzebujemy Ducha Świętego, tego samego, którym zostali napełnieni Apostołowie – zagubieni, wylęknieni i niezbyt mądrzy. Jest jednak jeden warunek, musimy tego bardzo chcieć my, chrześcijanie, którzy powinniśmy służyć ludziom, a nie nimi rządzić. Musimy prosić o dar rozumu, żeby stworzyć najlepsze państwo do życia dla wszystkich, również tych (chwilowo) zagubionych. 

Na koniec, najlepsze. Mieszkaniec Stronia, nie całkiem przypadkowy, powiedział mi, że jego/ich marzeniem jest, by po odsunięciu burmistrza od zarzadzania akcją, również pieniądze przeznaczone na odbudowę nie znalazły się w jego gestii, bo widomo co się z nimi stanie. I tym przejawem naszego upadku zajmę się następnym razem.

Jan Azja Kowalski

PS. Joanno ze Sławy, dzięki za 100 euro dla powodzian. Zostało dostarczone:) 

Fot. CC BY-SA 2.5 wujekmisiek – Flood in Kotlina Kłodzka

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Izrael jest państwe
Zespół Enej: Na Zi