Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego: Donald Trump wygrywa, a Donald Tusk…?
Ameryka Trumpa będzie potrzebowała silnych sojuszników regionalnych, którzy zaoferują duży wkład w utrzymanie amerykańskiego imperium, dla własnego bezpieczeństwa. Możemy stać się takim sojusznikiem po przejęciu amerykańskich rozwiązań – takich jak w I Rzeczpospolitej
Czego oczekuję w Polsce po zwycięstwie Donalda Trumpa, napisałem trzy tygodnie temu i zdania nie zmienię – Donald Tusk musi odejść! Może wziąć przykład z bliskich mu Niemiec.
PRZECZYTAJ TEŻ: W polityce światowej nie ma miejsca dla dwóch Donaldów
Również z obozu PiS wybrzmiał parę dni temu podobny głos, wcale nie niemądry, choć szczery, potencjalnego kandydata na prezydenta z ramienia tej partii, Mariusza Błaszczaka.
W polskim interesie jest to, żeby relacje z USA były jak najbliższe. Mnie niepokoi, że obecna władza – Donald Tusk i jego ekipa – postawili na Kamalę Harris. A więc po wygranej Donalda Trumpa Donald Tusk powinien podać się do dymisji /…/ Jeżeli wygrałby Donald Trump, to sądzę, że natychmiast powinien się zmienić rząd w Warszawie, bo Niemcy nie są nas w stanie nas wspierać jeśli chodzi o obronność, a Stany Zjednoczone tak.
Mariusz Błaszczak powiedział głośno to, o czym nikt inny w PiS nawet się nie zająknął. I chwała mu za to, chociaż na prezydenta niekoniecznie się nadaje😉
Bezkrytyczna proniemieckość obecnego rządu i jawna wrogość wobec świeżo wybranego prezydenta USA jest teraz dla rządu Koalicji 13 Grudnia poważnym problemem. Niedawny mandat do montowania w Polsce liberalnej agendy rządu światowego, nawet przy użyciu bezprawnych metod demokracji walczącej, właśnie wygasł. Wygasł, co zrozumiałe, za sprawą amerykańskiej zmiany władzy. Może też na jakiś czas wygasnąć ze strony brukselsko-niemieckiej.
Zmiana rządu w Niemczech może być tego pierwszą jaskółką. Niemcy będą musieli ułożyć swoje stosunki z nową administracją amerykańską, której z pewnością nie umknęły deklaracje Olafa Scholza sprzed dwóch lat o tworzeniu imperium niemieckiego w opozycji do USA. Pisał o tym Bartosz Jasiński.
Jednak zachwyt Prawa i Sprawiedliwości związany ze zwycięstwem Trumpa jest nie do końca zrozumiały, ponieważ mamy tu klasyczne pomieszanie z poplątaniem.
Donald Trump chce odbudować wielkość Ameryki w oparciu o wolność indywidualną, przedsiębiorczość i obniżanie podatków. Chce chronić wolność słowa, a także rozliczyć WHO i poprzednią administrację za zmuszanie do szczepień i reżim sanitarny.
Rząd PiS chciał zbudować Polskę silną poprzez ograniczenie roli jednostki, podnoszenie podatków od ludzi przedsiębiorczych i siłowe podporządkowanie obywateli dyktatowi WHO.
Ideowo Donaldowi Trumpowi dużo bliżej jest do wolnorynkowej Konfederacji niż do socjalistycznego PiS. Konfederacja jednak nie rządzi, a obóz Prawa i Sprawiedliwości już wykazał się bezkrytycznym i bezwarunkowym oddaniem się USA. Czy to wystarczy obecnemu Trumpowi i pomoże Polsce?
Ameryka Trumpa będzie potrzebowała silnych i samowystarczalnych sojuszników regionalnych na różnych kontynentach. Takich, którzy zaoferują duży wkład w utrzymanie amerykańskiego światowego imperium (dla zapewnienia własnego bezpieczeństwa).
Polska obecnie, z fasadowym państwem i słabą, zależną od Niemiec gospodarką, nie jest takim sojusznikiem. Obecnie możemy być jedynie przez Amerykanów wykorzystani (Lotnisko Jasionka) i przy niekorzystnym rozwoju wydarzeń, porzuceni. A to może oznaczać dla nas utratę niepodległości.
Jedynym sposobem na budowę silnej Polski, silnej jak Ameryka (zachowując proporcje), to przejęcie przez dzisiejsze Prawo i Sprawiedliwość programu gospodarczego i społecznego od Donalda Trumpa.
Potrzebne do tego będzie odrzucenie balastu postkomunizmu, bolszewizmu udającego sprawiedliwość społeczną, poprzez zmianę myślenia o tym czym jest państwo i jak powinno się nim zarządzać. W końcu, jak napisał Jakub Maciejewski wpolityce.pl, kiedyś to Ameryka skorzystała z polskich rozwiązań ustrojowych. Dlaczego teraz nie mielibyśmy skorzystać z naszego przechowanego dziedzictwa?
https://wpolityce.pl/polityka/712036-szok-wybory-w-usa-to-poprawiona-elekcja-polskiego-krola
Czy taka zmiana myślenia w polskiej elicie politycznej jest możliwa? Wierzę, że jest. Potrzebne są jednak nowe kadry, najlepiej z indywidualnym doświadczeniem w biznesie, jak Donald Trump … i duża wyobraźnia staruszków.
Jan Azja Kowalski