Felieton sobotni Jana A. Kowalskiego: Bijące serce Partii

Jak to się stało, że czerwone serduszko stało się symbolem Koalicji 13 XII i WOŚP Owsiaka? Czerwone serduszko jest o wiele ładniejsze niż zomowska pałka. Zarazem skutecznie wprowadza w błąd niewtajemniczonych. Najazd policji na schorowaną kobietę mi to uświadomił.
Miałem dziś napisać o kolejnej herkulesowej pracy dla Donalda Trumpa (i Ameryki). O wyzwaniu jakim jest powstrzymanie najazdu barbarzyńców (zwanych migrantami). Celem podstawowym tego najazdu jest zniszczenie naszej łacińskiej cywilizacji i chrześcijaństwa. W niedalekiej przyszłości na pewno o tym napiszę. Mam nadzieję, że do tego czasu drużyna Muska ujawni listę sponsorów tego celowego niszczenia, jak ujawnia teraz listę beneficjentów (ASAID) – kolorowych bolszewików mających zniszczyć naszą cywilizację od wewnątrz.
Dziś będzie jednak o sercu. O bijącym sercu Partii.
Od razu muszę się przyznać do wielkiej ignorancji. Nie miałem do dziś pojęcia, jak to się stało, że czerwone serduszko pojawiło się w randze symbolu graficznego obecnego obozu władzy. Nie potrafiłem odgadnąć genezy zjawiska. Dopiero najazd policji na schorowaną kobietę, której jedyną bronią mogącą zagrażać Jurkowi Owsiakowi była klawiatura komputera, pomógł mi to odkryć.
https://wpolityce.pl/polityka/720674-szokujace-kulisy-zatrzymania-66-latki-za-wpis-o-owsiaku
Bijące serce Partii – tak nazywaliśmy w czasach komuny ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej). Bijącym sercem Partii nazywaliśmy też długą pałkę, jakiej używali zomowcy, żeby nas pałować (bezpośrednio przekonać, że to oni mają rację).
Po rozwiązaniu ZOMO 7 września 1989 roku wielu zomowców zasiliło szeregi Milicji Obywatelskiej, przekształconej później w Policję. Duch ZOMO przeniknął milicję, a potem policję i rządzi nią do dziś, jak się okazało.
Historia zatoczyła swoje złośliwe kółko. Kotylion, czerwone serduszko, bajerek w klapie. Długo dałem się nabierać, nie pamiętając, że dla ludzi tu i teraz odznaki są najważniejsze. Bez nich nie potrafią się i siebie odnaleźć. Tak odnajdywali się przecież tajniacy w tłumie demonstrantów. Teraz ludzie władzy też muszą mieć jednoczący ich znaczek identyfikacyjny. Mieliby nosić w klapie zomowską pałkę? No nie. Czerwone serduszko jest o wiele ładniejsze. Zarazem skutecznie wprowadza w błąd niewtajemniczonych.
Ostatnia akcja policyjnych zomowców „w obronie Jurka Owsiaka” (mieli serduszka na pagonach?) uświadomiła mi coś jeszcze. To, że „serducho” jakim wali po oczach Jurek Owsiak od początku ogrywania nas, wcale nie jest anatomiczne-miłosne, ale milicyjno-zomowskie. Na syna milicjanta, beneficjenta systemu III RP, pracują wszystkie systemowe media, policja i tysiące dzieci. Jak tego dokonał?
Do perfekcji opanował on technikę zarabiania pieniędzy, polegającą na rzekomym bezinteresownym dawaniu, jaką stosują wyznawcy Hare Krishny i przekształcił ją w system.
To dlatego Jurek Owsiak był dla mnie od początku kreacją nie do zaakceptowania. Propagował przecież w publicznym radiu (Trójka) kult Hare Krishna – bożka miłości i radości. W rzeczywistości demona, który spotykając na swojej ścieżce dwóch wieśniaków roztrzaskuje im głowy.
Brutalna siła wobec prostaczków zagradzających drogę do celu to jest właśnie filozofia hare hare. Filozofia Jurka Owsiaka i zmotoryzowanych odwodów MO. W imię obrony interesów własnych bije serce Partii. Serce, które jednoczy Jurka Owsiaka i Koalicję 13 Grudnia, i system III RP.
Jan Azja Kowalski
PS. Mam nadzieję, że u nas na Podkarpaciu mniej jest zomowców w policji; w razie czego proszę mnie nie budzić przed 8.00😉
Image by Andrzej Rembowski from Pixabay