Jak powiedział wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Aleksander Gruszko, wysyłanie myśliwców F-16 na Ukrainę, stanowić będzie „ryzyko” i może wprowadzić tzw. operację specjalną na inny poziom.
Informację przekazała podlegająca Kremlowi agencja TASS, a rozmowa ministra pojawiła się w chwili, gdy USA oficjalnie poinformowały o szkoleniu ukraińskich pilotów w ramach współpracy międzynarodowej. Piloci z Ukrainy już przechodzą szkolenia na nowoczesnych myśliwcach, a teraz będą uczyć się latać i obsługiwać myśliwce F-16, co w konsekwencji może pokazać, że na Ukrainę w niedługim czasie trafiać będzie również inna zaawansowana broń ofensywna.
Minister Aleksander Gruszko powiedział:
– Widzimy, że kraje zachodnie nadal trzymają się scenariusza eskalacji, który niesie ze sobą ogromne ryzyko. W każdym razie weźmiemy to pod uwagę przy planowaniu. Mamy wszystkie niezbędne środki, aby osiągnąć nasze cele.
Decyzję o szkoleniu pilotów i przekazaniu Ukrainie myśliwców z zadowoleniem przyjął prezydent Wołodymyr Zełenski, który w twitterowym wpisie stwierdził, że „znacznie wzmocni to naszą armię na niebie”. Zełenski dodał, iż liczy na szybką realizację postanowień, o czym rozmawiał już na szczycie G7 w japońskiej Hiroszimie.
Obecnie mówi się, że decyzja USA w sprawie Ukrainy jest przemyślanym działaniem, a wywierać ma presję na sojusznikach, aby przekazywały jej sprzęt wojskowy, w tym samoloty myśliwskie, a w szczególności F-16.
Decyzja USA, ale też innych państw, które zapowiedziały niedawno wzmocnienie pomocy wojskowej dla Ukrainy, może oznaczać, że świat z dużą niechęcią patrzy już na wojnę na Ukrainie i chciałby zakończenia. Przekazanie samolotów F-16 oraz innej broni na Ukrainę, z całą pewnością wzmocni jej potencjał wojskowy, ale i może przyczynić się do odzyskania terenów, jakie zajęte zostały przez Rosjan, w tym Krymu. Obecnie wydaje się, że działania Stanów Zjednoczonych, ale też Wielkiej Brytanii oraz niektórych państw unijnych, zmierzają właśnie w stronę znacznego dozbrojenia Ukrainy i jej rękoma odpędzenie wschodnich najeźdźców. Może to być też sygnał dla Państwa Środka, że z Zachodem nie pójdzie zbyt łatwo, co w finale może dać palmę gospodarczego pierwszeństwa USA. Istotne jest również, że Chiny nie są już tak bardzo zaangażowane we wspieranie Rosji, a i dają sygnały, że wojna na Ukrainie zaczyna irytować chińskich polityków. Wszystkie te zależności mogą być więc początkiem końca wojny i wyjścia Federacji Rosyjskiej z Ukrainy. Komentatorzy dodają jednak, że nie odbędzie się to nagle, nie będzie przeprosin ze strony Rosji, a działania wojenne mogą odbywać się spoza terytorium Ukrainy.
W europejskich komentarzach podkreśla się również, że żadne z państw, jakie opowiedziało się po stronie Ukrainy, nie powinno po wojnie wracać do współpracy z Federacją, a sankcje gospodarcze i polityczne utrzymane do chwili, kiedy przed Trybunał Sprawiedliwości trafią osoby odpowiedzialne za wywołanie wojny.
Bogdan Feręc
Źr: TASS / BBC / Politico
Photo by Berend Verheijen on Unsplash