Europa straciła Ukrainę

Kończy się powoli narracja o wejściu Ukrainy do struktur NATO, przynajmniej w USA, bo nawet tytuły prasowe przeciwne Trumpowi mówią, że jednak propozycja przyjęcia Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego, byłoby postawieniem wojsk NATO u bram Rosji.
To z kolei stałoby się wyraźnym złamaniem zasad i porozumień, jakie Sojusz podpisał wiele lat wcześniej z Rosją, więc miał się nie zbliżać do jej granic. Trochę problemów jest jeszcze z krajami w Skandynawii, ale i tu Trump może porozumieć się z Putinem, więc zapewni go, że wojsk USA tam nie będzie. Co jednak trzeba zauważyć, Europa nie chce się poddać nowej koncepcji płynącej ze Stanów Zjednoczonych, czyli dalej podtrzymuje swoje zaproszenie dla Ukrainy, która miałaby stać się państwem NATO-wskim, o unijnym nie wspomnę.
To oczywiście nie może się stać bez zgody USA, a jak wiemy, nowa administracja Białego Domu stanowczo odrzuciła tę możliwość, czyli mamy potężny rozdźwięk w samym Sojuszu.
Co jeszcze ważniejsze, gdyby NATO z Europy nastawało na wejście Ukrainy w te struktury, może się okazać, że Stany z niego wyjdą, a to już będzie można nazwać pogrzebem Europy. Powód jest jeden, bo sankcje gospodarcze, jakie Europa i bidenowskie Stany Zjednoczone nakładały na Rosję, niespecjalnie jej zaszkodziły, choć w stopniu znacznym naruszyły budżet.
Przed 2022 rokiem nieco ponad 50% rosyjskiego eksportu trafiało do Europy, czyli była ona dla Kremla poważnym partnerem handlowym. Teraz jest inaczej i obroty z Europą w rosyjskich dochodach stanowią niewiele ponad 10%.
Nie oznacza to jednak, że Rosja jest na skraju upadku ekonomicznego, a i stała się poprzez wojnę z Ukrainą bezbronna, co znaczy, że Europa powinna przemyśleć swoje słowa o przyjmowaniu Ukrainy do NATO. Jeżeli spojrzeć na dane o uzbrojeniu i produkcji wojskowej, to Federacja Rosyjska przez trzy lata wojny, wyprodukowała więcej broni, niż w tym samym czasie całe NATO razem wzięte.
Co jeszcze ciekawsze, rosyjskie zakłady produkujące broń, działają obecnie na takich obrotach, że Europa nawet gdyby uruchomiła produkcję broni na dużą skalę, nie osiągnie tego poziomu przez jakieś 30 do 40 miesięcy, a i nie jest pewne, czy w ogóle jej się to uda.
Do europejskich polityków może to kiedyś dotrze, że sprawy wagi światowej dzieją się pomiędzy mocarstwami, a Unia Europejska, jest właściwie tylko sojuszem gospodarczym ze słabnącą ekonomią. Przykre to dla mieszkańców, bo przez lata przekonywano ich, że jest inaczej, niż ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości, a za chwilę ujawni się z pełną mocą. Tego właśnie UE chciała przez ostatnie lata uniknąć, więc angażowała się w różnego typu akcje, by nimi zasłaniać prawdziwy obraz sytuacji i niekompetencję unijnych urzędników najwyższego szczebla.
Pójdźmy jednak o jeszcze jeden krok dalej i poświęćmy jeden akapit określeniom, jakie padają w związku z rozmowami Rosja – USA, a porównuje się potencjalną umowę do paktu Ribbentrop – Mołotow. Powiedzmy to otwarcie, iż słowa takie można nazwać totalnym odklejeniem, bo pakt Rosja – Niemcy otwierał drogę do wojny, a umowa Rosji z USA, tę na Ukrainie ma zakończyć i zabezpieczyć Europę.
Jest jeszcze jedna kwestia, o której w ogóle się nie wspomina, więc niekompetencja europejskich „elit” rządzących, co faktycznie może wpędzić mieszkańców Unii w poważne kłopoty. Wyobraźmy sobie taki scenariusz…
Tak na marginesie, rozśmieszyła mnie propozycja tzw. prezydenta Ukrainy, że zrezygnuje ze swojego stanowiska, jeżeli otrzyma gwarancje przyjęcia jego kraju do NATO.
Wracam jednak do teoretycznej sytuacji, gdzie porozumienie Trump – Putin zostaje podpisane, propozycje negocjacyjne przedstawione zostają Ukrainie, a ta je odrzuca. Co Ty i każdy inny człowiek zrobiłby w takiej sytuacji? Ja na miejscu prezydenta USA, wziąłbym do ręki telefon i zadzwonił na Kreml, mówiąc, Władimir, masz wolną rękę, my się do tego nie mieszamy, zgodnie z naszym porozumieniem.
Proste?
Dla wielu osób tak, ale nie dla politykierów z Europy, którzy wciąż uważają się za polityków.
Bogdan Feręc
Fot. The White House