Europa nie chce już migrantów, a Zełeński przedstawił „plan zwycięstwa”
Wczorajsze spotkanie poświęcone zostało trzem tematom, a były to kwestie związane z migracją, Ukrainą i sytuacji na Bliskim Wschodzie, a jak przed posiedzeniem powiedział premier Simon Harris, chciałby skupić się przede wszystkim na Izraelu.
Jak się okazało, szef irlandzkiego gabinetu w stanowczych słowach mówił o konflikcie na Bliskim Wchodzie, a i koncentrował się na postępowaniu Państwa Żydowskiego, jak i stwierdził, że nie ma przekonania, iż jakiekolwiek słowa państw sojuszniczych, trafiają do Izraela. Premier zapytał również, kiedy stanie się możliwe, aby postępowanie izraelskich władz uznane było za „punkt krytyczny”, a i co musi się jeszcze stać, by Izrael w ogóle zaczął kogoś słuchać?
Po spotkaniu Simon Harris powiedział dziennikarzom, iż podczas dyskusji słuchać było różne opinie, ale, co nie jest niczym nowym, członkowie Rady Unii Europejskiej zgodzili się, że potrzebne jest obecnie zawieszenie broni i wprowadzenie idei istnienia dwóch państw, czyli Państwa Palestyńskiego i Żydowskiego.
Taoiseach Simon Harris w kwestii zawieszenia broni:
– Przychodzimy na takie spotkania regularnie, z dobrymi intencjami, i padają piękne słowa, ale nic, co mogłoby zostać zrobione, nie zostało zrobione.
Na spotkaniu omawiano także szeroko eskalację działań Izraela w Libanie, a i tu zdania były podzielone, jednak ogólny wydźwięk jest już całkiem inny, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Obecnie, nawet poplecznicy Izraela nie mają już tak jednoznacznej oceny sytuacji, więc postępowanie rządu w Tel Awiwie, jest coraz mniej akceptowane przez szefów państw unijnych. Rada UE gremialnie przychyliła się do złej oceny sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy i stwierdziła, że to niedopuszczalne, aby takie dostawy były blokowane.
Następnie, bo konkretnych deklaracji w kwestii izraelskiej wciąż nie ma, dyskusja przeniosła się na tematy związane z migracją, a w kontekście działań i zapowiedzi państw europejskich, iż należy powstrzymać napływ migrantów. Część decyzji nazwano kontrowersyjnymi, jednak zbyt dużo państw idzie w kierunku zatrzymania migracji, by Bruksela miała moc sprzeciwu.
Działania w tej sprawie podjęły już Węgry, a w tym tygodniu Włochy, które już w pobliżu swoich wód terytorialnych mają przejmować migrantów i wysyłać ich do Albanii, z którą podpisano stosowne umowy. Z włoskiego budżetu przesłano do Tirany ponad 650 mln €, a za tę kwotę wybudowane zostały dwa ośrodki repatriacyjne dla migrantów. Włoski program ma być odstraszającym, więc przyczynić się do zmniejszenia napływu osób z Afryki i Bliskiego Wschodu, a program ten spotkał się z krytyką organizacji broniących praw człowieka, na co włoskie władze nie reagują.
Co więcej, a można to zaliczyć na plus Rady Unii Europejskiej, stwierdzono, że sam problem migracji do Europy nie zniknie i należy stworzyć sposoby, aby sobie z tym poradzić. Pierwsze kroki w tym celu zostały już postawione, a zaproponowała je przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która powiedziała, iż należy utworzyć „centra powrotów” i to poza Unią Europejską. Wówczas Von der Leyen dodała, że modelowym przykładem mogą być Włochy.
W podobnych słowach wypowiedział się premier Republiki Irlandii Simon Harris, który uznał, że należy być przygotowanym na wprowadzanie „innowacyjnych rozwiązań” w sprawie ograniczenia migracji, ale dodał, że pod warunkiem, iż będą one zgodne z prawem międzynarodowym i prawami człowieka.
W tej sprawie dużo do powiedzenia miał polski premier Donald Tusk, który przedstawił szczegółowo wyzwania, jakie stanęły przed naszą ojczyzną, a i poinformował Radę Unii Europejskiej, że czasowo zawiesi prawa osób ubiegających się o azyl na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Premier polskiego rządu dodał, że najgorsza sytuacja panuje na granicy z Białorusią i Federacją Rosyjską, a przez obie przedostało się wielu migrantów, którzy żądają nadania im prawa azylowego. Oskarżył też Rosję i Białoruś, aby przekraczając granicę z Polską, wywoływać destabilizację regionu i otworzyć kanały do zalewu migrantami Unii Europejskiej.
Premier Donald Tusk dodał, że Polska odczuwa największy ciężar tego postępowania i uznała za stosowne, aby zawiesić czasowo niektóre prawa azylowe. Prezes Rady Ministrów Donald Tusk powiedział jednocześnie, iż polski rząd musi wprowadzić takie ograniczenia, gdyż jest to teraz kwestią bezpieczeństwa narodowego.
Po tej części spotkania przywódcy państw europejskich zgodzili się, że Komisja Europejska powinna otrzymać w tej sprawie list intencyjny Rady UE, a następnie opracować przepisy, które pozwolą i przyspieszą powrót migrantów do ich krajów pochodzenia.
Na spotkaniu Rady Unii Europejskiej zaproszony został też z jakiegoś niezrozumiałego powodu, bo Ukraina nie jest członkiem Unii Europejskiej, prezydent Wołodymyr Zełenski, który wygłosił płomienne wystąpienie i przedstawił przedstawicielom UE swój „plan zwycięstwa” nad Rosją. Plan przyjęty został do wiadomości, a nawet uzyskał swoiste poparcie uczestników, choć przeciwnikiem jego realizacji jest Viktor Orban, który ocenił go, jako „więcej niż przerażający”.
Ukraiński przywódca w swoim stylu powiedział też o „konieczności przystąpienia Ukrainy do NATO”, a i wezwał szefów państw Unii Europejskiej, do natychmiastowego wystosowania takiego zaproszenia.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo X Simon Harris TD