Epidemia strachu. Migranci czują się, jak na wakacjach

W mediach społecznościowych w Irlandii coraz częściej można przeczytać o obawach o swoje bezpieczeństwo, a to może mieć związek z podsycaniem anty imigracyjnych nastrojów.

Obecnie miastami, gdzie poziom strachu ma być najwyższy, stały się Killarney i Tralee, w których kobiety mają obawiać się o swoje bezpieczeństwo, głównie po zapadnięciu zmroku. W komentarzach na Facebooku i Twitterze można znaleźć więc wpisy, w których mówi się, że kobiety są zaczepiane przez migrantów, ale i w miejscach ich zakwaterowania jest mniej bezpiecznie.

Wskazuje się, że to przez grupy mężczyzn, którzy wieczorami „włóczą się” bez celu po ulicach miast, co z kolei napawa lękiem lokalne społeczności.

Część komentarzy mówi również, że mieszkańcy miast są zaczepiani przez migrantów lub padają pod ich adresem niezrozumiałe słowa, ale intonacja głosu ma wskazywać, że nie są to pochlebne opinie. Do takich przypadków dochodzić ma najczęściej w miejscowościach, gdzie umieszczono dużą ilość migrantów wojennych oraz innych, ale to nie wszystko, na co wskazuje się w komentarzach.

Mieszkańcy mniejszych miejscowości dodają, iż nie wiedzą, z kim mają do czynienia, ponieważ ani władze lokalne, ani też policja, nie chce im powiedzieć, czy element napływowy jest bezpieczny dla społeczności, dzieci i kobiet. Niektórzy obawiają się również, że poprzez umieszczenie w niewielkich społecznościach dużej ilości migrantów, ich miasta i miasteczka stracą na turystycznej popularności, więc utracą też dochody.

Wiele osób twierdzi, że chcą się nadal czuć bezpiecznie na ulicach, a i nie chcą mieć do czynienia z widokiem migrantów, którzy czują się w Irlandii, jakby byli tu na wakacjach.

Bogdan Feręc

Źr: The Liberal

Image by Christian_Birkholz from Pixabay

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Inflacja zmusza wiel
Nieudana ofensywa Fi