Elon Musk wziął się za Irlandię

Wiele osób na świecie ma za złe właścicielowi platformy X, iż oficjalnie angażuje się w politykę prowadzoną przez ich kraje, ale jeden z najbogatszych ludzi świata nic sobie z tego nie robi i popiera coraz więcej osób, które mają inne poglądy od liberalnych.

Tak Musk dotarł na Węgry, ale i wspiera niemieckie AfD, jak i zaczął zwracać oczy ku Austrii oraz Chorwacji. Jakby tego było jeszcze mało, co Europę już zaczęło niepokoić, Elon Musk namaścił też na poniekąd swojego człowieka w Irlandii Michaela O’Keeffe’a. Ten właśnie znany jest w kraju, jako zajadły przeciwnik lewej strony sceny politycznej, a mówi się o nim, iż jest skrajnie prawicowym ekstremistą, co jednak musiało paść na podatny obecnie amerykański grunt i Musk podał mu pomocną dłoń.

Właściciel X powiedział, że popiera działania Michaela O’Keeffe i zaczął go obserwować na swojej platformie.

Tylko to wystarczyło, aby O’Keeffe zyskał w krótkim czasie spore grono obserwujących, choć wcześniej profil śledziło około 900 osób. Nowi obserwujący rekrutują się zarówno z Irlandii, jak i z innych części świata, choć w większości z Wielkiej Brytanii oraz Europy kontynentalnej. Do tego O’Keeffe zyskał duże grono obserwatorów z kręgów brytyjskiej prawicy, więc jak widać, jedno zdanie Muska, może wiele zmienić w irlandzkim świecie polityki.

O’Keeffe poczuł się w pewien sposób wzmocniony tym wyróżnieniem, więc pozwolił sobie na pewien komentarz, a napisał na X: „Uwaga, irlandzki establishment, cały świat patrzy”. To rodzaj swoistej groźby, jaka miała zostać skierowana do tutejszych polityków, a ci mieliby właśnie zyskać potężnego konkurenta, który zagrażać im będzie w drodze do przejęcia w kraju władzy.

To jednak karkołomne zadanie, bo w irlandzkim parlamencie ze świecą szukać przedstawicieli prawdziwej prawicy, więc tę należy zbudować, a i przekonać społeczeństwo, że prawa strona sceny politycznej, to nie tylko krzykacze i demonstranci, ale też ludzie chcący coś zmienić. W tym pomóc może ukrytej w czeluściach polityki prawicy Elon Musk, który stał się obecnie jednym z najpotężniejszych politycznie ludzi, tuż po swoim nowym szefie, czyli Donaldzie Trumpie.

Na to jednak powinna zareagować Irlandia, choć chyba daleko jej jeszcze do totalitarnych pomysłów blokowania dawnego Twittera, ale kiedy grunt zacznie się palić pod nogami, nie można wykluczyć i takiej możliwości, bo przecież Dublin jest pod przemożnym wpływem Brukseli i będzie zmuszony wypełnić rozkazy kanclerz Unii Europejskiej. Ta już knuje z niektórymi przywódcami państw unijnych plan, jak pogrążyć Trumpa i jego zauszników, a pierwszym krokiem będzie pozbycie się amerykańskich, więc „obecnie” prawicowych mediów społecznościowych.

Pomysły, jakie są już w drodze, jasno wskazują, że Unia Europejska nie życzy sobie zwrotu w prawo, więc odejścia od promowanych obecnie idei chorej polityki klimatycznej i reglamentowanej wolności słowa, a to oznacza, że szykuje się ostre stracie.

Musk i jemu podobni zaczęli jednak wysyłać pewne sygnały do europejskiego społeczeństwa, a posługują się, co Unię chyba najbardziej denerwuje, jej własnymi statystykami przestępczości, rosnącej, żeby nie było wątpliwości, a wywołanych polityką otwartych drzwi. Tym samym coraz większy nacisk informacyjny kładziony jest na wiadomości, które mówią o napadach i rozbojach, jakich dokonują ludy napływowe.
Temu chcą się przeciwstawiać europejskie media głównego nurtu, a czynią to poprzez wykup stacji radiowych, tytułów prasowych i przez przejmowanie koncesji telewizyjnych. Przykłady mamy również z Irlandii, w której niemiecki koncern prasowy Bauer, ale nie tylko on, kupuje nawet lokalne rozgłośnie i gazety, żeby mieć je pod swoją kontrolą.

Niestety na tym polu jest silniejszy przeciwnik, więc platformy internetowe, a to one trafiają dokładnie tam, gdzie chcą, więc zarówno do grupy, którą należy podtrzymać w ich przekonaniach, jak i do tych, którzy mają całkiem inne poglądy. Docieralność mediów społecznościowych, a w szerszym kontekście internetowych, jest też znacznie większa niż tradycyjnych, co może oznaczać, że nawet koncerny prasowe sprzyjające liberałom w Europie, nie dadzą rady pokonać X, Facebooka, Google i kilku innych dostawców technologii internetowej.

To też swego rodzaju wojna o przywrócenie starego porządku świata, czyli również zablokowanie możliwości sterowania narodami, co widoczne jest od dłuższego czasu, ale przybrała dość twardą metodę walki, kiedy media społecznościowe z Ameryki, strącać chcą z piedestałów rządzących z innych opcji politycznych. Tak dzieje się w przypadku Wielkiej Brytanii i tamtejszego premiera Keira Starmera oraz jego rządu, czyli uwypukla się afery seksualne z udziałem polityków Partii Pracy i ich popleczników.

Polityczna Irlandia jest jeszcze pod tym względem stosunkowo bezpieczna, a tylko dlatego, że prawica, nie ma swojej reprezentacji w parlamencie, choć znalazło się kilka miejsc dla przedstawicieli obozu przeciwnego Unii Europejskiej. To jednak wciąż nie to, czyli może i UE im przeszkadza, ale wysadzać w powietrze jeszcze jej nie chcą. Po kolejnych kilku latach kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu może się jednak okazać, że i społeczeństwo Zielonej Wyspy zmieni front, więc jego sympatie przesuną się na prawą stronę, a wszystko przez samą Unię Europejską.

Ta ma teraz jeszcze szansę, aby pozostać stosunkowo skonsolidowaną, ale musi pewne rzeczy odpuścić, czyli Zielony Ład wrzucić do kosza i posłuchać społeczeństwa, aby naprawić sektory, jakie najbardziej uprzykrzają życie unijnym obywatelom.

Bogdan Feręc

Źr. Mat. prasowe

Fot. CC BY-SA 4.0 Daniel Oberhaus

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
W Irlandii ponownie
Dr Michał Kuź: Ob