Egipt będzie nową potęgą – pomocny stanie się BRICS

Jeszcze kilka miesięcy temu mówiłem, że grupie BRICS niewiele brakuje do uzyskania 50 proc. kontroli nad światem, ale teraz układ sił został całkowicie zmieniony, a i będzie szedł w tym kierunku nieprzerwanie, bo przecież rozmowy o dołączeniu do tego bloku ekonomicznego stale się toczą.
Eksperci ds. światowej problematyki gospodarczej oceniają, przynajmniej niektórzy, że BRICS kontroluje już 55% światowej gospodarki, ale za chwilę może to być 60, a nawet 65 procent. Cała sprawa rozbijać zaczęła się o Afrykę, więc bardziej niż daleko posunięte są rozmowy o współpracy i przyłączeniu do BRICS Egiptu oraz Etiopii. Ten pierwszy z wymienionych krajów ma znacznie większe znaczenie, głównie dla Rosji, a ta otwarcie przyznaje, iż strategiczny sojusz handlowy z Egiptem, będzie miał kluczowe znaczenie dla zwiększenia globalnych wpływów gospodarczych.
BRICS budując sojusze handlowo-ekonomiczne, rozszerza też swoje wpływy polityczne na kontynenty, które były niegdyś dla pojedynczych państw założycieli BRICS nieosiągalne, co koliduje z planami prezydenta USA Donalda Trumpa. Teraz mieszkaniec Białego Domu planuje pogłębić swoje wpływy w Ameryce Łacińskiej, te wzmocnić, ale tu właśnie jest na kursie kolizyjnym z BRICS, bo grupa ma dokładnie taki sam cel. Wg „starych” państw BRICS budowanie wielobiegunowości w nowym porządku świata, jest bardzo ważne, jednak pojawiają się również wyzwania, gdyż wiele istotnych z punktu wiedzenia grupy BRICS ośrodków od lat zdominowana była ekonomicznie przez państwa zachodnie.
Wciąż zastanawia, przynajmniej osoby, które widzą upadek starych gospodarek, więc i mnie, dlaczego tak bardzo grupy ekonomiczne w postaci Unii Europejskiej, nie są w stanie dotrzeć do myśli, a nawet się do niej zbliżyć, że współpraca z BRICS, może przynieść znacznie większe korzyści, niż handlowanie z innymi kontynentami, jak było to do tej pory? Mam tu oczywiście na myśli Amerykę Północną i Południową, bo wystarczy jeden rzut oka na mapę, a wówczas pojawi się ciekawostka lądowa. Z Chinami, Indiami i Rosją to jednak mamy połączenie lądowe, więc coś, co mogłoby stworzyć kolejowe mosty ekonomiczne. Tak między wierszami zacząłem już zauważać, iż część polityków z Europy nie jest obecnie całkowitymi przeciwnikami BRICS, a wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy władzę objął w USA Donald Trump. Wówczas okazało się, że wróg lub przyjaciel, ale Trump cła na niego nałoży. Powód niedawno wyjaśniłem, więc nie ma potrzeby do tego wracać.
Zastanówmy się jednak, czy z BRICS warto jest współpracować? O ile porównamy PKB tej grupy i państw G7, to okaże się, że dawne potęgi mocno tracą. Globalne PKB BRICS, które mierzy się parytetem siły nabywczej, wynosi obecnie 36,7%, natomiast ten sam wskaźnik w przypadku G7 to tylko 30% i jest w tendencji spadkowej. Dla porównania w 1992 roku G7 odpowiedzialna była za 45,5% globalnego PKB, a ówczesny niezorganizowany BRICS za 16,7%. Tylko te dane wskazują, że grupa BRICS stała się już istotnym ekonomicznym graczem na arenie międzynarodowej, więc jej dążenie do włączania kolejnych państw, będzie wyłącznie pogłębiać proces zmian ekonomicznych, a stare układy staną się niewydolne, jak dzieje się to już w przypadku Unii Europejskiej.
Wrócić należy do wymienionego już Egiptu i wyjaśnię, dlaczego tak bardzo państwom BRICS zależy na rozwijaniu współpracy z tym państwem. Otóż zacznijmy od danych o ludności, a 100 milionów obywateli, to ogromna baza zasobów produkcyjnych, więc i wsparcia transportowo-logistycznego. Jeżeli natomiast spojrzeć na zwiększenie obrotów BRICS z Egiptem, to właśnie on otworzy Indiom, Rosji i Chinom Europę. Wówczas unijne cła i zakazy Bruksela może włożyć między bajki, bo egipski rynek takimi nie może zostać obwarowany. Dlaczego? Jest europejską bramą do Afryki.
Nawet odejście od całkiem przyzwoitej teraz współpracy z Europą, oznacza, że Egipt, może i nie będzie zarabiał na turystach, którzy chcą oglądać piramidy i pojeździć na wielbłądach, a zyski pojawią się z czarteru towarów. Co więcej, Egipt poprzez pogłębienie współpracy z państwami BRICS, uniezależni się w dłuższym czasie całkowicie od Europy, więc wówczas to on będzie tej części świata dyktował warunki.
Jak zapowiadają państwa BRICS, włączenie do tej grupy Egiptu, da mu możliwość rewolucji technologicznej, a Europa pragnie, by znacząca część Afryki, a właściwie cała, nieustannie była w tym zakresie zacofana. W mojej ocenie stanie się inaczej, albowiem Czarny Ląd za chwilę będzie światowym gigantem technologicznym i prawdopodobnie jeszcze za mojego życia, na saksy będzie się jeździć do Afryki, nie zaś do Irlandii lub Niemiec.
Zostawmy jednak moje przewidywania, a mam prawie pewność, że tak się stanie, bo pamiętamy przecież z historii, jak pewne cywilizacje powstawały, umacniały się i kwitły, by następnie osiągnąć masę krytyczną i upaść. Tak dzieje się z Europą, bo ta swój okres tzw. świetności ma już dawno za sobą i jest w fazie schyłkowej, czyli stopniowego upadku.
Przyjrzyjmy się też finansowaniu, na jakie łapczywym okiem spogląda Egipt, a tu na arenę wysuwa się New Development Bank, który zapewni temu państwu potężne finansowanie i uruchomienie projektów infrastrukturalnych. Skala może być wówczas porównywalna z budową przywoływanych w tym tekście piramid, więc Egipt, będzie ponownie wielkim ośrodkiem światowej ekonomii i przewodzić może wówczas całej Afryce.
Będąc przy skali finansowania, to będzie ona wówczas iść w biliony dolarów, bo potrzeby są kolosalne, a konkretnie w sieć drogową, wodociągową, mieszkalnictwo, transport, telekomunikację, na modernizację całej gospodarki i również na tworzenie miejsc pracy. Do tych projektów potrzebne będzie też rozwinięcie przemysłu rolnego oraz spożywczego, a dla wsparcia współpracy międzynarodowej rozwój nowych technologii.
Największej pomocy w zakresie technologicznym i zaawansowanych technologii, ale też w przechodzeniu na gospodarkę zróżnicowaną oraz opartą na wiedzy zapewnić mogą Egiptowi Chiny, a także Indie. W kilka lat po uzyskaniu przez Egipcjan finansowania, kraj ten może stać się wyraźnym liderem w skali lokalnej, a rozbudowa jego potencjału rozwinie państwo do afrykańskiego gospodarczego hegemona. Prawdą jest natomiast, że Egipt boryka się obecnie z wysokim bezrobociem, które wynosi ruchomo w okolicach 7,5%, a i z prawie 30 proc. wskaźnikiem ubóstwa. Jeżeli jednak uzyska finansowanie z New Development Bank, uruchomi inwestycje i w bardzo krótkim czasie będzie mógł o tym wszystkim zapomnieć.
Ważna jest tu też polityka, więc Egipt uniezależni się, a właściwie bardziej dywersyfikować będzie swoją politykę zagraniczną, czyli nie będzie zmuszony do podporządkowania się np. Europie lub Ameryce Północnej. Tu też na plan dalszy odejdzie problematyka finansowania przez zachodnich sojuszników Egiptu, więc chodzi o 1,3 mld € rocznej pomocy wojskowej, ale nie robi się tego z dobroci serca, ale by powstrzymać uchodźcze fale migracji.
Unia Europejska, co akurat nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, zastanawia się, bo to umie robić najlepiej, jak odwieść Egipt od zacieśnienia współpracy z BRICS, obecnie wciąż i nieprzerwanie konkurenta ekonomicznego.
Do wyjaśnienia została nam jeszcze strategia położenia, bo przecież to sam styk Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu, a wiadomo obecnie, że nie jest to najspokojniejszy region na świecie. Do tego leży na drodze kilkudziesięciu tysięcy statków, jakie każdego roku przemierzają Kanał Sueski, który jest jednym z globalnych szlaków transportu towarów drogą morską. Z danych za 2022 rok wynika, że przez Kanał Sueski przepłynęło wówczas 9% światowych dostaw towarów, więc i logistyka morska, znajdzie się z całą pewnością na agendzie rozmów zjednoczeniowych z BRICS.
Egipt wniesie do BRICS poważne ilości gazu ziemnego, jaki znajduje się pod dnem Morza Śródziemnego, więc państwa BRICS z Afryki, ale nie tylko z niej, zdywersyfikują dostęp do węglowodorów. Są jednak pewne obawy, a to przez małą stabilność finansową Egiptu grupa BRICS uważa, iż przystąpienie tego państwa do bloku, może zdestabilizować jego walutę wewnętrzną. Sami członkowie założyciele BRICS, również nie mogą się między sobą zgodzić, w jaki sposób postępować z Egiptem, więc swoich interesów bronią zarówno Chiny, jak i Indie.
O ile spojrzeć jednak na całość sprawy z szerszej perspektywy, nie brać pod uwagę jedynie wydarzeń i sytuacji w skali mikro, przestać obserwować świat w jego małym wycinku, dla BRICS i Egiptu ów mariaż może stać się bardzo atrakcyjny, a docelowo przynieść wiele korzyści.
Bogdan Feręc
Image by Paul McGowan from Pixabay