Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Dzień sądu

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Dzisiaj, czyli 5 listopada przypada data wyborów prezydenckich w USA, a starcie odbywa się pomiędzy urzędującą wiceprezydent Kamalą Harris a byłym prezydentem Donaldem Trumpem.

Wybory odbywają się we wtorek, co jest tradycją od ponad 175 lat, a ta wywodzi się jeszcze z dziewiętnastego wieku. W tym dniu Amerykanie wybiorą swojego nowego 47. prezydenta, który zasiadać będzie w Białym Domu przez cztery lata, co wynika z decyzji Kongresu USA z 1845 roku. W Stanach Zjednoczonych wybory prezydenckie muszą odbywać się zawsze pomiędzy 2 a 8 dniem listopada, co wynika z kalendarza wyborczego, by zwycięzca mógł zająć Gabinet Owalny w styczniu roku kolejnego.

Zaprzysiężenie na prezydenta USA zaplanowano natomiast na 20 stycznia 2025 roku, więc to od tego dnia, kiedy złoży przysięgę na schodach Kapitolu, prezydent elekt obejmuje pełnię władzy.

Tegoroczna kampania wyborcza obfitowała w zaskakujące wydarzenia, w tym mieliśmy również nieudaną na szczęście próbę zamachu na Donalda Trumpa, a i padały słowa, które komentatorzy określali mianem prowadzących do upadu kandydatów. Nic takiego się jednak nie stało i oboje, więc Kamala Harris i Donald Trump, mocno trzymają się w sondażach, czyli szala zwycięstwa, przynajmniej oficjalnie, nie przechyla się znacząco w żadnym kierunku.

Są jednak informacje, które mówią, że większe poparcie w amerykańskim społeczeństwie ma były prezydent Donald Trump, jednak ani temu nie można zaprzeczyć, ani tego potwierdzić.

Rozwiązanie tej zagadki, czyli kolejnej prezydentury, pojawi się jednak już niedługo, a komisje liczące głosy mają prawie miesiąc, by podsumować wyniki wyborów. Rozstrzygającym dniem będzie jednak 17 grudnia, kiedy to Kolegium Elektorów musi określić, który z kandydatów zyskuje ich poparcie, więc teoretycznie dopiero wówczas dowiemy się, czy Kamala Harris, czy może Donald Trump będzie prezydentem od przyszłego roku.

Ważne w tej sprawie jest też, że elektorzy zwyczajowo oddają głosy na kandydata, który zebrał większość głosów w ich stanie, choć kilkukrotnie zdarzyło się, że mieszkańcy stanu głosowali inaczej, a elektor inaczej.

Mówi się też, że samo liczenie głosów może być w tym roku bardzo skrupulatne i każdy oddany będzie się liczył, a sztaby wyborcze obawiają się, że może dochodzić do prób fałszowania wyborów.

To jednak okaże się już w środę, kiedy głosy zaczną być oficjalnie liczone.

Bogdan Feręc

Źr. mat. prasowe

Photo by René DeAnda on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version