Aż 62 proc. nastolatek i nastolatków uważa, że tylko atrakcyjne osoby mogą coś osiągnąć – wynika z badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Nieograniczony dostęp do internetu i aktywność młodych ludzi w mediach społecznościowych sprawia, że siła jego rażenia jest jeszcze większa. Młodzi za internetowe wzorce urody płacą coraz większą cenę.
Z badań przeprowadzonych przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę w 2021 r. wynika, że 23 proc. nastolatków obecnych jest w social mediach non stop, a 69 proc. od kilku do kilkunastu razy w ciągu doby. To, co tam oglądają, ma wpływ na ich nastrój, zachowanie i sposób myślenia o sobie.
Nasze babcie mawiały: „Nie szata zdobi człowieka”. Młode pokolenie miałoby trudność z identyfikowaniem się z tym powiedzeniem.
„Nasze badania pokazują naprawdę smutny, wręcz dramatyczny obraz tego, jak nastolatki mają się ze sobą: co trzecia dziewczyna (33 proc.) i co piąty chłopak (21 proc.) czują presję, by wyglądać lepiej. Dla wielu ciało staje się wrogiem, odbicie w lustrze albo wizerunek na zdjęciu budzi frustrację, niechęć, przygnębienie, a nawet nienawiść” – mówi psychoterapeutka Ewa Dziemidowicz, ekspertka ds. bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w internecie z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę (FDDS).
Fundacja opublikowała raport dotyczący wpływu korzystania z social mediów na postrzeganie swojego ciała przez nastolatki/ów. Wynika z niego m.in., że:
- Co trzecia nastolatka (33 proc.) i co piąty nastolatek (21 proc.) korzystając z mediów społecznościowych czuje presję, żeby poprawić swój wygląd
- 43 proc. dziewcząt i 22 proc. chłopców stosuje filtry lub inne metody poprawiające wygląd na zdjęciu przed jego publikacją w internecie.
- 37 proc. nastolatków po opublikowaniu zdjęcia/filmiku, na którym się znajduje, stresuje się tym, jak zostanie ono ocenione.
- 43 proc. dziewcząt chciałoby na co dzień wyglądać tak, jak wygląda na zdjęciach publikowanych w internecie (wśród chłopców 27 proc.).
- 32 proc. nastoletnich osób chciałoby wyglądać tak, jak osoby z sieci, których profile śledzi (wśród dziewcząt 38 proc.).
- Co piąta osoba nastoletnia (20 proc.) uważa, że z powodu wyglądu ma małe szanse na popularność w sieci.
- 30 proc. nastoletnich osób doświadcza w sieci hejtu z powodu wyglądu.
- 9 proc. nastolatków deklaruje, że nienawidzi swojego ciała.
Jak mnie widzą, tak się czuję
Zamieszczając zdjęcia czy filmiki nastolatki wystawiają się na ocenę – z jednej strony czekają na nią, z drugiej stresują się tym, jak będą odebrane, czy te materiały zyskają wystarczającą liczbę pozytywnych reakcji, a jeżeli nie, to czy nie lepiej byłoby je stamtąd usunąć. To sprawia, że wielu z nich co chwilę sprawdza, jak to, co wrzucili do sieci, jest ocenione. W rezultacie jakaś część uwagi cały czas pozostaje przy tym, co się dzieje w mediach społecznościowych.
„Internet to przestrzeń, gdzie dziś młodzi ludzie tworzą swoją tożsamość, eksperymentują zarówno z tym, kim mogą być, jak i z tym, jak zostanie to ocenione. Kiedy zmienią fryzurę, zastosują nowy makijaż czy zdecydują się na zmianę stylu – pierwsza weryfikacja często wydarza się w sieci. To stamtąd dowiadują się czy to jest ok, czy nie, i jak inni ich postrzegają. Często to opinia osób, których nawet nie znają, bo mają wśród znajomych osoby, których nigdy nie spotkali i znają tylko on-line. I to ci ludzie swoimi reakcjami sprawiają, że nastolatek czuje się ze sobą dobrze albo niedobrze, atrakcyjnie albo nieatrakcyjnie” – zwraca uwagę terapeutka.
Z badania wynika, że 15 proc. nastolatków uważa, że wygląda gorzej niż większość jego kolegów, 21 proc. deklaruje, że chciałaby wyglądać „bardziej normalnie”, zaś 11 proc chętnie skorzystałoby z operacji plastycznej. 18 proc. deklaruje, że wstydzi się tego, jak wygląda (ale wśród ofiar hejtu to aż 29 proc.).
Najlepsza wersja mnie trafia do sieci
Najpopularniejszym medium społecznościowym wśród młodych ludzi jest obecnie Instagram – korzysta z niego 70 proc. nastolatków, a wielu z nich ma dwa konta: oficjalne, którym dzielą się ze swoimi rodzicami, i coraz częściej też z dziadkami, i drugie, które jest ich wizytówką, miejscem, do którego zapraszają nowo poznane osoby i na którym kreują wizerunek kogoś, kim chcieliby być, a niekoniecznie kogoś, kim są.
„Instagram to miejsce, w którym pokazuje się najlepszą wersję siebie, nie umieszcza się tam zdjęć przypadkowych, tylko te starannie wybrane, w fajnym outficie, dobrze wystylizowane” – mówi Ewa Dziemidowicz.
Żeby to kontrolować i mieć jakiś wpływ, 1/3 nastolatków przed publikacją zdjęcia w internecie stosuje filtry lub inne metody poprawiające wygląd (wśród dziewcząt odsetek ten wynosi 43 proc.).
„Co ciekawe, obecnie nie jest dobrze widziane, gdy osoby publikujące swoje zdjęcia retuszują je lub wykorzystują upiększające filtry. Lepiej, aby nie było to widoczne, dlatego niektórzy powtarzają zdjęcie tyle razy, aż będzie zadowalające – raport wykazał, że nastolatek robi średnio 14 zdjęć zanim wybierze się to najbardziej atrakcyjne i podzieli się nim ze znajomymi. W internecie jest też dużo inspiracji, które pokazują, jak osiągnąć pożądany efekt, czyli jak stanąć, jak się wygiąć, jak doświetlić jak ustawić ciało, żeby ono wyglądało jak najlepiej” – mówi specjalistka.
34 proc. nastolatków chciałoby na co dzień wyglądać tak, jak na zdjęciach publikowanych w internecie (wśród dziewcząt to jest 43 proc.).
To o tyle niepokojące, że oznacza, iż młodzi ludzie nie tylko porównują się aktorami, influencerami czy modelkami, ale też że odczuwają niezadowolenie widząc siebie w lustrze bez efektów specjalnych. Budzi to w nich frustrację i pragnienie wyglądania inaczej.
„Ponieważ młodzi ludzie na co dzień mają do czynienia z ogromną ilością obrazów, to naturalne, że zostają one włączone do ich wewnętrznego systemu wartości i przez pryzmat tego postrzegają świat. Jeżeli coś odbiega tego, co kulturowo uważane jest za atrakcyjne, promowane czy pożądane, to budzi to wśród młodych ludzi uczucie smutku, frustracji, złości spowodowane tym, że wyglądają inaczej, mniej ładnie, mniej atrakcyjnie, bo nie spełniają standardów narzuconych przez kulturę promujących szczupłość czy umięśnienie” – wyjaśnia specjalistka.
„Ładny ma lepiej”
Wygląd jest dla młodych osób niezwykle ważny, nie tylko dlatego, że kultura promuje wagę wyglądu, ale dlatego, że mają one przeświadczenie, że tylko atrakcyjne osoby mogą coś osiągnąć – uważa tak aż 62 proc. młodych osób. Dla nastolatków wygląd sklejony jest atrakcyjnością. Połowa z badanych zgadza się z tym, że atrakcyjnym osobom łatwiej jest znaleźć przyjaciół, ponad 40 proc. – że ładne osoby są o wiele szczęśliwsze.
„Weźmy pod uwagę, że mówimy o nastolatkach, czyli ludziach w takim momencie w życiu człowieka, gdy przynależność do grupy jest bardzo ważna, a potrzeba akceptacji ze strony innych osób ogromna” – zwraca uwagę terapeutka.
Jak dorośli mogą pomóc
- Edukacja od najmłodszych lat. To ważne, by uczyć młodych ludzi krytycznej analizy mediów – im wcześniej pokażemy te mechanizmy, wyjaśnimy, w jaki sposób te wzorce wpływają na myślenie o sobie, tym będzie to skuteczniejsze.
„Z naszych badań wynika, że młodzi ludzie chcieliby mieć zajęcia, które dotyczą wyglądu i samopoczucia, ale też hejtu związanego z wyglądem. Mniej więcej w wieku licealnym zaczynamy uczyć się krytycznej analizy mediów, ale często wtedy już te uwewnętrznione obrazy są na tyle silne, że trudno jest to zmienić, zaproponować alternatywę czy przeciwwagę” – mówi terapeutka.
- Wszystko zaczyna się w domu. To w rodzinie młoda osoba uczy się podejścia do swojego ciała. To, w jaki sposób rodzic wchodzi w interakcję z ciałem dziecka, w jaki sposób odpowiada na jego potrzeby, ile jest tym czułości, otwartości, bliskości, kształtuje go. Jeżeli rodzic potrafi troszczyć się o swoje ciało, to dziecko też się tego uczy. Jeżeli w rodzinie jest dużo krytycyzmu wobec siebie czy wobec innych, komentarzy typu: „Bartek to chyba zaczął dojrzewać, bo ma tyle pryszczy” , „Ona to chyba przytyła”, „Paweł powinien się wstydzić tak wychodzić z domu”, ale także wobec siebie: „Jak ja brzydko wyglądam” – to tworzy krytyczną atmosferę i uczy młodych ludzi krytycznego patrzenia na ciało i wygląd swoje i innych.
- Dostęp do różnorodnych treści. Niezwykle ważna jest tzw. medialna dieta. Warto wspierać młodych ludzi, żeby zadbali o to, by na ich profilach pojawiały się różne rzeczy, by obserwowali także osoby, które budują swoją popularność nie na wyglądzie, ale na swoich działaniach, na tym, co robią.
„Kiedy mamy dostęp tylko do profili, które pokazują idealne wizerunki, trafiamy do bańki medialnej i zapominamy, jak wygląda „normalny”, niewyretuszowany człowiek. To udowodnione, że poszerzenie swojej „medialnej diety” pozytywnie wpływa na samopoczucie osób, które przeglądają media społecznościowe” – mówi Ewa Dziemidowicz.
- Pozytywne treści. Warto wypełnić swój profil tym, co wywołuje uśmiech na twarzy i sprawia, że polepsza nam się nastrój: zwierzęta, piękne widoki, sztuka.
- Promowanie ciałopozytywności (czyli „Akceptuję swoje ciało takie, jakim ono jest”) i ciałoneutralności („To, jak się ze sobą czuję, nie ma nic wspólnego z tym, jak wyglądam”).
„Chodzi o to, by ciało nie było w centrum uwagi – składamy się z wielu elementów i cielesność jest tylko jedną z nich. Nie potrzebuję się na niej opierać, w związku z tym mogę czuć swoje ciało, zamiast na nie patrzeć. Mogę myśleć o swoich nogach, że są silne i dzięki temu mogę chodzić po górach, albo tańczyć, a nie, że nie są wystarczająco szczupłe. Przekierowuję swoją uwagę z wyglądu na możliwości ciała: mam sprawny nos, dzięki czemu czuję piękne zapachy, mam dobry wzrok, mogę więc widzieć piękną wiosnę itd. Takie przeformułowanie patrzenia może być odpowiedzią na wszechobecną presję dotyczącą wyglądu” – radzi terapeutka.
- Zrezygnujmy z komplementów wobec wyglądu. Gdy w przestrzeni, w której funkcjonujemy, dużo się mówi o wyglądzie, nasze samopoczucie związane jest z wyglądem. A im jest niższe, tym więcej negatywnego myślenia o sobie, między innymi dlatego że wygląd stawiamy w centrum i on staje się najważniejszy. Ćwiczmy więc komplementowanie w inny sposób: zamiast „Jesteś piękna” – „Lubię z tobą rozmawiać”, „Kiedy jestem z tobą, inspirujesz mnie do działania” itd.
„Komplementy, które mają sprawić przyjemność często tak nie działają. Gdy ktoś źle się ze sobą czuje, powodują wewnętrzny dialog, w którym ta osoba nie zgadza się z tym stwierdzeniem i myśli sobie (albo też mówi to na głos): „To nieprawda, zobacz właśnie, że jestem gruba, właśnie, że mam duży nos i to nie jest ładne” – zwraca uwagę specjalistka.
- Uczymy młodych ludzi jak reagować na hejt. Szczególnie, że kiedy jest się nastolatkiem, jest go dużo i trudno mu się nie poddać. Zdarza się, że komentarz, który młoda osoba usłyszała w 2 klasie szkoły podstawowej wpływa na nią w kolejnych latach i uczucie, które miała wtedy, towarzyszy jej cały czas.
- Omawiane badanie pt. „Wpływ korzystania z social mediów na postrzeganie swojego ciała przez nastolatki/ów zostało przeprowadzone metodą CAWI wśród dzieci i młodzieży w wieku 13-17 lat (N=600) w 2021 roku.
Źródło:
Webinar „Ciało nie określa – jak przeciwdziałać szkodliwym wzorcom urody” zorganizowany przez Dział Edukacji Stowarzyszenia Nowe Horyzonty , 11 kwietnia 2022r.
Strona internetowa Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę
Źródło informacji: Serwis Zdrowie
Fot. PAP/J. Turczyk