Wczoraj Polonia w Irlandii, ale też na całym świecie udała się do lokali wyborczych, a tych na Zielonej Wyspie powstało aż jedenaście.
To stosunkowo duża ilość, jak na tak mały kraj, jakim jest Irlandia, a i ze względu na raczej spadającą ilość Polaków na wyspie, jednak może wynikać z opinii Polaków, którzy twierdzili do tej pory, że mają ograniczony dostęp do lokali wyborczych. W wyborach udział wzięła jednak znacznie większa ilość osób od tej, jaka głosowała w poprzednich, co można poczytywać za sukces.
Nie będzie na miejscu dopatrywanie się powodów, z jakich o ponad 10 000 osób więcej zarejestrowało się do oddania głosu, chociaż i to mogłoby stać się ciekawe. Pytani przed lokalami wyborczymi mówili natomiast, że oddają swój głos, gdyż chcą mieć wpływ na sprawy dziejące się w ojczyźnie, a do tej planują kiedyś wrócić.
Do tegorocznego głosowania zarejestrowało się w Irlandii 24 500 osób, a poprzednio było to 14 455, co oznacza, że w tym roku zainteresowanie sprawami polskimi znacznie wzrosło.
Biorąc jednak pod uwagę ilość Polaków na wyspie, a z ostatniego Spisu Powszechnego wynikało, że jest nas tutaj ponad 122 000, frekwencja była niska, bo wyniosła ok. 20%. Ten wynik może być oczywiście nieco wyższy, gdyż w mojej ocenie polska diaspora znacznie się zmniejszyła, a podstawą do tej opinii jest nieoficjalna informacja z Social Welfare, w której mówi się od ponad roku, że ilość aktywnych numerów PPS zmniejszyła się o kilkanaście tysięcy.
O faktycznej ilości Polaków w Republice Irlandii dowiemy się już wkrótce, ponieważ jeszcze w tym miesiącu Central Statistics Office podać ma szczegóły demograficzne uczestników Censusu 2022.
Jakby jednak na to nie patrzeć, czy będzie to ponad – czy poniżej 20 procent, ilość głosujących wydaje się niewielką, jak na największą grupę imigracyjną w Irlandii.
Bogdan Feręc
Fot. Public domain Piotr Waglowski