Brytyjski minister ds. Irlandii Północnej Chris Heaton-Harris powiedział, że w związku z brakiem porozumienia na Północy, wybory do tamtejszego parlamentu muszą się odbyć.
Ogłosił jednocześnie, że posłowie do Stormont wybierani będą ponownie, ale odmówił podania daty wyborów, co wywołało nieprzychylne komentarze wśród członków Demokratycznej Partii Unionistów. Heaton-Harris odrzucił też spekulacje medialne, iż wybory odbędą się 15 grudnia lub 19 stycznia, ponieważ jak dodał, termin zostanie dopiero ustalony.
To jednak wpłynęło na oceny, jakie wystawiło ugrupowanie Jeffreya Donaldsona gabinetowi Rishiego Sunaka, a i oskarża nowego premiera o „podważanie własnej wiarygodności”, a wskazuje na to brak terminu wcześniejszych wyborów. Winnymi temu mają być zarówno sekretarz Chris Heaton-Harris, który współdziała w tej sprawie z premierem Rishi Sunakiem, a obaj panowie mają prezentować stanowisko przeciwne woli Północy i wprowadzają zamęt do polityki krajowej – stwierdził Donaldson. Szef DUP wezwał premiera i ministra ds. Irlandii Północnej, aby rozwiązali ten problem szybko, zajęli się problematyką Protokołu Irlandzkiego, a także przywrócili Irlandię Północną na wewnętrzny rynek Wielkiej Brytanii.
Te słowa to nic innego, jak próba wywierania presji na Londyn, ale co ważniejsze, pokazują, iż stosunki z nowym gabinetem Królestwa, nie są już takie, jak za czasów Borisa Johnsona i Liz Truss. Część członków DUP mówi otwarcie, iż ugrupowanie traci bezkrytyczne poparcie Londynu w kwestii Protokołu Irlandzkiego, ale i nie może liczyć, że inne postulaty zostaną zrealizowane, co z kolei stawia Demokratyczną Partię Unionistów w trudniejszym położeniu.
Ważne jest jednak, że postawa rządu Sunaka, wpisuje się w jego zapowiedzi, gdy został wybrany na lidera Partii Konserwatywnej, a następnie premiera, mówiąc, iż jego działania dotyczące kwestii brexitowych będą formą dochodzenia do kompromisu na drodze negocjacji, a nie zastraszania i wymuszeń.
W podobnym tonie odbyła się rozmowa premiera Sunaka i taoiseacha Martina, więc stała się ona potwierdzeniem koncyliacyjnej postawy nowego premiera Wielkiej Brytanii, który chce rozwiązać północnoirlandzki problem z wymianą towarową, ale już bez haseł o całkowitym odrzuceniu niektórych punktów z umowy wyjściowej. Rishi Sunak zaznaczył też, że jego celem jest utrzymanie dobrych stosunków z Republiką Irlandii, więc m.in. unikanie wytworzenia twardej granicy, a przy jednostronnym wypowiedzeniu Protokołu Irlandzkiego, mogłoby do tego dojść.
Tym samym DUP Sir Jeffreya Donaldsona znalazło się w nieco gorszej sytuacji wyborczej, bo nawet jej elektorat, głównie biznes, przeciwny był manipulacji w Protokole z Belfastu, czyli odrzucał propozycje DUP. O ile biznes i wyborcy z Północny nadal kierować się będą tymi zasadami, więc utrzymaniem wymiany handlowej w obecnej formie, a ta ułatwia kontakty z Unią Europejską, wcale nie muszą oddać swoich głosów na partię Donaldsona i przełożą swoje sympatie na inne ugrupowania unionistyczne. To z kolei może oznaczać utratę dominującej roli DUP w Irlandii Północnej.
Z wypowiedzi Donaldsona i jego popleczników można wysnuć też wniosek, że nie zmienią swoich opinii i do wyborów pójdą pod hasłami rewizji międzynawowych traktatów.
Bogdan Feręc
Źr: Independent
Zdj: Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 William Murphy