Dlaczego Irlandia ma nadwyżki budżetowe?

Obserwuję irlandzką politykę od wielu już lat, a i trochę wiem o jej gospodarce, co dało mi obraz, w jaką stronę kieruje się wyspa w niektórych aspektach życia ekonomicznego.

Nie mogę powiedzieć, że irlandzcy politycy są nader sprawni w tej dziedzinie, gdyż nie umieją w mojej ocenie w nadzwyczajny sposób zarządzać finansami państwa, bo te ukierunkowane zostały na dochody z międzynarodowych koncernów i bez tych budżety załamywać się będą jeden po drugim. Można też przyjrzeć się wypowiedziom polityków opozycji, a to oni właśnie ukierunkują nas, co w kraju idzie nie tak, więc pokażą, w jak zły sposób zarządza się częścią majątku narodowego.

Tu jednak należy przyznać, że partie rządzące, mają sposób, by jawić się w oczach podatników, jako sprawne i rozumiejące zagadnienia ekonomiczne, więc działają na rzecz poprawiania sytuacji wielu mieszkańców wyspy. To jednak nie idzie w parze z kolejnymi budżetami, bo nie są one konstruowane w nadmiernie rozrzutny sposób, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że mają być zasłoną dymną przed zbieraniem coraz wyższych danin.

Abstrahując jednak od tego, przeanalizowałem niedawno kilka ostatnich budżetów, a każdy z nich, nie licząc tych z okresu obowiązkowej pandemii, charakteryzował się nadwyżką wpływów.

Co to jednak może oznaczać? Cóż, będzie to przykre stwierdzenie, przynajmniej dla kolejnych ministrów finansów, bo albo nie umieją liczyć, albo umieją doskonale, jednak zaniżają cele wpływów budżetowych. Niezależnie od tego, z jakiego powodu ustalają kwoty potencjalnych wpływów na proponowane wysokości, priorytetem może być się jego realizacja. Od dawna w Irlandii nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, aby ilość zaplanowanych do zebrania podatków była niższa od faktycznych wpływów.

W takiej sytuacji rząd może stwierdzić, że „wy społeczeństwo patrzcie” jak my umiemy rządzić krajem, bo nawet planując wyższe dochody dla państwa, te i tak przekraczają nasze założenia.

No dobrze, ale czy fachowiec, jakim jest minister finansów, a przynajmniej takim powinien być, nie umie przewidzieć, iż ze względu na rozwijającą się w wysokim stopniu gospodarkę, wpływy podatkowe będą wyższe, niż ów oczekuje?

W mojej opinii ten lub inny szef resortu finansów doskonale o tym wie, bo przecież gdyby było inaczej, budżety corocznie nie byłyby przekraczane, a wpływy nie były wyższe od oczekiwanych. Prawdopodobnie mielibyśmy sytuację, w której zdarzałyby się potknięcia, czyli raz na jakiś czas, minister przestrzeliłby z wyliczeniami i w Irlandii pojawiłby się deficyt wpływów do państwowej kasy.

Tak nie jest, czyli będę trzymał się wersji, że budżety na lata kolejne, są kolejnym punktem na politycznej mapie kraju, czytaj partii rządzących, by te właśnie wspierać.

Bogdan Feręc

Photo by Willfried Wende on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Koalicja i opozycja
Dzieci i rodziny zag