Dlaczego Ameryka będzie gnębić Unię Europejską?

Stany Zjednoczone mają dosyć ciekawą taktykę, jaką przyjęły wobec większości państw, a nawet tych, z którymi są w sojuszach ekonomicznych, więc liczy się tylko jedno, Ameryka musi pozostać na pozycji wygranej, niezależnie od wszystkiego.

Takim tokiem rozumowania kieruje się każda tamtejsza administracja zajmująca Biały Dom, czyli w równym stopniu Partia Demokratyczna, jak i Partia Republikańska. Oznacza to tylko tyle, iż niezależnie od lokatora symbolu państwowości USA, każdy z nich patrzeć będzie na interes swojego kraju i w bardziej lub mniej delikatny sposób załatwiać globalne biznesy państwa.

Donald Trump mówi o tym z dużą otwartością i tak szczerze, jak nigdy żaden z polityków na świecie się nie odważył, więc jasno wskazuje, iż to Ameryka ma być wielka, a reszta świata swobodnie może sobie głodować, a przynajmniej upaść na kolana, co będzie z korzyścią dla Stanów. Wówczas hegemon kupczyć będzie pożyczkami, jednych wywyższać, innych poniżać, ale zawsze w taki sposób, by zostawić sobie pole manewru.

Kiedy okazało się, że Unia Europejska, która powstała z Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, ma zdolność zawierania układów, jednocześnie ustawiło ją to na pozycji poważnego konkurenta USA, czego nie można było puścić płazem. Stany współpracowały z Unią Europejską, ale bardziej na zasadzie jednostronności i głównie zainteresowane były eksportem swoich towarów, niż importowaniem ich ze Starego Kontynentu na Nowy.

Taka trochę utajona przepychanka ekonomiczna trwała przez kilka dziesiątek lat, aż pojawił się prezydent-biznesmen i zaczął wprowadzać swoje porządki.

Donald Trump dał się poznać dobrze już w pierwszej kadencji w Gabinecie Owalnym, ale zauważył też, że Unia Europejska stała się niewydolna decyzyjnie, więc dokładnie taka sama, jak przed objęciem przez niego najwyższego urzędu USA. Kiedy w Stanach Trump zapoczątkował reformę administracji, zauważalny był też rozwój ekonomiczny tego państwa, wskaźniki zaczęły szybować w górę, a to stało się znakiem, że kierunek jest dobry.

Dokręcił wówczas Trump kilka śrubek, w tym Unii Europejskiej, a ta ze łzami w oczach, które rozmywały obraz rzeczywisty, zaczęła popełniać błąd za błędem i iść w stronę pojawiającej się na horyzoncie przepaści. Również tego Trump nie przeoczył, jednak wiedział też dokładnie, iż Unia Europejska jest na swojej początkowej drodze ku końcowi i utrzymał swoją politykę wobec niej.

Niestety europejscy szefowie państw unijnych szli na ślepo za nakazami Brukseli, która dodatkowo prowadziła przez pokrętne drogi i jeszcze bardziej pokręcony program Zielony Ład, jednak władze Unii Europejskiej, jak i rządy państw, dalej dreptali ręka w rękę pod katowski topór. Część państw należących do UE już to zauważyła jakiś czas temu, ale jest większość, która wciąż kurczowo trzyma się brukselskiej sukmany i nie licząc się z kosztami dla swoich obywateli, nadal prowadzą ich przez to bagno ekologii i ekonomicznego marazmu.

Stany Zjednoczone pod rządami Donalda Trumpa, nie staną się, co zapowiedział wcześniej kandydat na prezydenta, dobrym wujkiem, a wrócą na swoją niegdysiejszą drogę, więc za chwilę 47. mieszkaniec Białego Domu kolejny raz domknie drzwi, jakie prowadzą z Unii Europejskiej do Stanów Zjednoczonych. Trump doskonale wie, że Unia Europejska jest w rozkładzie, że nie ma tu odpowiednich ludzi, którzy mogliby wprowadzić proces naprawczy, a wyraźnym sygnałem dla niego jest ostatni unijny postępek, czyli podpisanie umowy z krajami Mercosur.

Tak dla wyjaśnienia, Ursula von der Leyen nie jest władna wprowadzić tej umowy w życie, gdyż muszą się na to zgodzić wszystkie państwa UE, a jak się obecnie wydaje, takiej jedności po ocenie tego szkodliwego dla Starego Kontynentu dokumentu nie ma. Na drodze do przyjęcia umowy do realizacji staje m.in. Republika Irlandii, ale też inne państwa, które mają rozwinięte rolnictwo, choć nie do końca Warszawa, która jest pod przemożnym wpływem Brukseli i samej Von der Leyen.

Wracając jednak bezpośrednio do drugiego Donalda, powiedzieć trzeba, że cła, jakich wprowadzenie zaproponował Trump, uderzą nie w samą Unię Europejską, ale państwa, które z nią współpracują. Rykoszetem dostanie jednak cała Unia, bo przecież gospodarka to naczynia połączone, więc globalna wioska rządzi się zależnościami. Do tego wszystkiego Trump znalazł sposób, by Unię Europejską pogrążyć bez oficjalnego ściągnięcia z niej kołdry, a tym stanie się obniżenie podatków korporacyjnych.

Wiadomo nie od dziś, że koncerny z USA przenosiły się licznie na Stary Kontynent, albowiem korzystały z przyjaznego systemu podatkowego, więc zarabiały znacznie więcej, niż na ojczyzny łonie.

Trump obniżając podatki w Stanach, doprowadzi do sytuacji, w której korporacje mogą łaskawym okiem spojrzeć ponownie w kierunku własnego domu, a Europę opuszczą bez żalu. Jeżeli do tego dojdzie, Unia Europejska zacznie potykać się o własne nogi i po kilku krokach padnie na twarz, by z tej się już nigdy nie podnieść. Oczywiście jest majaczące w oddali światełko, które bardziej teraz przypomina ogniki na bagnach, niż to w tunelu, ale wydaje się, że i z takiej możliwości kierowniczka demontażu Unii Europejskiej nie będzie chciała skorzystać.

Ursula von der Leyen wciąż wierzy, że UE pod jej zarządem jest potężna, jest też silna i stała się blokiem ekonomicznie wydolnym. Nic bardziej mylnego, dlatego pozwalam sobie mówić, że kanclerz, a właściwie po unijnemu kanclerka Unii Europejskiej jest złem wcielonym dla całego bloku, który prowadzi na jego zgubę. Gdyby jednak zrozumiała, że po pierwsze nie jest odpowiednią osobą na to stanowisko, a bardziej nadaje się na likwidatora UE, a po drugie przełknęła gorycz porażki swoich rządów, mogłaby dać znak własnym wysłannikom, żeby zaczęli negocjować warunki rozejmu z Trumpem.

Wówczas Unia Europejska, nie bez strat, ale mogłaby wyjść z tego w pewien sposób obronną ręką, może nawet przetrwać, ale nic takiego nie będzie miało miejsca i unijne hordy przyklaskujące przewodniczącej Komisji Europejskiej doprowadzą do unicestwienia Unii Europejskiej. Przy tym będą się jeszcze dziwić, dlaczego tak się stało, ale to już całkiem inna historia.

Bogdan Feręc

Photo by René DeAnda on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Rozpoczął się pod
Julia Przyłębska: