Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Divide et impera

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czyli dziel i rządź, jak mawiali Rzymianie, a chodziło o tereny, które zostały przez nich podbite i wówczas wprowadzali tam swoje rządy, a bardzo często szła z tym w parze zasada wzniecania wewnętrznych konfliktów wśród wrogów, na przykład pomiędzy grupami etnicznymi.

Przypomina to już coś? Przystawmy do naszych czasów i polityków, którzy właśnie taką zasadą się kierują, czyli dzielą i rządzą, jak akurat umieją, a szału nie ma. Mogłoby się wydawać, że dzielenie mogłoby dotyczyć dóbr, jakie dowolny Skarb Państwa zebrał, ale to błędne rozumowanie, gdyż taki podział nie leży w zainteresowaniu polityków.

Dzielą akurat nas, ale do tego za chwilę dojdziemy, więc dlaczego w ogóle są różne partie polityczne, bo to ciekawe zjawisko.

Jeżeli przedrzeć się przez wszelkie podstawy programowe ugrupowań politycznych, to niezależnie od tego, czy mienią się prawicą, są lewicą, a nawet centrum, chodzi im o jedno. Zrobić człowieka szczęśliwym. Co jeszcze ważniejsze, wszystkie te ugrupowania walczą o nasz dobrobyt i tak na dobrą sprawę, chcą dokładnie tego samego, choć używają do pojawienia się u celu innych dróg.

Z tego natomiast można wysnuć prosty wniosek, że ugrupowania polityczne, swobodnie mogłyby zniknąć i powstać, jako jedna partia, albo żeby wcale nie było partii politycznych, bo i tak wszystkim chodzi o dobro ludzi, czyli mogą to robić w komitywie.

Niestety, jak się temu dokładnie przyjrzeć, to mnogość partii jest wręcz na rękę politykom i właśnie wtedy zaczynają kierować się zasadą „dziel i rządź”. Dzielą społeczeństwo, co niejednokrotnie już mówiłem, tworzą swoje żelazne elektoraty, a w ten sposób mogą istnieć na scenie politycznej. Gdyby jednak partii politycznych nie było, jak tej naszej biednej Polsce Tusk grałby Kaczyńskim, a ten wypominał aktualnemu premierowi znane od lat powiedzenie o dziadku z Wehrmachtu?

Odpadłoby wiele możliwości z obecnie istniejących, politycy byliby widoczni, jak na widelcu, a i na pierwszy rzut oka można wówczas zauważyć, że rozsądkiem nie grzeszą, choć to i teraz widać.

Jednak nie o to w tym wszystkim idzie, a i nie chodzi o doprowadzenie kraju do rozkwitu, bo trzeba się gryźć i podszczypywać, by utrzymać w przekonaniu, przynajmniej część społeczeństwa, każdy swoją część, że tamci są gorsi i jak przyjdą, to klękajcie narody. Tak tworzy się obozy zwolenników i przeciwników, a to one są tak prawdę mówiąc, ostoją polityków, którzy wyłącznie czerpią z tego zyski polityczne i materialne.

Dlatego podtrzymuję swoją opinię, że w końcu należy wypowiedzieć politykom obywatelskie posłuszeństwo, a i wymóc stworzenie innego modelu politycznego, czyli okręgów jednomandatowych. Tej wersji będę się trzymał, bo to znacznie ułatwi wybór odpowiednich posłów, z których powstanie rząd, a i znacznie łatwiej będzie mieć owych pod kontrolą oraz pogrozić palcem, jak zaczną pajacować, jak się to teraz dzieje teraz w większości państw europejskich.

Chyba tylko zapomnieli, że jeszcze mamy na sobie, choć rozkompletowaną, ale zbroję.

Bogdan Feręc

Image by G.C. from Pixabay

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version