Sezon w pełni, urlopy albo trwają, albo są już zaplanowane. A jak wiadomo, nie ma urlopu bez słońca. Warto a nawet powinno się jednak pamiętać, że przyjemne, rozgrzewające promienie, jeśli nie korzysta się z nich z rozsądkiem, mogą stać się przyczyną kłopotów. Promieniowanie ultrafioletowe przyczynia się do powstania nie tylko czerniaka, ale także innych nowotworów.
Choć pewna ilość promieniowania ultrafioletowego jest korzystna m.in. ze względu na produkcję witaminy D w skórze, to w nadmiarze mogą one poważnie zaszkodzić. Wyróżnia się kilka rodzajów promieniowania ultrafioletowego:
- UVA – choć ma najmniejszą energię to pośrednio może powodować uszkodzenia DNA;
- UVB – jest nieco bardziej energetyczne i może bezpośrednio wprowadzać potencjalnie rakotwórcze błędy do kodu genetycznego. Uważa się, że to ten rodzaj promieniowania odpowiada za największą liczbę związanych ze słońcem nowotworów skóry.
- UVC – mają najwięcej energii, ale też z tego powodu silnie reagują z atmosferycznym ozonem, dzięki czemu w zasadzie nie docierają do powierzchni Ziemi.
Nie ma wątpliwości, że pod wpływem promieniowania rośnie znacząco ryzyko zachorowania na nowotwory skóry czy oka, choć nie jest to jedyny czynnik sprawczy i choroba może się pojawić także w miejscach osłoniętych od słońca (np. między palcami stopy).
Choroby wątroby wypisane na skórze
Co ważne, wynikające z działania promieniowania UV problemy mogą być mocno odroczone w czasie, Rodzice małych dzieci powinni pamiętać, że do osiągnięcia przez dziecko kilku lat nie wolno go w ogóle wystawiać na słońce – nadmierna ekspozycja na słońce w dzieciństwie może skutkować rakiem skóry w późniejszym życiu.
Na świecie rocznie wykrywa się ok. 1,5 mln nowych przypadków raka skóry. Z ich powodu umiera rocznie ok. 120 tys. pacjentów. Szacuje się, że w 2020 roku 325 tys. przypadków czerniaka i 1,2 mln przypadków innych raków skóry zdiagnozowano właśnie z powodu działania promieni UV.
Rak podstawnokomórkowy
Choć o czerniaku najwięcej się mówi, to nie jest to jedyny nowotwór skóry. Jednym z najczęstszych, innych niż czerniak nowotworów tego chroniącego ciało organu jest rak podstawnokomórkowy. Pojawia się zwykle jako mała, jasnoróżowa lub perłowo-biała grudka, która może wydawać się półprzezroczysta, czy jakby nawoskowana. Może też pojawić się czerwona, łuskowata plamka. Bywa, że towarzyszą temu brązowe lub czarne przebarwienia z pigmentowe. Zmiana stopniowo się powiększa, może zacząć przypominać skorupę, krwawić albo przybrać postać bezbolesnego owrzodzenia. Szczęśliwie rak ten rzadko daje przerzuty do innych części ciała.
Rak płaskonabłonkowy
Inny relatywnie częsty rodzaj nowotworu skóry to rak płaskonabłonkowy (zwany też kolczystokomórkowym), który początkowo objawia się jako wyraźne, różowe zgrubienie z szorstką lub twardą powierzchnią. Zmiana może być wrażliwa na dotyk, łatwo krwawić i przemienić się w owrzodzenie. W przypadku tej choroby istnieje niewielkie ryzyko rozprzestrzenienia się do węzłów chłonnych. Jednak w przypadku obu wspomnianych typów nowotworów przy braku odpowiedniego leczenia może dojść do znaczących miejscowych uszkodzeń tkanki.
Właśnie z tym typem raka powiązana jest rozwijająca się powoli i łatwo poddająca się leczeniu choroba Bowena – stan przedinwazyjny raka płaskonabłonkowego. W jej przebiegu pojawia się najpierw czerwona, łuskowata plamka, która może swędzieć. Choroba najczęściej dotyka kobiety w zaawansowanym wieku i pojawia się w dolnych partiach nóg, choć może rozwinąć się wszędzie. Taka nieleczona zmiana może z czasem rozwinąć się w raka płaskonabłonkowego. Z niewielkim prawdopodobieństwem, w ten rodzaj raka może się przemienić też zmiana znana jako rogowacenie słoneczne – suche, łuskowate plamy – różowe, czerwone lub brązowe, które mogą mieć rozmiary od kilku milimetrów do kilku centymetrów. Czasami mogą wyglądać małe rogi czy kolce.
Czerniak
Wykryty wcześnie bez problemu daje się wyleczyć. Ale jeśli przegapi się wczesne stadium, czerniak może mieć bardzo złe rokowanie – staje się nie tylko agresywny (powoduje liczne przerzuty), ale i zabójczy – wielu chorych umiera.
Łuszczyca to nie tylko choroba skóry
Ten nowotwór pojawia się najpierw na powierzchni skóry, ale w miarę rozwoju wrasta w jej głąb na ponad 1 milimetr i wychodzi poza obręb skóry właściwej, do naczyń krwionośnych. Następnie za ich pośrednictwem, w bardzo krótkim czasie (nawet do 3 miesięcy) dociera do całego organizmu. Agresywny wzrost czerniaka, możliwość tworzenia wczesnych i licznych przerzutów, bardzo utrudniają jego leczenie w zaawansowanych stadiach.
Dlatego warto znać czerniakowe abecadło:
- A: czerniaki są asymetryczne
- B: ich brzegi są poszarpane, nierówne
- C: mają najczęściej czerwono-czarne, niejednolite barwy, im więcej barw – tym większe ryzyko raka
- D: są duże, zwykle powyżej 6 milimetrów
- E: ewoluują, to znaczy, że w znamieniu można zaobserwować postępujące zmiany.
Leczenie daje efekty
Do nowotworów skóry, oprócz nadmiernej ekspozycji na ultrafiolet predysponują także inne czynniki, w tym głównie wcześniejsze zachorowanie na tego typu raka, występowanie raka skóry w rodzinie skóry, jasna pigmentacja i podatność na oparzenia słoneczne, duża liczba znamion na skórze, a także przyjmowanie leków immunosupresyjnych czy choroby, które osłabiają działanie układu odpornościowego. Czynnikiem wysokiego ryzyka jest ekspozycja na słońce w pierwszych latach życia.
Jeśli chodzi o leczenie, to główną metodą stosowaną przy innych niż czerniak nowotworach skóry jest zabieg polegający na usunięciu zmiany razem z otaczającą tkanką. Stosuje się też zamrażanie oraz leki podawane w specjalnych kremach i terapię fotodynamiczną (z pomocą światła). Wybór metody zależy od różnych czynników, takich jak typ zmiany jej rozmiar czy lokalizacja. Dobra wiadomość jest taka, że terapia zwykle przynosi dobre efekty – ok. 9 na 10 nowotworów skóry innych niż czerniak udaje się wyleczyć. Bywa jednak, że choroba się odnawia, szczególnie jeśli terapia zaczęła się dopiero w zaawansowanym stadium. Leczenie czerniaka również początkowo polega na usunięciu podejrzanej zmiany; jeśli jest w zaawansowanym stadium, konieczne jest wyciągnięcie całego arsenału możliwości terapeutycznych.
Udar cieplny: sprawdź, co robić, a czego nie u osoby poszkodowanej
Najistotniejsza wiadomość jest taka, że bardzo dobre efekty daje profilaktyka, i nie chodzi tylko o całoroczne używanie kremów z wysokim filtrem oraz unikanie ekspozycji na słońce. Nie mniej ważna jest coroczna wizyta u specjalisty, który za pomocą specjalnego urządzenia (dermatoskopu) obejrzy dokładnie CAŁĄ skórę, a w razie konieczności – usunie i przebada pobraną tkankę.
Uwaga na oczy
Choć o tym mówi się dużo rzadziej, ultrafiolet najprawdopodobniej zwiększa też ryzyko innego, na szczęście rzadkiego nowotworu – czerniaka oka. Badanie opublikowane przed dwoma laty w periodyku „Nature” wskazało na wyraźne podobieństwa między genetyką czerniaka skóry i jednego z rodzajów (spojówkowego) czerniaka oka. Naukowcy znaleźli te same mutacje związane z rozwojem choroby.
„Pokazując, że promieniowanie UV może powodować czerniaka spojówki, poszerzamy naszą wiedzę o znanym zagrożeniu, jakie słońce stanowi dla naszych oczu. Przypomina nam to o znaczeniu ochrony nie tylko skóry, ale również oczu przed promieniowaniem UV, zarówno w codziennym życiu, jak i w miejscach, gdzie promieniowanie to jest szczególnie silne i powoduje największe szkody, np. na plaży, na łodzi czy w górach” – mówi jeden z badaczy, prof. Richard Marais. Czerniaki oka, mimo, że rzadkie, są często agresywne i dają przerzuty. Leczenie zależy od lokalizacji i rozmiaru zmiany oraz szans na uratowanie wzroku. Niekiedy, niestety, trzeba dokonać usunięcia oka. Lekarze mają jednak do dyspozycji także inne metody – zabiegi usuwające samego guza, różnego rodzaju radioterapie, laseroterapię. Czasami stosuje się też terapie immunologiczne i chemioterapie. Pocieszająca może być wiadomość, że np. w USA 5-letnie przeżycie po diagnozie dotyczy 82 proc. chorych, a przy wczesnym wykryciu choroby – 85 proc.
Jak chronić oczy? W słoneczne dni warto nosić kapelusz z rondem albo czapkę z daszkiem, a na pewno także odpowiednie ciemne okulary, których szkła wyposażone są w filtr UV. W sytuacji, gdy tego filtru nie ma, pogarszamy sobie sytuację – dzięki ciemnym szkłom źrenica się rozszerza, a ponieważ filtru nie ma, tym samym więcej promieniowania penetruje oko. Nie należy także zapominać o okresowym kontrolowaniu oczu przez okulistę.
Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl
Fot. PAP