Czy w Europie uda się uniknąć kryzysu energetycznego?

To pytanie stawia sobie wiele osób, a wszystko uzależnione jest od sytuacji na Bliskim Wschodzie, jednak UE czyni starania, aby nie doszło do powtórki sytuacji z zeszłego roku.

Komisarz ds. energii w UE Kadri Simson stwierdziła jednak, że Europa jest obecnie znacznie lepiej przygotowana na problemy na rynku paliw, więc raczej uda się jej uniknąć takich niedogodności, jakie miały miejsce poprzedniej zimy. Nie oznacza to jednak, że ceny nośników energii będą niższe, gdyż o ile obserwowane były pewne obniżki, tak obecnie ceny na giełdach ropy i gazu są w trendzie rosnącym, więc nie ma przesłanek do kolejnych obniżek dla odbiorców indywidualnych.

Niestety konflikt zbrojny, jaki obserwujemy obecnie na Bliskim Wschodzie, może rozszerzyć się poza Izrael i Palestynę, więc do tej wojny przyłączyć się może Iran, a ma on kontrolę nad Cieśniną Ormuz, więc tą, która jest oknem na świat dla ropy naftowej i gazu. Giełdy na te wydarzenia reagują raczej spokojnie, a nawet prawie nie zauważyły wzrostu napięcia na granicy Izraela z Libanem, chociaż w pierwszych godzinach po wystrzeleniu izraelskich rakiet wskaźniki cen lekko drgnęły i te zaczęły wzrastać. Sytuacja jednak się uspokoiła i ceny ropy także zaczęły zniżkować.

Tę sytuację ocenia też UE, która w ramach zabezpieczenia rozpoczęła już jakiś czas temu rozmowy z mniejszymi producentami ropy naftowej i gazu, czyli Norwegią, Algierią i Nigerią. To z kolei ma być zabezpieczeniem, o ile Iran zablokuje Cieśninę Ormuz.

Eksperci ds. rynku paliw mówią jednak, że nie należy się spodziewać drastycznych podwyżek cen ropy i gazu, o ile konflikt na Bliskim Wschodzie nie rozszerzy się na inne kraje i obejmować będzie tylko Izrael oraz Palestynę. Inaczej sprawa ma wyglądać, jeżeli państwa z Zatoki Perskiej włączą się do konfliktu, a wówczas na państwa popierające Izrael, nałożyć mogą embarga na dostawy kopalin.

Z doniesień wiemy jednak, że o ile Iran wciąż mówi o zniszczeniu Izraela, a i wspiera Hamas, to słowa nie mają pokrycia w czynach. Niestety Izrael robi wszystko, aby konflikt wszedł w inną, ostrzejszą fazę, a to za sprawą ostrzału wspomnianego już Libanu, ale też Syrii, gdzie jakoby mieli siedzibę irańscy Strażnicy Rewolucji Islamskiej. Sam Iran nie został jednak ostrzelany.  

Niezależnie od tych wydarzeń, eksperci ds. rynków paliwowych zastanawiają się, jak głęboko dotknąć może Europę ewentualne zablokowanie Cieśniny Ormuz, ale i włączenie się państw arabskich do wojny z Izraelem? Z opinii specjalistów wynika, iż uzależnione to będzie od ilości państw, jakie stworzą koalicję antyizraelską, ale też, czy Izraelowi z pomocą przyjdą Stany Zjednoczone. Oczy skierowane są także na Chiny, bo ten gracz może poważnie namieszać w bliskowschodnim konflikcie i podgrzać całą atmosferę.

Mówi się teraz, że dopiero eskalacja konfliktu Izraela z Iranem, wytworzy zagrożenie dla rynków paliwowych, więc to wówczas ropa na giełdach zacznie istotnie drożeć. Kolejnym problemem będzie zapewne blokada Cieśniny Ormuz, ale co też bardzo ważne, irańscy politycy wysyłają sygnały, że chcą uniknąć takiego scenariusza. Mogą to być jednak sygnały mylne, więc należy z ostrożnością podchodzić do ich zapewnień.

W Europie lepiej sytuacja wygląda pod względem gazu, gdyż po pierwsze o ponad 20% spadł na ten nośnik energii popyt, a po drugie magazyny są już pełne, co oznacza zabezpieczenie na kilka miesięcy. Tu jednak pojawia się też zaznaczenie, że o ile zima będzie łagodna, wtedy problemy z gazem w UE nie powinny się pojawić.

Bogdan Feręc

Źr. Politico

Photo by Ilse Driessen on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS: