Czy przez cła zdrożeją bilety lotnicze?

Szef linii lotniczej Ryanair Michael O’Leary spotkał się niedawno z najwyższymi przedstawicielami firmy Boeing, w której irlandzki przewoźnik kupuje maszyny dla swojej floty, a jak powiedział, były to rozmowy owocne.
O’Leary stwierdził, że spotkał się z dyrektor generalną Boeing Commercial Airplanes Stephanie Pope, a ta miała powiedzieć, że o ile samoloty produkowane przez to konsorcjum nie będą ponownie napotykały problemów technicznych, mogą doczekać się pewnego rodzaju wsparcia ze strony amerykańskiej administracji. To z kolei bardzo dobra wiadomość dla Ryanaira, który związał się z amerykańskim producentem samolotów i właściwie już cała jego flota to maszyny firmy Boeing.
Michael O’Leary dodał też, iż ani on, ani Boeing nie ma przekonania, że prezydent Donald Trump ma zamiar wprowadzić cła na samoloty, choć takiej możliwości nie można wykluczyć. O’Leary opiera swoje przekonanie na opiniach płynących z dyrektorskich gabinetów Boeinga, więc ani samoloty, ani części zamienne, nie powinny zostać objęte cłami, co pozwoli na utrzymanie cen biletów lotniczych na niezmiennym poziomie.
Szef Ryanaira dodał, iż nie ma wiedzy, w jaki sposób Boeing dotarł do takich informacji, więc czy są to wnioski dyrektorów tej firmy, czy może otrzymali oni jakieś wskazówki od administracji Białego Domu. Co interesujące, Boeing odmawia udzielenia jakichkolwiek informacji w tej sprawie.
Michael O’Leary powiedział również, że z niecierpliwością czeka, jak i sam Boeing, na wydanie certyfikatu dla wąskokadłubowego samolotu 737 MAX 10, który pomógłby amerykańskiej firmie w walce z największym konkurentem, czyli Airbusem, ale i stałby się wsparciem dla realizacji dostaw, również dla Ryanaira.
Z umowy zawartej przez Ryanaira z Boeingiem wynika, że samoloty 737 MAX 10 mają być dostarczone irlandzkiemu przewoźnikowi latem 2027 roku, jednak cały proces może się opóźnić, jeżeli organy regulacyjne z USA, nie wydadzą certyfikatów bezpieczeństwa tym maszynom.
Michael O’Leary:
– Myślę, że otrzymamy nasze pierwsze 15 MAX 10 w 2027 roku, ale Boeing zgodził się, że jeśli nie uzyskają certyfikacji w tym roku i nie będą mogli dostarczyć nam MAX 10, dostarczą nam dodatkowe MAX 8 na okres lata 2027 roku. Myślę, że jesteśmy coraz bardziej pewni, że jest teraz dobry zespół ludzi, składający się z [nowego CEO Boeinga] Kelly Ortberg, [CEO ds. handlowych] Stephanie Pope i pozostałych, którzy obecnie zarządzają Boeingiem, i jeśli nic nieprzewidzianego się nie wydarzy, myślę, że uda nam się to osiągnąć do końca 2025, 2026, 2027 roku.
Wcześniej Ryanair wynegocjował przyspieszenie dostaw części samolotów, jakie zamówił u Boeinga, a realizacja napotkała opóźnienia, jednak tego lata wciąż będzie mu brakować 30 maszyn, aby rozwinąć planowaną siatkę połączeń. Żeby jednak nie być zmuszonym do odwoływania lotów, Ryanair zgodził się na czasowe przyjęcie samolotów zastępczych, jakie dostarczy na okres od sierpnia do października Boeing, chociaż zwyczajowo irlandzki przewoźnik nie stosuje takich zabiegów.
Istotne jest jednak, że opóźnienia w realizacji zamówionych samolotów serii 737 MAX są na tyle duże, iż Ryanair postanowił się ratować w ten sposób. Jak informują władze Boeinga, ich produkcja maszyn 737 Max ograniczona została obecnie do 38 samolotów miesięcznie, a na produkcję takiej ilości zezwala regulator amerykańskiego rynku lotniczego.
Boeing ma też nadzieję, że do końca roku będzie mógł zwiększyć poziom produkcji do 42 sztuk miesięcznie, więc pracować praktycznie z pełną mocą wytwórczą. Wszystko jednak zależeć będzie od decyzji władz lotniczych, które następnie mogą wydać zgodę, aby Boeing produkował 48 maszyn 737 MAX w miesiącu, co jest celem amerykańskiego producenta.
Bogdan Feręc
Źr. Breaking News
Zdj: Domenico Bandiera