Izrael przeprowadził serię nalotów na rzekome cele Hezbollahu w Libanie, co okazało się tragiczne w skutkach, przynosząc setki ofiar i znacznie ponad tysiąc rannych cywilów.
Izraelski rząd utrzymuje, że atak wymierzony był wyłącznie w cele zajmowane przez Hezbollah i w miejsca, gdzie przechowywana była broń, by następnie użyta być przeciwko Izraelowi. Wcześniej izraelskie wojsko ostrzegło mieszkańców południowego i wschodniego Libanu, aby opuścili swoje domy, ponieważ przygotowywany jest nalot na siedziby bojowników.
Duża część cywilów posłuchała tego wezwania, jednak nie udało się im uciec, ponieważ drogi były zatłoczone pieszymi i samochodami.
Obecnie mówi się, że rannych mogło zostać ponad 1500 osób, ale nie jest jeszcze znany pełny bilans ofiar śmiertelnych i podaje się szacunkową ilość 400 osób.
Hezbollah poinformował po tych atakach, że nie zostawi sprawy własnemu biegowi i szykuje odwet na Państwie Żydowskim.
Izraelski atak miał miejsce w chwili, gdy w Nowym Jorku odbywa się konferencja ONZ w części poświęcona właśnie konfliktowi na Bliskim Wschodzie. W tej sprawie głos zabrał przebywający na sesji ONZ wicepremier i minister spraw zagranicznych Micheál Martin, który z troską wyrażał się o irlandzkich żołnierzach, którzy stacjonują na obszarach, potencjalnie narażonych na ataki Izraela. Nie mówi się jeszcze, aby Irlandzkie Siły Obronne, jakie przebywają w Libanie na misji ONZ, sprowadzone zostały do kraju, jednak takiej ewentualności nie można wykluczyć, jeżeli sytuacja zaostrzy się jeszcze bardziej.
Micheál Martin:
– Nasi żołnierze są profesjonalnie wyszkoleni i bezpieczni, ale muszą mierzyć się z bardzo trudnymi okolicznościami. Mówimy stronom konfliktu, aby zaprzestały działań, złagodziły konflikt i zakończyły go. Istnieje możliwość, że niektóre (bomby) spadną w tamtą okolicę, ale nawet w ciągu ostatnich kilku miesięcy miały miejsce różne, nieco bardziej losowe, ale różne zdarzenia, jeśli można tak powiedzieć, w pobliżu miejsca, w którym działamy, i obszaru operacyjnego, na którym działamy.
Irlandia rozważa obecnie możliwość wprowadzenia zakazu lotów w jej przestrzeni powietrznej maszynom, które przewożą amunicję i broń do Izraela. O takich lotach od dawna donosi portal Ditch, a podkreśla, że przez irlandzką przestrzeń powietrzną przewożona jest niektórymi samolotami broń i amunicja dla Izraela.
Micheál Martin:
– Rządowi pozostaje teraz, w miarę jak będziemy postępować, uzyskanie dalszych wyjaśnień i weryfikacji ładunku w tych samolotach, aby podjąć niezbędne działania. Myślę, że podstawowym działaniem jest możliwość powiedzenia tym firmom, że nie mogą latać przez Irish Aerospace, jeśli naruszą podstawowe zasady, które to regulują.
Do izraelskiej eskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie odniósł się również premier Simon Harris, który powiedział:
– Jestem skrajnie zaniepokojony bombardowaniem południowego Libanu, masowymi stratami w ludziach, jakie tam odnotowano, oraz widmem drugiego katastrofalnego frontu wojny na Bliskim Wschodzie, które teraz się pojawia. Za wszelką cenę należy unikać wojny totalnej. Wykorzystam całe swoje zaangażowanie w ONZ, aby podkreślić ten punkt i w pełni popieram apel prezydenta Bidena, aby to stało się celem wszystkich stron.
– Rząd otrzymuje regularne aktualizacje, a szef sztabu i siły obronne są w stałym kontakcie i monitorują rozwój sytuacji. Nasi żołnierze w UNIFIL są dobrze wyszkoleni, a ich bezpieczeństwo jest naszym głównym zmartwieniem.
Słowa zachodnich polityków trafiają jednak w próżnię, więc Izrael niewiele sobie z nich robi, co może wywołać w tym rejonie świata wojnę na ogromną skalę, w którą zaangażuje się cały świat arabski.
W swoim oświadczeniu minister obrony Izraela Yoav Gallant powiedział:
– Nasilamy ataki w Libanie, działania będą kontynuowane, dopóki nie osiągniemy naszego celu i bezpiecznego powrotu mieszkańców północy do ich domów. To są dni, w których społeczeństwo Izraela będzie musiało zachować spokój.
Po izraelskich nalotach Hezbollah ostrzelał rakietami izraelskie posterunki wojskowe, jednak nie były one na tyle intensywne, aby mówić o odwecie na pełną skalę. Kierownictwo Hezbollahu mówi, że zarówno organizacja, jak i Liban, padły ofiarą zmasowanego i nieprowokowanego ataku ze strony izraelskiego wojska, a co ważne, Tel Awiw ponownie oskarżony został o ludobójstwo.
Izrael nie zaprzecza tym słowom, chociaż nie wziął na siebie odpowiedzialności za śmierć i ranienie libańskich cywilów, a zbombardował również przedmieścia Bejrutu, w którym zginęło przypuszczalnie około 50 osób.
Aktualnie władze Libanu starają się łagodzić nastroje wśród swojej ludności, ale wyraziły też obawy, że zapowiedzi Hezbollahu o odwecie, mogą zostać zrealizowane, a wówczas wybuchnie wojna na pełną skalę, która rozwinie się na cały Bliski Wschód. Część mieszkańców Libanu mówi, że wojna z Izraelem już się rozpoczęła i chcą, aby Hezbollah wziął odwet na Izraelczykach.
Izraelskie wojsko przygotowuje się do kolejnych faz operacji w Libanie, mówi szef izraelskiej armii.
Bogdan Feręc
Źr. Reuters
Fot. Dzięki uprzejmości RTE