Czy Irlandia będzie miała elektrownię jądrową?
Tzw. zielona energia to problem od początku do końca, a tylko dlatego, iż nie jest źródłem przewidywalnym, nie można mieć pewności generowania jej w wystarczających ilościach, a i nie ma właściwie możliwości jej magazynowania, kiedy pojawia się w nadmiarze.
Tym samym energia pozyskiwana ze źródeł odnawialnych, jest bardziej niż nieefektywna i obecnie w Irlandii pokrywa średnio nieco ponad 30 proc. całego zapotrzebowania. To z kolei oznacza, że nawet kraj, jakim jest Irlandia, powinna rozważyć alternatywne rozwiązania dostarczające energię i mówi się tu o siłowniach atomowych.
To właśnie zasugerował Republice dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Mariano Grossi, który stwierdził, iż Irlandia powinna jeszcze raz rozważyć możliwość zniesienia zakazu budowy elektrowni jądrowej na wyspie, a słowa te padły na Konferencji ds. Zmian Klimatycznych COP29.
W tej sprawie wypowiedział się również współzałożyciel organizacji „18 for 0” Denis Duff, a stwierdził, iż Grossi „zauważył”, że Irlandia „nie ma wystarczająco dużo energii elektrycznej, aby zasilić swój przemysł”.
Co ważne w tej sprawie, głównym hamulcowym w kwestii możliwości budowy elektrowni atomowej na wyspie, która miałaby moc zasilenia większej jej części, była Partia Zielonych, która bardziej stawia na rozwiązania bez perspektyw, niż te, które można nazwać efektywnymi.
Denis Duff:
– O czym nie powiedział, a co jest oczywiste, to że Irlandia ma najdroższą energię elektryczną w Unii Europejskiej i że przy obecnym planie ceny te nie mają szans na spadek. Jesteśmy za obecnym planem, ale musimy być szczerzy wobec osób, które twierdzą, że ceny wzrosną. Plan ten może się nie powieść, ponieważ obejmuje wiele technologii, które w tej chwili tak naprawdę nie istnieją. I wreszcie, wymaga to również bezprecedensowej rozbudowy sieci elektroenergetycznej oraz farm wiatrowych i słonecznych, które często okazywały się bardzo niepopularne, więc mogą być niemożliwe do wdrożenia.
Inaczej tę kwestię widzi członek Ruchu Antyatomowego Neil McCann, który zaznaczył, że „bezpieczeństwo” związane z energią atomową, powinno wziąć górę, a i nie ma jeszcze 100 proc. bezpiecznej technologii jądrowej.
Neil McCann:
– Chodzi tu wyłącznie o bezpieczeństwo i nie chodzi tu tylko o Irlandię, ale o wszystkie kraje, w których działają elektrownie jądrowe. Oczywiście wojna na Ukrainie i ryzyko, jakie stwarzała elektrownia w Zaporożu, naprawdę uwypuklają problemy, które się tu pojawiają.
McCann nie zgadza się również, aby to osoby trzecie, jak np. Rafael Mariano Grossi kierowały irlandzką politykę energetyczną w różnych kierunkach, gdyż wyspa powinna sama podejmować swoje decyzje.
Neil McCann:
– To kwestia irlandzkiego prawa i komentatorzy o tym wiedzą, że nie możemy mieć elektrowni jądrowej. Kiedy zaczynasz budować obiekty jądrowe, jesteś z nimi związany przez pokolenia. Problem odpadów nuklearnych jest kwestią egzystencjalną i pilną dla całego świata, a odpady nuklearne nie są przetwarzane.
*
Tu muszę się odnieść do słów Neila McCanna, bo trochę przeszarżował, przynajmniej w mojej ocenie. Porównywanie Irlandii do Ukrainy, a właściwie elektrowni jądrowej w Zaporożu, nie ma najmniejszego związku, dopóki Republika Irlandii będzie krajem neutralnym. Tym samym nie jest zagrożona atakami wojskowymi, a to przez atak Rosji na Ukrainę elektrownia jądrowa w Zaporożu stała się potencjalnie niebezpieczna. Kwestia druga to problem odpadów jądrowych, których się nie przetwarza. A zużyte wiatraki? Proszę mi pokazać, dla ułatwienia na całym świecie, jedną firmę, która przetwarza stare wiatraki niegdyś produkujące prąd. Takich też nie ma i skrzydła oraz podstawy zakopywane są pod ziemią, więc nie można tu nawet zbliżyć się do stwierdzenia, iż są przetwarzane.
Bogdan Feręc
Źr. NewsTalk
Image by Leopictures from Pixabay