Cyfrowe euro to bat Wielkiego Brata
Wiele osób w Unii Europejskiej jest przekonanych, że wprowadzenie cyfrowego euro jest pewnego rodzaju pułapką, a i prowadzić będzie do dyktatury w Europie, która weźmie pod but każdego jej mieszkańca.
Co wydaje się ważne, takie opinie zaczęły pojawiać się również w Parlamencie Europejskim, z czym walczyć chce Irlandka, komisarz do spraw stabilności finansowej, usług finansowych i unii rynków kapitałowych Mairead McGuinness, a nalegała, aby członkowie PE, odeszli od słów, które wskazywać mają, że Unia Europejska chce wprowadzić na jej teren zasady pełnej kontroli, czyli określane mianem Wielkiego Brata. Wg komisarz McGuinness, cyfrowe euro jest niczym innym, jak dodatkową formą płatności, a i przypomniała, że Komisja Europejska przedstawiła mechanizmy, które zabezpieczać będą możliwość płacenia gotówką w całym unijnym bloku.
Dla wielu osób w Parlamencie Europejskim nie jest to jednak wystarczające i przepisy zmuszające sprzedawców detalicznych do przyjmowania gotówki to jedno, a wprowadzenie takiego zabezpieczenia bezpośrednio do prawa unijnego i dokumentów konstytucyjnych państw członkowskich, to już całkiem inna sprawa.
Cyfrowe euro różni się nieco od płatności dokonywanych kartami płatniczymi, przelewami itp., bo jest walutą całkowicie elektroniczną, więc w żaden sposób nie wykorzystuje papierowego pieniądza.
W Unii Europejskiej szerzy się jednak przekonanie, a nazywane jest teorią spiskową, którą posługuje się m.in. euro poseł Jörg Meuthen, a stwierdził, że jak powiedział autor wielu znanych książek z zakresu finansów, bardzo blisko jest do wszczepiania ludziom mikroczipów i zapanowania nad nimi poprzez wprowadzenie cyfrowego pieniądza. Cyfrową europejską walutę, Europejski Bank Centralny chciałby wprowadzić do końca 2026 roku, a i rozpocznie w tej sprawie akcję informacyjną, bo z badań UE wynika, że tylko 1/3 Europejczyków o takiej słyszała. Ludzie wg niektórych europejskich parlamentarzystów nie są świadomi zagrożeń, ale też możliwości, jakie dawać będzie cyfrowe euro, co może prowadzić do zawłaszczenia tej waluty przez polityków, którzy wykorzystać będą ją chcieli do własnych, czasami niejasnych i niesprecyzowanych celów.
Są też w unijnych kręgach władzy ci, którzy szerzej zainteresowali się tematem, a na podstawie przeczytanych książek i opinii uznali, że cyfrowe euro to zwykła pułapka. Tutaj właśnie na scenę wchodzi autor bestsellerów z dziedziny ekonomii oraz finansów i 47-letni Marc Friedrich w swoich wypowiedziach, ale też publikacjach na You Tube przekonuje, że cyfrowego euro, nie można nazywać teorią spiskową, a tym, do czego zmierza świat. Niemiec dodaje, że bardziej niż zastanawiające jest, dlaczego w niektórych kręgach politycznych widać wielki nacisk na wprowadzenie cyfrowego euro, a i mówi się, że będzie bezpieczniejsze i trwalsze od innych rozliczeń. Friedrich dodaje, iż obawiać się należy również pomysłu czipowania ludzi, którzy zyskają wówczas dostęp do swoich pieniędzy bez użycia kart i telefonów, bo wszelkie dane bankowe, zapisane będą na wszczepionym czipie.
Wg Marca Friedricha to nic innego, „jak idealne narzędzie do inwigilacji i cyfrowej dyktatury”.
Osoby typu Marc Friedrich określane są przez psychologów przypadkami skomplikowanymi, bo w ich przypadku nie można określić granicy, gdzie kończy się krytyka, a zaczyna teoria spiskowa. Specjaliści mówią jednak, że zjawisko wywołane zostało pandemią Covid-19, a to wówczas na świcie pojawiło się wiele dziwnych teorii, które miały możliwość bezproblemowego przemieszczania się po świecie za pośrednictwem internetu. Mówi o tym pewne naukowe opracowanie, a zamieszczone zostało w czasopiśmie Plos One, że teorie spiskowe stały się po pandemii swoistym narkotykiem dla ludzi i cieszą się coraz większą popularnością.
Każda nieścisłość lub niejasność w wypowiedziach rządzących, uznawana jest obecnie za wyraz kłamstwa i zatajania prawdy, a rzutcy internauci dorabiają do tego swoje wizje, by następnie przekuć to w teorię, by kolejnym krokiem stało się jej rozlanie po całym świecie i nazywane było spiskiem władzy.
Tak dzieje się m.in. z cyfrowym euro, więc osoby, które mają żadną lub nikłą wiedzę na ten temat, zaczynają snuć wizje ucisku, a wynika to z ich obaw, czasami podejrzeń, że rządzące elity mają złe zamiary.
Doskonale określił to zjawisko profesor psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim i specjalista od politycznego myślenia konspiracyjnego Peter Ditto, który powiedział, że do powstania wielu teorii spiskowych przyczyniło się zamieszanie polityczne z ostatnich lat, a w Stanach Zjednoczonych z całą pewnością za wstęp do zalewu teorii spiskowych uznać można początek prezydentury Donalda Trumpa. W Europie natomiast za taki wstęp uznaje się Brexit, a na całym świecie pandemię Covid-19 i inwazję Rosji na Ukrainę. Profesor Ditto uważa, że czas politycznego chaosu, powoduje w ludziach niepewność kolejnych dni, więc zaczynają przyjmować za pewnik niezwykłe nawet teorie, a i dopatrują się utajonych motywów działania mediów, rządów i instytucji finansowych.
Wróćmy jednak do cyfrowego euro, które nie będzie jakimś ewenementem, o ile porównamy je do Bitcoina lub innych kryptowalut, ale dużo bezpieczniejszym pieniądzem elektronicznym, który nie będzie podatny w tak wysokim stopniu na działania rynków i manipulacje, bo będzie zabezpieczone przez poszczególne państwa. Takie waluty już istnieją, chociaż nie są popularne, a i mówi się o nich niewiele, a Cyfrowe Waluty Banku Centralnego mają już Wielka Brytania, USA i Rosja, natomiast waluta, o której mowa, wspierana jest przez tamtejsze rządy, a dały gwarancję, że będą reagować na jej wahania w czasie kryzysów i podczas prób wpływania na nie przez np. Big Tech.
Tak dziać się ma również w Unii Europejskiej, jednak w Parlamencie Europejskim jest wielu sceptyków tego projektu, jak holenderska posłanka do Parlamentu Europejskiego Michiel Hoogeveen, a z ramienia Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów kierować ma kontrolą przepisów i prezentuje ograniczone zaufanie wobec tego projektu. Posłanka Hoogeveen stwierdziła też, że istnieje różnica między tymi, którzy rozpowszechniają teorie spiskowe, a tymi, którzy mają uzasadnione obawy.
Wśród największych obaw, jakie obecnie prezentowane są w Europie i to w równym stopniu przez koła polityczne, jak i obywateli UE, rozpowszechnione są te, które mówią o wprowadzeniu powszechnej kontroli i wprowadzaniu ograniczeń w zakupach, ale też zainicjowaniu pełnego nadzoru nad mieszkańcami Europy. W UE często pojawiają się też opinie, że proponowane zmiany dotyczyć mają wielu kwestii, jakie poddane zostaną kontroli państw, więc dotyczyć mają zakupu mięsa, paliwa, zmian klimatycznych i kontroli wagi mieszkańców UE oraz innych zabiegów zdrowotnych.
Dla dużej części europejskiego społeczeństwa, państwa należące do Unii Europejskiej, już dawno utraciły wolność, ale zatracają również zdobycze demokracji i prowadzone są prostą drogą do dyktatu niewielkiej grupy polityków.
*
Czy tak jest? Na to pytanie trzeba odpowiedzieć sobie w zaciszu własnego domu.
Bogdan Feręc
Źr. Politico
Photo by Allison Saeng on Unsplash