Co za uszami ma Sinn Féin?
Kampania wyborcza ruszyła, a i widać coraz śmielej pojawiające się propozycje skierowane do elektoratów, co nie oznacza, że kiedykolwiek będą one zrealizowane, ale każda kampania ma swoje prawa, by przejąć lub utrzymać władzę.
Prawda nie jest w tym wszystkim potrzebna, gdyż liczy się kuglarstwo i sprawność przekonywania, więc proceder oszustwa na krajową skalę.
Obecnie wiele osób zastanawia się, dlaczego tak zły wynik i prawie bez szans na wygraną ma Sinn Féin, które jeszcze niedawno sondażowo było najsilniejszym ugrupowaniem. Jak się okazuje, to postępowanie samego Sinn Féin przyczyniło się do spadku notowań, a respondenci badania przeprowadzonego na zlecenie Business Post przez pracownię Red C, wyraźnie wskazali, co do zarzucenia mają partii Mary Lou McDonald.
Przede wszystkim to ukrywanie skandali, które dopiero całkiem niedawno zaczęły wychodzić na światło dzienne, ale też kontrowersje, jakie narastają wokół tej partii.
Do tego należy dodać całkiem wysoki poziom populizmu, jakim posługują się członkowie tej partii, a i zaszłości historyczne, więc udział w uroczystościach i obchodach rocznic, o których część Irlandczyków wolałaby nie pamiętać. Wątpliwości pojawiają się również wobec liderki ugrupowania, a Mary Lou McDonald przez lata promowała się na stwierdzeniu, iż nigdy nie była członkinią IRA, czyli Irlandzkiej Armii Republikańskiej.
Do tego nie do końca precyzyjne oceny szefowej Sinn Féin i głosy, że raczej nie nadaje się na premiera Irlandii, co w swojej wypowiedzi podkreślił Cónal Thomas, komentator polityczny Business Post.
Cónal Thomas powiedział o Sinn Féin:
– Kiedy przyjrzymy się danym i zapytamy wyborców, czy nadają się do sprawowania władzy, 53% z nich odpowie, że nie. Podobna liczba osób – dokładnie 50% – stwierdziła, że nie wierzy, iż Mary Lou MacDonald nadaje się na stanowisko premiera.
Z najnowszego badania poparcia dla ugrupowań politycznych, które przeprowadziła pracownia Red C, wiemy, że na Fine Gael zagłosować chce 22% uprawnionych do oddania głosu, na Fianna Fáil 21%, a na Sinn Féin 17%. Niezależni mogą zebrać w zbliżających się wyborach 15% głosów, Socjaldemokracja 5%, Niezależna Irlandia 5% (przeciwnicy UE), Partia Pracy 4%, Zieloni 3%, Antoú 3%, Solidarność z PBP 3%.
*
A ja bym dał szansę Sinn Féin i nie dlatego, że akurat im ufam, ale, żeby wstrząsnąć irlandzką sceną polityczną, która zaczęła postępować dokładnie tak, jak jej Bruksela nakazuje. To zaczęło się w chwili, gdy władzę w kraju przejął premier Leo Varadkar, a to on jest ojcem zmiany, jaka zaszła w kraju. Przed objęciem fotela szefa gabinetu przez Leo Varadkara, tutejsza polityka, jak i jej język, był odmienny od kontynentalnego, jednak zaciekła walka z Sinn Féin ośmieliła oba ugrupowania, więc również Fine Gael, by przestać liczyć się ze słowami oraz argumentami. Następnie ta ostra narracja polityczna przeniosła się na kolejne ugrupowania i mamy teraz w Irlandii polityczny ściek, który niekiedy przypomina ten najgorszego europejskiego sortu.
Bogdan Feręc
Źr. Business Post
Photo CC BY-SA 4.0 Yamen