Site icon "Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Reklama
Reklama

Ciastkarnia Marianny H. Część 3

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Marianna była bardzo podekscytowana, wchodząc do kawiarni, w której czekał na nią już wysoki, ubrany w garnitur od Ralpha Laurena mężczyzna o delikatnie zaznaczonej siwiźnie włosów, które pomimo jego ponad czterdziestu lat wciąż zachowywały bujność i blask.

Okulary w cienkich złotych oprawkach dodawały ostro zarysowanej szczęce szlachetnego wyglądu, a jedno spojrzenie Marianny wystarczyło, aby zaczęła się zastanawiać, jak wygląda bez swojej śnieżnobiałej i perfekcyjnie wyprasowanej jedwabnej koszuli. Podali sobie ręce na powitanie, choć Patrick liczył na nieco więcej, jednak Marianna nie chciała ujawniać, że jest nim zainteresowana prywatnie.

Usiedli, zamówili kawę, a ich rozmowa zaczęła się nagle i nie wydawało się, by kiedykolwiek miała się skończyć. Nie brakowało im też tematów, a kiedy spojrzała na zegarek, z dużym zaskoczeniem stwierdziła, że są tu już kilka godzin.

*

Kiedy dojechała do domu, odezwał się sygnał w telefonie, który zwiastował nadejście wiadomości, a po jej otwarciu przeczytała pytanie, czy bezpiecznie dotarła do celu? Odpisała natychmiast i czego później żałowała, pisząc, że spędzone z Patrickiem popołudnie i wieczór, stały się najlepszą rzeczą, jaka jej się przydarzyła w ostatnich latach.

Siedząc w swoim przepastnym fotelu, kolejny raz czytała wiadomość od Patricka i swoją odpowiedź, a wzbierała w niej złość, że tak otwarcie powiedziała o swoich odczuciach, choć może było to już rodzące się uczucie.

*

Tuż po godzinie ósmej ktoś usilnie zaczął dzwonić do drzwi, co wprawiło Mariannę w zdenerwowanie, a tylko dlatego, że chciała ten niedzielny poranek poświęcić słodkiemu lenistwu. Wstała, podeszła do drzwi, za którymi stał dostawca z kwiaciarni z ogromnym bukietem czerwonych róż. Kurier zapytał o nazwisko, a kiedy okazało się, że dostarczył kwiaty pod właściwy adres, wręczył jej kosz wypełniony jasnoczerwonymi Crimson Bouque, które pobłyskiwały na zielonym tle liści i ogromnej złotej kokardy.

Postawiła pleciony kosz na podłodze, wyjęła spomiędzy feerii czerwieni maleńki bilecik i przeczytała: „Kobiecie, która odmieniła moje życie”.

Nie było podpisu, jednak domyśliła się, że kwiaty mogły pochodzić tylko od Patricka, bo nigdy wcześniej nie otrzymała takiego prezentu od nikogo. Pobiegła do sypialni, wzięła do ręki telefon i wybrała numer Patricka. Odebrał już po pierwszym sygnale, a w jego głosie nie można było znaleźć nawet nuty zaskoczenia.

*

Szykując kolację, zastanawiała się, czy będzie smakować Patrickowi, który miał przyjść już za pięć minut. Niecierpliwie podbiegła do drzwi, kiedy usłyszała dzwonek, a stał w nich uśmiechnięty Patrick. Pocałowali się na powitanie, jednak ten pocałunek nie zakończył się tak, jak planowała to Marianna, która nareszcie mogła zerwać z Patricka jego lśniącą i pachnącą doskonałymi Versace Eros koszulę…

*

Gdy weszli do kuchni, kolacja była już zupełnie zimna, choć wcale im to nie przeszkadzało, kiedy siedząc obok siebie w szlafrokach, pałaszowali szczęśliwi swoją obecnością krewetki w sosie śmietanowym.

*

Rok po pierwszym spotkaniu z Patrickiem, które miało miejsce w domu Marianny w niewielkim kościele w podwarszawskiej miejscowości, rozdzwoniły się dzwony i tuż przy schodach zatrzymała się majestatyczna i lśniąca srebrzystym kolorem limuzyna Rolls Royce. Pan młody wysiadł z samochodu, przeszedł dookoła, otworzył drzwi, z których wysiadała cała w bieli, wtedy jeszcze Marianna H.

*

Po kilku miesiącach w miasteczku widać było poruszenie, a stało się tak za sprawą ekipy, która ustawiła przed znaną cukiernią rusztowanie i zajęła się zdejmowaniem szyldu. Nad wejściem do siedziby firmy pojawił się całkiem nowy napis, a brzmiał „Ciasteczka McCormacków”.

Bogdan Feręc

©2025

Fot. Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
Reklama
Reklama
Reklama
Exit mobile version