Kraje Europejskie nie są obecnie w stanie osiągnąć celów realizacji projektów klimatycznych, co pokazują wyniki badania, a jednocześnie wzywa się je, aby zwiększyły wysiłki, żeby te cele osiągnąć.
Do takich wniosków doszła Międzynarodowa Agencja Energetyczna, która usilnie poszukuje sposobu i namawia państwa europejskie, by znalazły rozwiązanie i wywiązały się z deklaracji w zakresie energetycznym oraz klimatycznym. Obecnie z celu, jaki przyjęty został na konferencji COP28, zrealizowano 12%, co oznacza, że ilość pozyskiwanej z energii słonecznej, wiatrowej oraz innych źródeł odnawialnych energii elektrycznej wynosi w Europie zaledwie 1300 gigawatów. Celem z konferencji, jaki ma być osiągnięty za sześć lat, więc do 2030 roku, jest 11 000 gigawatów energii ze źródeł odnawialnych.
Żeby jednak osiągnąć ten cel, państwa z Europy powinny potroić swoje wysiłki w tym zakresie i z jednej piątej obecnie, zacząć wspinać się na wartości znacznie zbliżające do celu.
Żaden kraj w Europie nie osiągnął do tej pory nawet 25% z deklarowanych do 2030 roku celów, w tym największa gospodarka Unii Europejskiej, czyli niemiecka, a ta odpowiedzialna jest za jedną czwartą celu, jaki powinna osiągnąć Europa. Kolejne państwa z najwyższymi celami klimatycznymi, a do tych zaliczają się Francja, Włochy, Hiszpania i Wielka Brytania także są daleko przed celem, a powinny zrealizować jedną trzecią europejskich założeń.
Agencja, której siedziba mieści się w stolicy Francji, nalega na państwa europejskie, aby w najbliższym czasie przygotowały plany zwiększenia dostaw energii odnawialnej, a powinny przyspieszyć, ponieważ globalne ocieplenie postępuje.
*
Słowem komentarza, można się zastanowić, jak to będzie w najbliższych latach? Przede wszystkim powinno się trzy razy szybciej budować siłownie wiatrowe, a do tego ustawiać znacznie więcej paneli słonecznych, budować elektrowni wodnych, na co nie ma pieniędzy. Kraje europejskie ustaliły, że na te projekty pozyskiwać będą fundusze m.in. z podatku węglowego i opłat klimatycznych. Jak do tej pory wydaje się jednak, że nie idzie to wszystko zgodnie z planem, bo pieniędzy brakowało i brakuje. Nie pomaga w osiąganiu celów corocznie podnoszone podatku na rzecz ograniczenia śladu węglowego, ale i wprowadzanie nowych opłat za podróże statkami powietrznymi i morskimi.
Co ciekawe, Unia Europejska twierdzi, że może przekazać pieniądze na ten cel, ale, tu kolejna ciekawostka, bo są wpływami z budżetów krajowych i pochodzą z podatku węglowego i klimatycznego. Jest to więc mieszanie pieniędzmi, aby tylko widać było ruch w interesie.
Oznacza to, że niewydolna Unia Europejska nie jest w żadnym stopniu przygotowana na zmiany w zakresie przechodzenia na odnawialne źródła energii, a już najmniej na przyspieszenie, aby osiągnąć cele klimatyczne. Poza tym kolejny raz można powiedzieć, że bezemisyjna nawet Europa, nie zmieni niczego w ujęciu globalnym, więc jej wysiłki nie przyczynią się do uratowania klimatu na ziemi, jak się to teraz przedstawia.
Jednak, o ile Europa, czy też Bruksela postawi przed sobą zadanie i trzykrotnie przyspieszy działania w zakresie realizacji celów klimatycznych, trzykrotnie szybciej zwiększać się będą też podatki z tego tytułu, a także wymuszanie na mieszkańcach tego kontynentu, by modernizowali swoje domy energetycznie i przesiadali się na samochody elektryczne. Te zaś będą atrapami, bo przecież prądu w Europie będzie brakować, gdyby tak na drogach pojawiło się kilka dodatkowych milionów aut zasilanych elektrycznie, a i prąd będzie drogi, czyli stać będą te nieekologiczne badziewia i spokojnie rdzewieć.
Oczywiście głęboko zdemoralizowana i zdezorganizowana Unia Europejska może to zrobić bez naszych pieniędzy, a zacznie je sobie drukować w jeszcze większej ilości, czyli doprowadzi Europę do potężnego kryzysu finansowego, który puka już do naszych drzwi.
Tak na marginesie, weźmy dla przykładu Chiny, które też podpisały na konferencji COP28 cele klimatyczne, ale władze w Pekinie drugą ręką dały przyzwolenie na budowę kilku kopalń węglowych w swoim kraju, by zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne. Te kopalnie już powstają, a nawet jedna z nich zaczęła działać, jak i na ukończeniu są prace przy budowie dwóch elektrowni, których paliwem ma być węgiel.
Powtarzam to od jakiegoś czasu i nie spocznę do 9 czerwca, bo właśnie podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego możemy wiele zmienić. To właśnie od naszych głosów zależy, czy Unią Europejską nadal rządzić będą klimatyczni szaleńcy, czy może ktoś, kto realnie podchodzi do kwestii bezpieczeństwa energetycznego w Europie, a jednocześnie skupi się na rozwoju i przywróceniu Europy do stanu, w którym ponownie zacznie się rozwijać.
Bogdan Feręc
Źr. Euronews
Photo by Guy Bowden on Unsplash