Pojawiły się obawy, które wskazują na potencjalny spadek ilości klientów oraz dostępności do centrum Dublina, o ile Rada Miasta wprowadzi w sierpniu zmiany dotyczące organizacji ruchu w stolicy.
Obawy przestawił IBEC, który reprezentuje przedsiębiorców, a jest zdania, że nowy model poruszania się po centrum stolicy, więc pozostawienie tam prawie wyłącznie komunikacji publicznej, taksówek oraz samochodów mieszkańców i dostawców, odetnie wielu osobom możliwość pojawienia się w tej okolicy. To z kolei wpływać może na obroty handlowców, więc również niższą ilość klientów, a zaproponowano, aby radni miejscy przed wprowadzeniem zmian, przeprowadzili ścisłą analizę wpływu ich decyzji na ten obszar.
Rada Miasta Dublina jest jednak zdania, że nie można centrum pozostawić w stanie obecnym, ponieważ jest ono permanentnie zablokowane i stało się miejscem ślimaczego poruszania w korkach.
Radni uznali, że już wcześniejsze dane sugerowały, iż ponad 60% ruchu kołowego w centrum stolicy stanowią samochody przejezdne, więc nie są to podróże docelowe i tych należy się pozbyć.
To jednak nie przekonało przedstawicieli IBEC, więc wciąż stoją na stanowisku, iż zmiana organizacji ruchu, więc wyłącznie części ulic dla samochodów prywatnych, zaburzy cały handel w centrum, gdzie znajduje się setki sklepów, barów i restauracji, a to miejsce generuje również tysiące miejsc pracy. IBEC chce dalszych konsultacji w tej sprawie, a i uwzględnienia postulatów handlowców, co minimalizować ma wpływ zamknięcia części ulic na osoby przemieszczające się przez centrum irlandzkiej stolicy.
Należy zbadać długotrwały wpływ na handel i biznesy, jakie prowadzone są w centrum, dodają przedstawiciele IBEC, więc sprawdzić, czy nie wytworzy się tą zmianą większej ilości problemów.
*
Jako gość Dublina, do którego wkrótce ponownie się udam, z pełnym przekonaniem mogą powiedzieć, iż urzędnicy Rady Miasta postępują w mojej ocenie typowo, bo likwidując jeden problem, wytworzą chyba nowy. O ile zamkną, jak sami mówią ruch tranzytowy, to samochody jeżdżące do tej pory przez centrum, zmuszone będą znaleźć inne drogi. Wówczas te mniejsze lub rzadziej używane, staną się arteriami komunikacyjnymi, co może wpływać na tamtejszych mieszkańców.
Znowu więc wychodzi na moje, że bezsensowne działania w zakresie transportu, jakie wpływać mają na środowisko, wprowadzane są bez zastanowienia. Wielokrotnie mówię, że wraz z zamykaniem ulic, należy dać szeroką alternatywę, więc transport publiczny, który zastąpi samochody. Jednak musi się to dziać w tym samym czasie, co wdrażanie pomysłów o zamykaniu ulic. W innym przypadku problem pojawi się, a może nawet ze zdwojoną mocą, ale już w całkiem innym miejscu, bo samochodów od tego nie ubędzie i zostaną wyłącznie wygonione z centrum na jego peryferie.
Dlatego też ważne jest, aby wziąć udział w wyborach lokalnych i wybrać odpowiednich radnych.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Photo by Gadiel Lazcano on Unsplash