Hydrotechnik Wojciech Skowyrski uważa, że popełniono błąd w obsłudze zbiornika na Nysie Kłodzkiej. Wg eksperta wobec prognoz pogody niewielki zrzut wody w zeszłym tygodniu jest niewytłumaczalny.
https://share.transistor.fm/e/9a597130#?secret=nmcItBijdu
W rozmowie z Łukaszem Jankowskim były wiceprezes Państwowego Przedsiębiorstwa Wody Polskie Wojciech Skowyrski wyciąga wnioski z wydarzeń ostatnich dni na Dolnym Śląsku.
Zbiornik Racibórz spełnił swoje zadanie. Nie wiem, czy wszyscy sobie zdają sprawę, ale dopływ wody ze strony czeskiej, który był w pewnym momencie na poziomie 2200 m3/s, został zredukowany do 750. Uratowaliśmy Racibórz, Opole, Kędzierzyn-Koźle. Te miasta dziś by pływały – mówi ekspert.
Skowyrski zwraca jednak uwagę, że zbiornik raciborski miał współpracować z innymi zbiornikami na Nysie Kłodzkiej.
I tu muszę z wielką przykrością powiedzieć – ciężko mi to mówić jako hydrotechnikowi – że według mnie popełniono błąd w obsłudze kaskady zbiorników na Nysie Kłodzkiej. Nie wiem dlaczego, być może jest na to wytłumaczenie, ale dla mnie zrzucanie jeszcze 13 września 33 m3/s, wg oficjalnych informacji Wód Polskich, jest niewytłumaczalne. Można było uzyskać dodatkową retencję – twierdzi b. wiceprezes państwowej spółki.
Ekspert przewiduje, że „być może wszyscy będą się tłumaczyli, że instrukcje mówiły to czy owo”.
Ale w takich sytuacjach trzeba po prostu wyłączyć… – mówi Skowyrski i nie kończy wypowiedzi, „gryząc się w język”.
Hydrotechnik zwraca uwagę, że w okresie poprzedzającym powódź publikowano trafne prognozy IMGW, które wskazywały na czarny scenariusz pogodowy:
Po prostu widać było, że idzie kataklizm.
jbp/
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z Wojciechem Skowyrskim!
Wnet.fm