Były premier może kandydować na prezydenta

Nareszcie mamy potwierdzenie naszych przewidywań, o czym mówiliśmy w programie „Studio Dublin” Radia Wnet już w zeszłym roku, że były premier Republiki Irlandii, może ubiegać się o fotel prezydenta kraju.
Wcześniej nie było pewności, iż tak się stanie, jednak wiele wskazywało, że Bertie Ahern, nie wrócił po latach politycznej banicji po nic, więc tylko po to, aby zostać wybranym na posła. Zarówno jego wcześniejsze wypowiedzi, jak i członków ugrupowania, z którego się wywodzi, dawały podstawy, by sądzić, że celem jest coś całkiem innego.
Obecnie nie ma jeszcze potwierdzenia, że Ahern stanie w wyborcze szranki w wyścigu prezydenckim, jednak jego słowa dowodzą, iż rozważa taką możliwość.
Były premier z Fianna Fáil powiedział:
– Jeśli będę kandydował, to po to, żeby wygrać.
Słowa Bertiego Aherna może więc uznać za wolę startu w wyścigu do objęcia najwyższego stanowiska w Irlandii i zagospodarowania prezydenckiej siedziby Áras an Uachtaráin po ustępującym prezydencie Michaelu Danielu Higginsie.
Cel, jaki stawia sobie były irlandzki premier, to nic innego, jak jasna deklaracja, iż będzie ubiegał się o stanowisko prezydenta Republiki Irlandii, a słowa, że „będę dążył do zwycięstwa”, nie są przecież rzucanymi na irlandzki wiatr.
Bertie Ahern dodał, iż nadal jest na etapie podejmowania decyzji, jednak jego obecna wypowiedź różni się od tych, jakie pojawiały się wcześniej.
Przed kilkoma jeszcze tygodniami Ahern mówił, że jest zbyt daleko do wyborów prezydenckich, więc nie można w takim przypadku myśleć, co stanie się w „tak odległej przyszłości”.
Spekulacje na temat ewentualnej kandydatury na fotel prezydenta Republiki Irlandii pojawiały się już znacznie wcześniej, więc nie tylko w „Studiu Dublin” zwróciliśmy uwagę na nagłe ponowne pojawienie się na tutejszej scenie politycznej Aherna, bo tak samo zrobiły to irlandzkie media.
Żeby wystartować do wyborów prezydenckich, Bertie Ahern będzie musiał uzyskać nominację ugrupowania, które reprezentuje, więc Fianna Fáil, jednak na to musi także zgodzić się koalicjant, którym jest Fine Gael.
Wszystko jednak uzależnione będzie od prognoz wyborczych dotyczących wyborów do parlamentu, więc ilości potencjalnych miejsc, jakie oba ugrupowania będą mogły zdobyć w głosowaniu. Zasadą w Irlandii jest również, że nowo wybierany prezydent, nie powinien być z ugrupowania, które sprawuje władzę bezpośrednią, więc ma swojego premiera.
*
Jak się okazuje, nie bez racji otrzymałem w prezencie autobiografię byłego premiera, więc już wtedy pojawiały się przeczucia, że coś jest na rzeczy.

Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. CC BY 4.0Jock Fistick