Biedni i pokrzywdzeni

Od dłuższego czasu prasa w Polsce karmi swoich czytelników historiami, w jakich to ciężkich warunkach żyją emerytowani artyści.

Może i tak jest, ale nie zapominajmy, że to nie z naszej winy, więc nie ma powodów, żeby ich żałować. Znana artystka estradowa, powiedziała niedawno, iż ma głodową emeryturę, jednak nie zdradziła, ile przez te wszystkie lata na scenie zarabiała, gdy jej rodacy stali w kolejkach po wołowe z kością.

Idąc dalej, dokładnie tak samo jest z aktorkami i aktorami, bo ci to już wyjątkową biedę mają klepać, ale rzadko któraś z tych osób się przyzna, ile „brała” za rolę w filmie lub odcinek w serialu telewizyjnym.

Całkiem liczna grupa mieszkańców Polski, do tej pory może tylko marzyć o zarobkach, jakie mieli artyści kina i estrady, więc również myśleć, że kiedykolwiek będą mieli możliwość odłożenia jakichś sensownych pieniędzy na jesień życia.

Skoro jednak wypisuje się historie o biedujących aktorach, piosenkarzach i kabareciarzach, to może trzeba też zacząć pisać o ludziach, którzy mają emerytury na poziomie 2000 złotych. Wówczas gazety z całą pewnością byłyby wypełnione po brzegi takimi historiami, ale czy również sprzedawałyby się tak dobrze?

Nie, bo nie chodzi tu o problem takiego, czy innego człowieka, nawet znanego, a wyłącznie żeby zwiększył się nakład lub wzrosła klikalność.

Bogdan Feręc

Photo by Aditya Chinchure on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Najnowszy roczny rap
Brakuje pracowników