Autobusy dla imigrantów już czekają

Niewiele jest państw na świecie, które mają odwagę oficjalnie przeciwstawić się światowej narracji, a najmniej takich znajduje się w Unii Europejskiej, bo ta przymusza karami finansowymi do uległości, ale nie udaje się jej to ze wszystkimi.

W końcówce ubiegłego tygodnia Unia Europejska napotkała kolejny problem, który wiąże się z Węgrami, a władze tego kraju chcą odsyłać imigrantów bezpośrednio do Brukseli. Powiedział o tym sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Bence Rétvári, który dodał, że „jeśli Bruksela chce imigrantów, może ich zdobyć!”. Minister Rétvári przypomniał, że ogrodzenie, które zostało wybudowane na południowej granicy Węgier, nie jest ochroną wyłącznie dla tego państwa, ale też ochroną dla całej Unii Europejskiej.

Minister Bence Rétvári:

– Jeżeli Unia Europejska zmusi Węgry do przyjmowania nielegalnych imigrantów, Węgry zaproponują migrantom darmowy transport do Brukseli po zakończeniu europejskiej procedury.

Kontynuując swoją wypowiedź, minister Rétvári stwierdził, że od chwili powstania ogrodzenia chroniącego zewnętrzną granicę Unii Europejskiej, węgierska Straż Graniczna i tamtejsza policja zapobiegły ponad milionowi prób nielegalnego przekroczenia unijnej granicy. To jednak wcale nie podoba się Brukseli i skierowała wniosek o ukaranie Węgier przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), a ten nałożył na Budapeszt kolosalną karę finansową, co miało wywrzeć na tamtejsze władze presję i spowodować otwarcie swoich granic dla wszystkich migrantów.

Węgierski rząd uznał wówczas, że to nic innego, jak próba zmuszenia tego kraju do wprowadzenia polityki otwartych drzwi, jaką prowadzi Bruksela. Rząd w Budapeszcie rozważa obecnie możliwość skierowania do TSUE pozwu przeciwko władzom Unii Europejskiej i chce się starać o zwrot kosztów, jakie węgierscy podatnicy ponieśli w związku z ochroną unijnych granic.

Budapeszt jest obecnie bardzo stanowczy w swojej ocenie postępowania Brukseli, a nawet stawia sprawę na ostrzu noża, więc deklaruje, że o ile UE wciąż będzie naciskać na przyjmowanie przez Węgry większej ilości migrantów, te zaoferują im bezpłatny transport bezpośrednio do Brukseli. Żeby jednak pozostać w zgodzie z przepisami, na Węgrzech imigranci przejdą pełną procedurę oceny, a dopiero po jej zakończeniu będą mogli skorzystać z podróży autokarowej do Belgii.

Minister Bence Rétvári powiedział również, że Węgry nie stawiają żadnych przeszkód osobom, które legalnie chcą wjechać do tego państwa i na zewnętrznej granicy Unii Europejskiej okażą paszport. Dodał również, że prowadzona od 2015 roku polityka węgierskich władz, daje efekty, ponieważ na ulicach tamtejszych miast panuje spokój i porządek, nie dochodzi do aktów przemocy z udziałem legalnych lub nie migrantów, co jest odwrotnością tego, co obserwuje się w innych państwach członkowskich, a prowadzących politykę „otwartych drzwi”.

Minister Rétvári wyraził też głębokie oburzenie z faktu, że Bruksela, zamiast wyrazić wdzięczność Węgrom, iż chronią przed niekontrolowanym napływem Unię Europejską, partycypować w kosztach tej ochrony, atakuje Budapeszt i żąda wprowadzenia zmian, jakie są w jej ocenie do zaakceptowania w całym bloku.

Węgry z tytułu ochrony zewnętrznej granicy Unii Europejskiej ponoszą od 2019 roku znacznie większe koszty, mówił dalej minister, gdyż wraz z wybudowaniem zapory przed migrantami, konieczne okazało się zatrudnienie większej ilości etatowych policjantów oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej. Budapeszt zwiększył też nakłady finansowe na zakup wymaganej ilości wyposażenia, czyli sprzętu monitorującego granice, samochody i wybudowano kilka ośrodków dla migrantów oczekujących na ocenę ich statusu.

***

Pominę tu mój komentarz do całej sytuacji, a powiem jedynie, że europejskie media, w bardziej niż niekorzystnym świetle przedstawiają słowa węgierskiego ministra i postępowanie węgierskiego rządu wobec zjawiska migracji.

Bogdan Feręc

Źr. Magyar Hírlap

Image CC BY-SA 3.0 Globetrotter19