Znana z programu „Żony Miami” Aneta Glam-Kurp od jakiegoś czasu jest w medialnym konflikcie z Caroline Derpienski. Mieszkanki Florydy nie szczędzą sobie słów krytyki. Zdaniem Glam-Kurp popularna ostatnio influencerka świadomie kłamie, a swoimi wypowiedziami prowokuje, bo ma w tym jakiś określony cel. Co więcej według niej Derpienski tylko pozornie gra pierwsze skrzypce. Z tyłu dyryguje nią ktoś dużo mądrzejszy.
– Ona sama tego nie robi. To jest młoda dziewczyna, ma 22 lata, ktoś stoi za nią i nią steruje, żeby zrobić z niej maszynkę do pieniędzy. Ta maszynka jak na razie ma zarabiać pieniądze w Polsce, ponieważ uznali, że Polska jest idealnym terytorium na to, bo tu ludzie nie znają świata, więc można sobie okłamywać Polaków, kpić z nich i wpychać im wszystkie bzdury o Miami. Ale ona sama by tego nie wymyśliła, to ktoś ją steruje – mówi agencji Newseria Lifestyle Aneta Glam-Kurp.
Jej zdaniem Caroline Derpienski na czyjeś zlecenie zręcznie manipuluje opinią publiczną, sieje ferment i serwuje Polakom stek nieprawdziwych informacji.
– Gadanie Polakom takich rzeczy, takich obrzydliwych bzdur o kobietach, które mieszkają w Miami, że my sobie doczepiamy narządy płciowe, żeby usatysfakcjonować i zatrzymać przy sobie partnera, to jest po prostu niedopuszczalne. Ja tutaj od zawsze jestem szanowaną kobietą i dlatego zaczęłam walczyć z tą dziewczyną, ponieważ nie można czegoś takiego mówić. My tutaj jesteśmy normalnymi kobietami, mamy normalne życie i te słowa to jest cios dla nas wszystkich – podkreśla.
Aneta Glam-Kurp uważa, że Caroline Derpienski działa na czyjeś zlecenie. Jest to sprytny zabieg marketingowy, który ma zwiększyć zasięgi w mediach społecznościowych, przynieść popularność i pieniądze.
– To wszystko jest tak zorganizowane, te wszystkie wywiady, materiały, artykuły, podróże, pokazy mody, które nie są nawet prawdziwe, tylko wymyślone albo zapłacone kreatorowi. Sama dwudziestoletnia dziewczyna tego nie wymyśli, to ktoś za nią stoi – mówi uczestniczka reality show.
„Żona Miami” podkreśla, że nie wierzy w ani jedno słowo tej influencerki. Jej zdaniem to sztuczny twór, a sytuacje, w których pokazuje się w mediach społecznościowych, są w całości wyreżyserowane i nie mają nic wspólnego z jej prawdziwym życiem.
– Ona ma sklep z diamentami, dom z widokiem na morze, samochody? Gdzie ona to ma? Na tych migawkach na TikToku? Przecież każdy może sobie tu przyjechać, wziąć samochód na jazdę próbną na 5 minut, zrobić wideo na TikToka i udawać, że to jest twój samochód. Tak samo można sobie wejść do sklepu, zrobić zdjęcia jakichś diamentów na ręce i powiedzieć, że to jest jej sklep i jej diamenty. To jest właśnie problem tej generacji tiktokowej, że ludzie wierzą w te bzdury na tych krótkich filmikach. Niech ona pokaże swoje realne życie, zamiast okłamywać ludzi takimi małymi, prymitywnymi, tanimi trikami – dodaje Aneta Glam-Kurp.
Newseria