Analiza sytuacji międzynarodowej w kontekście zrywanych rozmów pokojowych

Wiele na ten temat zostało już powiedziane, ale wyłącznie komentuje się wydarzenie z ostatniego piątku, pomijając to, co jest w tej sprawie ważne, a i nie podaje się prognoz na najbliższą przyszłość, choć w mediach znaleźć można wiele informacji o krytyce, jaka leje się na Stany Zjednoczone.

Jednym z założeń w procesie pokojowym miało być rozpisanie wyborów prezydenckich na Ukrainie, a to wcale nie musi podobać się prezydentowi Zełenskiemu, bo skoro toczy wojnę od początku swojej kadencji, tę chciałby zakończyć i to z sukcesem. Oczywiście można się zastanawiać, czy to jest w ogóle możliwe, choć w takim przekonaniu utrzymują Kijów państwa europejskie, więc Zełenski może w to wierzyć.

Istotne jest jednak, że wybory w obecnej sytuacji Ukrainy można swobodnie zakwestionować, a pamiętajmy, że około 20% terytorium tego kraju jest pod okupacją radziecką. Tym samym Ukraińcy mieszkający na terenach okupowanych, mieliby utrudnione zadanie, aby wziąć w nich udział. Pozostawałaby jeszcze sprawa Ukraińców rozsianych po całej Europie, a wówczas wyborcy z Ukrainy powinni głosować w swoich przedstawicielstwach dyplomatycznych. Również w tym przypadku można łatwo zakwestionować wynik głosowania, oskarżając komisje wyborcze o fałszerstwa.

Tak na marginesie, kiedy rozmawiam z Ukraińcami mieszkającymi w Irlandii, nie ma zbyt wielu, którzy dobrze wypowiadają się o swoim prezydencie, a nawet wyrażają otwartą wrogość wobec jego polityki i oskarżają, że to właśnie on wciągnął ich kraj w wojnę. To jasna wskazówka, że na głosy swoich rodaków mieszkających obecnie w Europie, liczyć Zełenski raczej nie może.

Jest też sprawa priorytetów, jakie przyświecają stronom w rozmowach o procesie pokojowym, bo są przynajmniej cztery i wszystkie na kursie kolizyjnym. Zaczynając od Ukrainy, to ta chce ze swoich ziem pozbyć się Rosjan, a i odzyskać te, które wcześniej wpadły w rosyjskie ręce. Do tego wszystkiego żąda od Moskwy naprawienia krzywd wojennych, więc chce przejąć zamrożone przez świat rosyjskie aktywa, a także chciałaby udzielenia jej przez Zachód gwarancji bezpieczeństwa.

Inne cele ma Rosja, bo nawet przez myśl jej nie przechodzi, aby oddać zdobyte tereny i odrzuca propozycje zapłacenia komukolwiek za wojnę na Ukrainie. Następnym celem Rosji jest powrót do normalnych stosunków gospodarczych z Ukrainą i Europą, więc wyjście z izolacjonizmu, ale na całkiem nowych zasadach, co też może stać się kwestią sporną. Ważne jest też dla Moskwy, aby w Kijowie prezydentem został ktoś, kto nie będzie antyrosyjski, więc chciałaby utworzyć coś na kształt Białorusi. Federacja Rosyjska chce też, aby wojska NATO opuściły europejskie tereny Rumunii i państw bałtyckich.

Europa, a ściśle rzecz ujmując Unia Europejska to kolejna opinia, więc i ona nie myśli o pokoju, a cały czas pręży muskuły i stara się pokazać Rosji miejsce w szeregu, co wyraża słowami, iż Rosja nie może tej wojny wygrać. W prostych słowach mamy ciągłe podsycanie antyrosyjskich nastrojów, ale kolejny raz, jak ma to miejsce w sferze gospodarczej, Unia chce zachować twarz i ukryć swoją nieudolność.

USA z kolei grają na ekonomię, więc ze zdemolowanej wojną Ukrainy chcą wyssać, co jeszcze się da, ale i patrzą na sprawę osłabiania swoich konkurentów, czyli Rosji i Chin. O ile udałoby się doprowadzić do pokoju Rosji i Ukrainy, nie można wykluczyć scenariusza, a którym hegemoni przeciwstawiają się wspólnie potędze Chin, a to odpowiadałoby zarówno Stanom, jak i Federacji.

Mamy więc cztery różne stanowiska i cztery różne priorytety, ale co ważne, ani Rosja, ani też USA, nie do końca chcą widzieć przy stole negocjacyjnym państwa unijne. Jak powiedział minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow, z Unią Europejską nie powinno się rozmawiać o kwestiach pokojowych, gdyż politycy z Europy nadal planują wspierać Ukraińców w walce z Rosją i nie ma w ich przekazie słowa o pokoju.

W związku z tym, czyli rozbieżnymi interesami z czterech stron, a i nastawieniu do rozmów, nawet zwolennik wygranej Ukrainy może powiedzieć, a i powinien to rozumieć, że samo osiągnięcie zawieszenia broni stanie się zadaniem tytanicznym i prawie niemożliwym. Mogę tu właśnie przypomnieć moją opinię sprzed kilku dni, że może to nieeleganckie pomijać we wstępnych rozmowach Ukrainę i Europę, ale potrzebne, aby naszkicować ogólny zarys zakończenia wojny.

W negocjacjach prezydent USA zastosował metodę, w której jedną stronę głaszcze po plecach, a drugą, tę słabszą, kopie nogą pod stołem. Po ostatnim spotkaniu w Białym Domu prezydent Ukrainy stał się też dla dwóch stron „politycznym trupem”, więc nie chce z nim rozmawiać obecnie ani Kreml, ani też Biały Dom. Oznacza to właściwie zawieszenie całego procesu, a pamiętajmy, że niedawno w Genewie odbyło się tajne spotkanie Amerykanów i Rosjan, którzy rozmawiali o warunkach zawieszenia broni. Te jednak zostały storpedowane piątkowym spotkaniem Zełenskiego i Trumpa, bo scenariusz wizyty prezydenta Ukrainy w siedzibie amerykańskiej głowy państwa był raczej inny, choć pewności nie mam.

Celem do zrealizowania mogło być też wyprowadzenie z równowagi Zełenskiego, który miał zrozumieć, że jest pionkiem w grze, a to Rosja i Stany zadecydują, na jakim polu zostanie ustawiony.

W Europie nie mówi się, że rozpoczęło się już światowe dyskredytowanie prezydenta Zełenskiego, który nie jest już tak chętnie witany wszędzie, gdzie tylko się pojawi, choć swobodnie porusza się po europejskich salonach politycznych. W prasie państw, które można nazywać zwolennikami polityki prowadzonej przez USA, znajdzie się już jawne sugestie, iż przygotowywana jest ucieczka Zełenskiego z kraju, co pozwoli na posunięcie rozmów pokojowych o krok dalej.

O ile taki jest plan, to przestaje dziwić spotkanie z 28 lutego, gdy prezydent Ukrainy, wyproszony został z Białego Domu.

Zastanawiać może także zmiana koncepcji prowadzenia rozmów przez Ukrainę, która niedawno jeszcze twierdziła, że zależy jej na osiągnięciu porozumienia z Rosją, a i może iść na pewne ustępstwa. Przed piątkiem ubiegłego tygodnia okazało się jednak, że stanowisko Kijowa zostało utwardzone, a stało się to po kilku wizytach w krajach europejskich.

W aktualnej sytuacji możemy mieć do czynienia, a również po tym, jakie deklaracje płyną z Europy, że Kijów jeszcze bardziej osadzi się na linii walki do końca, choć nie ma do tego środków.

Żeby jednak trzymać się prawdy, niekiedy niewygodnej, sekretarz stanu USA Marco Rubio wezwał obie strony, czyli Rosję i Ukrainę, aby poszły na pewne ustępstwa, ale Moskwa wyraźnie powiedziała, że nie ma z czego ustępować. Ukraina po tych słowach zachowała powściągliwość i komentarzem było, iż powinno się przemyśleć tę propozycję.

Reasumując mamy całkiem trudną łamigłówkę do rozwiązania, a nie będzie w niej niepokonanych, bo ktoś straci i to wyraźnie. Jeżeli porozumienie zostanie osiągnięte, na pozycji przegranej będzie z całą pewnością Ukraina, a jeżeli wojna trwać będzie nadal, największym poszkodowanym stanie się Ukraina. Jak więc widać, nie ma dobrego rozwiązania dla Ukrainy, która niestety musi się z tym pogodzić, bo obiecująca wiele Europa, nie ma możliwości jej wspierać, a Stany już nie chcą.

Bogdan Feręc

Photo by Julia Rekamie on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
Pierwszy krok do zak
Domy modułowe mogą
"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

"Polska-IE najbardziej politycznie-społeczno-gospodarczy portal informacyjny w Irlandii
Privacy Overview

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.