Ambasada Federacji Rosyjskiej skarży się na Irlandię
Placówka dyplomatyczna Federacji Rosyjskiej złożyła skargę do Departamentu Spraw Zagranicznych, że ten blokuje większość wniosków o wizy dyplomatyczne, a i odrzuca wnioski akredytacyjne dla przyszłego personelu rosyjskiej ambasady w Dublinie.
Jak wiemy, od 2022 roku obsada ambasady Federacji Rosyjskiej w Dublinie przy Orwell Road zmniejszyła się do 14 osób, natomiast przedstawiciele tej placówki są zdania, iż to zbyt niska ilość personelu dla prawidłowego działania ambasady. Wcześniej korespondencja toczyła się pomiędzy rosyjską ambasadą a Departamentem Spraw Zagranicznych Irlandii, jednak do rozmowy włączył się teraz premier Leo Varadkar.
To właśnie taoiseach Varadkar powiedział na Konferencji Bezpieczeństwa, jaka odbywa się w Monachium, że w jego ocenie 15-osobowa obsada rosyjskiej placówki dyplomatycznej w Dublinie jest całkowicie wystarczająca, a jak dodał, „to całkiem duża ambasada”.
W marcu 2022 roku Irlandia wydaliła z kraju czterech rosyjskich dyplomatów, a w uzasadnieniu podano, że ich działalność na terenie Republiki Irlandii „niezgodna była z międzynarodowymi standardami postępowania dyplomatycznego”. Wcześniej, bo w 2020 roku Irlandia nie zgodziła się natomiast na rozbudowę rosyjskiej ambasady w Dublinie, gdyż podejrzewano, że może być ona wykorzystywana do celów szpiegowskich.
Leo Varadkar w sprawie wydawania wiz dyplomatycznych dla członków rosyjskiego korpusu powiedział:
– Uważamy, że to powinno wystarczyć do ich potrzeb tutaj.
Cała sprawa ujrzała światło dzienne w ubiegły weekend, kiedy The Irish Times zaczął donosić o konflikcie, jaki zaczyna się zaostrzać na linii Ambasada Federacji Rosyjskiej a irlandzki MSZ i cytowano wypowiedź przedstawiciela rosyjskiej placówki dyplomatycznej, który wyraził pogląd, że Departament Spraw Zagranicznych, „prowadzi niedopuszczalną politykę wizową i akredytacyjną”.
Polityka Irlandii w zakresie wydawania wiz i akredytacji dla niektórych dyplomatów może mieć też związek z zapowiedziami byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, który sugerował, że Stany Zjednoczone mogą zmniejszyć zaangażowanie obronne w Europie, więc to państwa unijne będą na siebie brały część zobowiązań ochrony swoich granic, jakie obecnie leżą w gestii Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Premier stwierdził jednak, że bezpieczeństwo należy mierzyć także zagraniczną pomocą rozwojową i pomocą w radzeniu sobie z przyczynami konfliktów, a także przeciwdziałaniu terroryzmowi i zwalczaniu cyberprzestępczości. Irlandia, jak dodał, jest jednym z tych państw, w których wydatki zagraniczne na ten rozwój są wyższe niż wydatki na wojsko.
Przemawiając na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, premier powiedział:
– Jako Europejczycy nigdy nie powinniśmy wykluczać możliwości, że Ameryka może ponownie stać się izolacjonistą. To zdarzało się w historii…, to nigdy nie kończyło się dobrze dla Europy. Musimy zatem przynajmniej przygotować się na możliwość samodzielnego radzenia sobie z problemami na naszym kontynencie i w naszym sąsiedztwie.
Premier powiedział też, że jeśli chodzi o wydatki na obronność, kraje UE i NATO już pracują nad wydawaniem 2% PKB na obronę.
Leo Varadkar:
– Nie powinniśmy postrzegać obronności i bezpieczeństwa jedynie jako funkcji wydatków wojskowych. Wiele z tego, co możemy zrobić na świecie, może dotyczyć pomocy rozwojowej, pomocy międzynarodowej w radzeniu sobie z niektórymi z podstawowych przyczyn konfliktów.
Leo Varadkara zapytano również, czy Irlandia poprze utworzenie stanowiska unijnego komisarza ds. obrony w kolejnej kadencji Komisji Europejskiej, jak sugerują urzędnicy zbliżeni do Ursuli von der Leyen, a wówczas premier powiedział, że zaczeka na więcej szczegółów w tej sprawie.
Leo Varadkar:
– Nie sądzę, że proponuje się europejski pakt obronny, europejską armię czy coś w tym rodzaju, dlatego ważne jest, aby ludzie nie zrozumieli źle tego, co się proponuje. Rozumiem, że to stanowisko…, które mogłoby być w stanie koordynować niektóre rzeczy, które robimy już w dziedzinie obronności na szczeblu europejskim.
Szef irlandzkiego gabinetu wypowiedział się też o wojnie na Ukrainie, a powiedział reporterom:
– Jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie, chociaż jesteśmy neutralni militarnie, nie jesteśmy neutralni politycznie. Jeśli chodzi o konflikt na Bliskim Wschodzie, nasze stanowisko polityczne też było bardzo jasne. To, że nie mamy ogromnej armii i nie wdajemy się w wojny, nie oznacza, że nie mamy polityki zagranicznej lub polityki bezpieczeństwa. Wiele z tego, co mały kraj taki jak Irlandia może wnieść do stołu, nie jest potęgą militarną; nigdy nie będziemy główną potęgą militarną. Możemy jednak poruszyć kwestie takie jak na przykład utrzymanie pokoju, tak jak to robimy w ONZ, czy we współpracy na szczeblu UE w kwestiach takich jak cyberbezpieczeństwo.
Premier weźmie też udział w dzisiejszej dyskusji panelowej w Monachium na temat roli, jaką małe, neutralne kraje mogą odegrać w przywracaniu stabilności na świecie.
Bogdan Feręc
Źr. RTE
Zdj. Dzięki uprzejmości RTE