Cena aluminium przebiła 2 500 USD za tonę. Jest to związane z nowymi sankcjami nałożonymi na Rosję przez USA i Wielką Brytanię.
W okresie 30 dni wzrost cen aluminium to ok. 10%. Wcześniej metal ten na giełdach światowych długo pozostawał w trendach bocznych.
– Od początku marca obserwujemy duże odbicie ceny, a kwietniowe sesje przyniosły przyspieszenie – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB.
Rosja odpowiada za 5% światowej podaży aluminium, a sankcje dotyczą nowych dostaw, które nie mogą być już dostarczane do giełd w Londynie i Chicago.
Handlując na kontraktach terminowych nie będzie można przedstawić rosyjskiego metalu do dostaw. Jest to ciekawe, ponieważ 90% zapasów aluminium znajdującego się na londyńskiej giełdzie jest rosyjskiego pochodzenia i miało trafić do Europy. Tak się stanie, ale nowe dostawy zostały zablokowane.
– Sytuacja zaczyna przypominać to, co działo się w 2022 r., gdy obawy inwestorów, że rynki zostaną odcięte od dostaw rosyjskiego aluminium spowodowały, że cna wzrosła do 4 000 USD za tonę – komentuje ekspert XTB.
Bardzo dużym dostawcą przerobionego aluminium są Chiny, które obecnie ograniczają produkcję swoich hut, a Stany Zjednoczone przygotowują się do nałożenia wyższych ceł na chiński metal, tym bardziej, że rosyjskie aluminium może trafić do Chin, a stamtąd na światowe rynki.
Te same sankcje dotyczą też miedzi i niklu z Rosji. I podobnie tak jak to jest z aluminium, przed tymi metalami są wzrostowe perspektywy dotyczące cen.
– Jeżeli Europa zdecyduje się na podobne nałożenie ceł, to tym bardziej ceny utrzymają się powyżej 2 500 USD za tonę aluminium, choć trudno sobie wyobrażać, że otrą się o 4 000 USD – podsumowuje M.Stajniak z XTB.