Afryka ma dosyć wyzysku. Sztandar Zachodu wyprowadzić!
Coraz częściej zaczynają docierać do nas informacje, że krajom afrykańskim przestaje podobać się panowanie na Czarnym Lądzie Zachodu, więc powoli budzą się nastroje uwolnienia spod wyzysku koncernów i firm, jakie za głodowe stawki zatrudniają Afrykańczyków.
Przez lata Zachód traktował Afrykę, jako źródło wielu surowców, a kompanie wydobywcze miały stać się zbawicielami ludów afrykańskich. Niewiele się jednak mówiło, że pracujący w kopalniach ludzie wynagradzani są bardziej niż podle niskimi stawkami, które były i są ułamkiem tych płaconych w Stanach Zjednoczonych i Europie.
Podobnie działo się w przypadku koncernów produkcyjnych, które zatrudniały za psi pieniądz robotników w fabrykach, a ci w początkach swojej pracy byli nawet zadowoleni, że dostają jakiekolwiek wynagrodzenie.
Sytuacja miała się tak przez lata, kraje afrykańskie chciały się rozwijać, ale na to akurat Zachód nie chciał się zgodzić, więc karmił wiele milionów ludzi obietnicami, a i „kupował” sobie rządy, by te przychylnie patrzyły na ich działalność, którą można podejrzewać o wyzysk.
To jednak powoli się kończy, gdyż już kilka lat temu, kiedy rządy zmieniały się na bardziej demokratyczne, nie chciały tak szczodrą ręką rozdawać siły roboczej, a na dodatek zaczęto żądać wyższych płac.
W tej kwestii niewiele się zmieniło, bo nadal mamiono mieszkańców Afryki obietnicami, ale wciąż prowadzono tam rabunkową gospodarkę, by nasycić pieniędzmi głębokie kieszenie „władców marionetek”. Co jakiś czas w Afryce wybuchały większe lub mniejsze konflikty, kraje kłóciły się między sobą, ale wszystko dlatego, iż bezustannie panowała tam bieda. Ten czas chyba zbliża się jednak ku końcowi, bo coraz więcej państw afrykańskich prezentuje postawy zdecydowanie przeciwne zachodnim koncernom, a nawet daje wyraźne sygnały, że albo współpraca będzie odbywać się na normalnych, zachodnich zasadach, albo będą musiały rozstać się z Czarnym Lądem.
Zachód zaczął mieć nawet problem, bo pojawiają się sugestie, że część państw afrykańskich, tych zamożniejszych i zaopatrzonych w bogactwa naturalne, chce szybkiej zmiany i wyjścia z okresu XXI-wiecznego uciemiężenia. Mówi się w kilku państwach Afryki, a tym Senegalu i Tanzanii, że z Zachodem można robić interesy, jednak będąc już w grupie BRICS.
To właśnie stało się dla państw zachodnich sygnałem, że nie tylko tracą właśnie Bliski Wschód, który też łaskawym okiem patrzy na BRICS, ale i stracą za chwilę dużą część Afryki, bo również Egipt, Algierię, a może nawet Maroko.
Tak dla przypomnienia, kraje arabskie, ale też wiele afrykańskich, od zawsze miały bardzo dobre stosunki z Rosją i Chinami, bo te udzielały im wielorakiego wsparcia, ale i nie były zbyt agresywne handlowo oraz gospodarczo wobec Afryki. O ile teraz po przekonaniu przez Brazylię, Rosję, Indie, Chiny, South Africa – Południową Afrykę, co daje nazwę BRICS, Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Etiopii, Iranu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a te wejdą do organizacji w tym roku, również inne państwa z Afryki mogą do tego układu dołączyć.
Obecnie ważne dla USA jest, aby zachować prymat na Bliskim Wschodzie, czyli odsłoniły flankę afrykańską, a to może być właśnie gwóźdź do dominacyjnej trumny. Swoiste wyrzucenie Zachodu z Afryki, da całkiem inny układ sił gospodarczych, a to właśnie Czarny Ląd może stać się nowym katalizatorem rozwoju na świecie i wraz z Chinami oraz Rosją nadawać ekonomiczny ton światu.
Wielokrotnie daje się już słyszeć, że USA są na dnie, podobnie jak Unia Europejska, która mogłaby oczywiście stać się całkiem inną, o ile na polityczny śmietnik, wraz z ich chorymi ideami wywali się obecnych polityków. Jeżeli Unia Europejska chciałaby uchronić się przed ekonomiczną zapaścią, a tę jej wieszczę niebawem, w mojej ocenie powinna właśnie teraz odwrócić się od Stanów Zjednoczonych i rozpocząć rozmowy gospodarcze z BRICS.
Niestety nie widzę możliwości, aby to zrobili, bo przecież przekonują nas, że Rosja i Chiny to samo zło, a chcą do nas przyjść i nas wymordować, co jest jedną z większych bzdur, którą stawiam na równi ze ślimakiem, a ów wg UE jest przecież rybą. Musimy się więc bronić, posyłać na wojny młodych ludzi, aby tylko zaspokoić fantazje Brukseli. Jest mi teraz obojętne, czyją onucą zostanę nazwany, ale stale uważam, że z Chinami, Rosją i Indiami, można porozumieć się na niwie ekonomicznej. Akurat to, że Rosja zachowuje się obecnie, jak się zachowuje, wcale nie jest spowodowane jej zachłannością na ukraińskie tereny. Niedawno już mówiłem, że to postępowanie NATO wymusiło poniekąd działania Federacji i obietnice USA wobec Kijowa, że Ukrainy Stany będą bronić.
Jak się okazuje, ta odżywiana jest kroplówką, aby utrzymać pacjenta przy życiu, ale bez zastosowania leczenia. Teraz natomiast chce się Polskę i kilka innych państw spisać na straty, żeby wepchnąć je w wojnę z Rosją, a samemu mieć czyste ręce lub spokój w kraju położonym za oceanem.
Można też zadać pytanie, po co Rosja miałaby atakować Polskę? Ja nie widzę żadnego powodu, bo nawet wojnę polsko-bolszewicką jakoś przełknęli, chociaż tkwi to w ich pamięci. Interesów gospodarczych nie mają w naszej ojczyźnie żadnych, atrakcyjni dla Rosjan turystycznie też nie jesteśmy, a i wolą Niemców od Polaków, więc dla nich Polska to tylko dłuższa droga do Berlina.
Jeżeli ktokolwiek zastanowi się teraz nad sytuacją Polska-Rosja, zauważy raczej dobre strony współpracy gospodarczej, która nijak się ma do narracji stosowanej przez tzw. Zachód i USA, które chcą zniszczyć ekonomicznie sowietów. Czy udało się to sankcjami gospodarczymi? Ruscy dalej sobie świetnie radzą, w sklepach jest taniej niż w Polsce i całej Unii Europejskiej, taniego gazu i ropy mają po dziurki w nosie i nikt im nie każe jeździć badziewiem na prąd i ładować tego ścierwa podłej jakości, co 200 kilometrów.
Lekką ręką licząc, to uwolnienie się Europy od rosyjskich węglowodorów, odbije się czkawką nie im, ale nam, co już teraz widać bardzo wyraźnie. Jak dołączą do BRICS państwa arabskie, więc roponośne, Stany Zjednoczone pogonione zostaną z Bliskiego Wschodu i Afryki, Europa zacznie głodować i rozpocznie się jej powolne umieranie, a wówczas na negocjacje będzie już zbyt późno. W takim przypadku to BRICS będzie dyktował warunki.
Winston Churchill:
– Ci, którzy nie zmieniają zdania, nic nie zmieniają.
Bogdan Feręc
Photo by Mpumelelo Macu on Unsplash