Ksiądz w potrzasku łowców pedofilów

W Derry, Irlandia Północna przed jednym z hoteli w Derry rozegrała się scena, która wstrząsnęła lokalną społecznością i ponownie rzuciła światło na ciemne strony instytucjonalnego kryzysu. 58-letni ksiądz katolicki, związany z diecezją Derry, został aresztowany przez policję pod zarzutem próby nawiązania kontaktu seksualnego z dzieckiem. Wszystko za sprawą nagrania opublikowanego w sieci przez samozwańczą grupę „łowców pedofilów”, którzy zaczepili duchownego w miejscu publicznym.
Nagranie, które błyskawicznie rozprzestrzeniło się w mediach społecznościowych, pokazuje mężczyznę w sutannie, konfrontowanego przez aktywistów. Choć ich metody budzą kontrowersje – działają poza systemem prawnym, organizując „pułapki” na podejrzanych – ich rola w tej sprawie okazała się kluczowa. To oni poinformowali policję, a następnie opublikowali materiał, który stał się viralem.
Police Service of Northern Ireland (PSNI) potwierdziła aresztowanie 58-latka, który pozostaje w policyjnym areszcie. „Nie podamy więcej szczegółów na tym etapie śledztwa” – brzmiało lakoniczne oświadczenie rzecznika. Diecezja Derry, choć potwierdziła świadomość incydentu, ograniczyła się do zdawkowego komunikatu:
– Współpracujemy z organami ścigania i nie możemy komentować sprawy w toku.
Aresztowanie księdza to kolejny rozdział w długiej historii skandali pedofilskich, które od lat niszczą zaufanie do Kościoła katolickiego. Diecezja Derry, obejmująca 51 parafii w hrabstwach Derry, Tyrone, Donegal i Antrim, stoi teraz przed wyzwaniem nie tylko prawnym, ale i wizerunkowym. Jak podkreślają lokalni aktywiści, „ofiara instytucjonalnej przemocy zawsze zostaje zraniona dwa razy: przez sprawcę i przez system, który ją chroni”.
W tym kontekście działania „łowców pedofilów” – choć krytykowane za ryzyko samosądu i naruszanie procedur – zdają się wynikać z głębokiego rozczarowania społeczeństwa skutecznością tradycyjnych ścieżek prawnych.
Dr Eamonn McCann, socjolog z Uniwersytetu w Derry:
– Ludzie przestają wierzyć, że instytucje same wymierzą sprawiedliwość. To niebezpieczny precedens. Vigilantyzm nigdy nie jest rozwiązaniem, ale jego popularność to symptom systemowej zapaści.
Choć Kościół katolicki w Irlandii Północnej od lat wprowadza reformy mające zapobiegać nadużyciom – w tym szkolenia dla duchownych i system zgłaszania podejrzeń – sprawa z Derry pokazuje, że trauma przeszłości wciąż rzuca długi cień. Rodziny ofiar domagają się nie tylko transparentności, ale i szybkiej reakcji hierarchów. „Gdzie była diecezja, gdy ten ksiądz miał kontakt z wiernymi? Czy ktoś monitorował jego zachowanie”? – pyta Margaret Quinn, szefowa stowarzyszenia ofiar nadużyć kościelnych.
Tymczasem prawnicy przestrzegają przed pochopnymi osądami. „Nagranie to tylko fragment rzeczywistości. Potrzebujemy rzetelnego śledztwa, a nie medialnego spektaklu” – powiedział adwokat Patrick O’Neill.
Sprawa księdza z Derry to nie tylko opowieść o jednym aresztowaniu. To historia o społeczeństwie rozdartym między pragnieniem sprawiedliwości a lękiem przed bezprawiem, o Kościele, który wciąż szuka drogi odkupienia, i o ofiarach, które czekają na więcej niż rytualne przeprosiny. Jak napisał jeden z komentatorów w sieci: „Bogu świeczkę, a diabłu… nagranie na YouTube”.
Diecezja Derry zapowiedziała, że po zakończeniu śledztwa wyda szczegółowe oświadczenie. Na razie wierni modlą się w ciszy – jedni za kapłana, inni za tych, którzy mogli paść ofiarą systemu.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Photo by Sebbi Strauch on Unsplash