Trump uderza w chipy! Wojna celna wraca z impetem, a Irlandia wstrzymuje oddech!

Waszyngton ponownie grzmi od dźwięku nowych decyzji handlowych, a prezydent Donald Trump ogłosił zamiar wprowadzenia drastycznych ceł na półprzewodniki i produkty farmaceutyczne, czyli fundamenty nowoczesnej technologii oraz zdrowia publicznego. Świat finansów zadrżał w posadach, a rynki po raz kolejny rzucają nerwowe spojrzenia na Biały Dom.
W poniedziałek prezydent USA zasiał kolejne ziarno niepewności, uruchamiając federalne dochodzenie w sprawie wpływu importu kluczowych komponentów, w tym sprzętu do produkcji chipów i substancji farmaceutycznych w odniesieniu do bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. To kolejny rozdział w narastającej wojnie handlowej, która może wstrząsnąć światową gospodarką, ale będzie miała również kolosalny wpływ na ekonomię Irlandii.
Zaledwie kilka dni temu administracja Trumpa ogłosiła 90-dniowe zawieszenie większości tzw. ceł wzajemnych, a tymczasem, zamiast uspokojenia, prezydent podniósł stawkę i to dosłownie oraz w przenośni, ogłaszając cła na import z Chin na rekordowym poziomie 145%. Pekin nie pozostał dłużny, odpowiadając druzgocącym 125-procentowym ciosem w amerykański eksport i zapowiadając „walkę do końca”.
W obliczu tej globalnej burzy Trump próbuje złagodzić niektóre napięcia, sugerując możliwość czasowego zawieszenia 25-procentowych ceł na samochody i części zamienne.
Donald Trump:
– Rozważam środki, które pomogą firmom motoryzacyjnym. Potrzebują chwili, by przenieść produkcję. Damy im czas.
Wypowiedź ta została jednak szybko przykryta kolejnym grzmotem, gdy gigant z sektora chipów Nvidia ogłosił plan inwestycji 500 miliardów dolarów w budowę superkomputerów AI w USA, co odczytuje się obecnie, jako pokaz siły i próbę zatuszowania rosnącego napięcia handlowego.
W tle rozbrzmiewa jednak echo ustawy o ekspansji handlu – sekcja 232, którą Trump wykorzystuje jak taran do kontroli importu. Do tej pory posłużyła mu do ataku na stal, aluminium, drewno, a teraz czas przyszedł na półprzewodniki, więc krwioobieg współczesnego świata.
Rynki próbują natomiast odnaleźć stabilność po kolejnych szokujących decyzjach Waszyngtonu, a doradcy Trumpa przekonują, że „niesamowite oferty” już spływają z kilkudziesięciu krajów.
Czy to rzeczywiście przedsionek nowego ładu handlowego, czy raczej preludium do chaosu? Jedno jest pewne – świat znowu patrzy na Biały Dom z napięciem i niepokojem.
Bogdan Feręc
Źr. Al Jazeera
Photo by Adi Goldstein on Unsplash