UE zamknie niektóre drzwi dla azylantów

W Unii Europejskiej kończy się powoli, ponieważ ten twór nie umie inaczej działać, polityka otwartych drzwi, a tę zapoczątkowały Niemcy, uznając, że specjalistów można znaleźć również w krajach afrykańskich i na Bliskim Wschodzie.
Jak się okazało, plan Angeli Merkel, bo to ona była pomysłodawczynią, zawiódł na całej linii, więc specjaliści to może i przybyli do Europy, ale skoro otrzymali wiele przywilejów socjalnych, nie było sensu, aby zaczęli szukać zatrudnienia. Tak Europa stworzyła sobie problem, a na dodatek uchodźcy nie chcieli się asymilować z unijnymi społeczeństwami i stworzyli sobie enklawy, które rządzą się swoimi prawami.
Plaga utrzymywanych ze środków państwowych ludzi zaczęła też pokazywać swoje niezadowolenie, a to Europie sprawiało problem. Do tego wszystkiego łagodna polityka azylowa, również miała dać efekt w postaci siły roboczej, ale i tu okazało się, że plany Unii Europejskiej ich w ogóle nie interesują i pojawiła się tym sposobem na Starym Kontynencie masa ludzi, którzy nie do końca wiadomo skąd przybyli, a i kim są. Unia w swojej radosnej otwartości nawet tych nie odsyłała do miejsc, skąd mogliby przybyć, a i geopolitycznie przyjęła błędne założenia, więc pod płaszczykiem ochrony międzynarodowej dawała schronienie nawet takim osobom, których tożsamości nie dało się ustalić. Tym samym stali się oni dla Unii potencjalnym zagrożeniem, ale i tego państwa członkowskie za nakazem Brukseli nie pozbywały się ze swoich krajów.
W roku ubiegłym wszystko jednak zaczęło się zmieniać, a tylko dlatego, że swoje niezadowolenie i obawy zaczęli zgłaszać rządzącym ich waśni obywatele, co z kolei omówiono na unijnym forum. Wówczas powstała koncepcja łagodnego powstrzymania migracji, więc uznawania poszczególnych państw za bezpieczne. Oznacza to, że wnioski o udzielnie azylu w Unii Europejskiej, ale i pozwolenia wjazdu, rozpatrywane są, jak w odniesieniu do każdego innego kraju.
Miało to wyhamować w stopniu znacznym migrację i trzeba przyznać, że to akurat zaczyna przynosić efekty, choć dzieje się to w ślimaczym tempie.
Obecnie Unia Europejska na listę państw bezpiecznych wpisać kolejne kraje, a stanie się to od przyszłego roku, więc obywatele Bangladeszu, Kolumbii, Egiptu, Indii, Kosowa, Maroka i Tunezji, przechodzić będą normalną procedurę wizową. UE postanowiła również, że rozpocznie szeroki program deportacyjny, więc osoby, które nie uzyskały prawa pobytu w jednym z krajów europejskich, nie będą mogły korzystać z rozbudowanej procedury odwoławczej, a i przemieścić się do innego państwa UE, by tam całą zabawę zacząć od nowa.
Planuje się, że osoba ubiegająca się o azyl lub prawo pobytu z poziomu krajowego, o ile takich nie otrzyma, będzie mogła odwołać się od decyzji, ale wyłącznie do jednej, wyższej instancji. Kiedy i ta podejmie decyzję negatywną, ubiegający się o status azylanta otrzyma nakaz opuszczenia obszaru Unii Europejskiej. Będzie mógł to zrobić dobrowolnie, więc opuścić UE na własny koszt lub zostanie deportowany bez prawa powrotu przez przynajmniej pięć lat.
Bogdan Feręc
Źr. Independent
Fot. CC BY-SA 3.0 Gémes Sándor/SzomSzed