Szpitale zaczynają opróżniać łóżka

Ostatnio w kraju notuje się skokowy wzrost zachorowań na grypę, a ilość przypadków stale rośnie, choć to całkiem normalne w tym okresie, gdyż początek grudnia określa się zwyczajowo okresem wzmożonej ilości zachorowań grypowych.

To jednak kazało przygotować się szpitalom na sezon i zaczęły stopniowo odsyłać pacjentów do domów, aby zwolnić miejsce na przypadki grypowe ciężkie i z powikłaniami. Obecnie dla pacjentów sezonowych z cięższymi przypadkami grypy oczekuje około 900 łóżek. Do tego HSE potwierdziło, iż z uwagi na obecnie dużą już ilość zachorowań na grypę i wiele przypadków ciężkich, zdecydowano się zawiesić wykonywanie części zabiegów, które nie są uznawane za pilne i ratujące życie.

Tak stanie się od poniedziałku, więc pacjenci mogą spodziewać się informacji ze szpitali, iż ich zabieg odbędzie się w innym, niż planowanym na okres od 23 grudnia 2024 do 31 stycznia 2025 roku terminie.  

Nie są też specjalnie chronione osoby, które zaszczepiły się na grypę, ponieważ chroni ona zaledwie przed jedną odmianą, a w kraju jest ich obecnie kilka. Nie działają na przynajmniej jedną, którą określa się mianem typu A. Europejskie Centrum Kontroli Chorób podaje jednak, że szczepionki na grypę są skuteczne i trzeba się szczepić, ale w tym roku dominować ma typ A-H3N2, a na ten tegoroczna szczepionka przeciwko grypie nie działa najskuteczniej na świecie.

W ostatnim tygodniu HSE odnotowało wzrost zachorowań na grypę, Covid-19 i RSV, a było to w całym kraju niecałe 2000 przypadków. HSE spodziewa się jednocześnie, że w najbliższych tygodniach ilość zachorowań na grypę i jej pochodne będzie wzrastać, a przychodnie i szpitalne oddziały znajdą się pod dużą presją.

HSE spodziewa się jednocześnie, że w okresie świątecznym z powodu grypy do szpitali trafić może od 600 do 900 pacjentów, chociaż ta ilość może podnieść się znacząco tuż po samych świętach Bożego Narodzenia.

*

Przyznać muszę, że HSE dosyć rozsądnie przedstawia obecnie kwestię wzrostu zachorowań grypowych, a i wróciło do swoich typowych określeń sprzed pandemii, więc mówi m.in. o sezonie grypowym. Ten natomiast, cóż, wystarczy spojrzeć przez okno, więc wilgoć i temperatura w okolicach 10 stopni Celsjusza, to wręcz doskonałe warunki dla wirusów, które nie muszą się obawiać zmrożenia.

Rozprzestrzeniają się tym samym radośnie po Irlandii, przeskakując z jednej osoby na inną, a to oznacza, że ilość chorych stale rośnie. Ratunkiem mogłoby się stać obniżenie temperatury powietrza do około 2 stopni Celsjusza i wyż, który przynosi suche powietrze, ale jak wiemy z przewidywań meteorologów, tak się nie stanie.

Bogdan Feręc

Źr. HSE/Independent

Photo by Martha Dominguez de Gouveia on Unsplash

© WSZYSTKIE MATERIAŁY NA STRONIE WYDAWCY „POLSKA-IE” CHRONIONE SĄ PRAWEM AUTORSKIM.
ZNAJDŹ NAS:
To nie będą białe
Irlandia wzbogaci si