Dlaczego Donald Tusk zablokował CPK
Odpowiedź jest prosta i nie ma nic wspólnego ani z wewnętrzną walką polityczną w Polsce, ani też z kosztami budowy CPK oraz oskarżeniami o megalomanię.
Potwierdzono właśnie, że niemiecki przewoźnik Lufthansa Cargo sfinansuje budowę centrum logistycznego we Frankfurcie, a inwestycja stać się ma węzłem przeładunkowym dla towarów dla Unii Europejskiej, które będą dostarczane i wysyłane na cały świat. W prostych słowach będzie to swoiste niemieckie CPK, więc konkurencyjna inwestycja dla polskiej propozycji stworzenia dokładnie tego samego rozwiązania.
Lufthansa Cargo Center (LCC), które obecnie działa na frankfurckim lotnisku, przejdzie głęboką modernizację, a koszt tej inwestycji to 600 mln €, co uczyni tę bazę transportową najnowocześniejszą w Europie.
Budowa, co polskie media wciąż w jakiś sposób chciałyby ukryć, a przynajmniej informować o tym w formie szczątkowej, już się rozpoczęła, więc po zakończeniu całego projektu w 2030 roku, jedyną potęgą transportową, a przynajmniej z największymi możliwościami przewozowymi stanie się właśnie lotnisko cargo we Frankfurcie. Gdyby jednak przystawić do tego projekt polskiego CPK, jest on po prostu konkurencyjny, czyli nie leży w interesie Lufthansy, ale i samych Niemiec.
Inwestor jednak wciąż unika słów, iż stanie się hegemonem na europejskim rynku przewozu i transportu ładunków, a baja coś o ekologii, o przystosowaniu do nowych wymogów środowiskowych i wyzwaniach, więc można tu swobodnie uznać, iż chce przejąć większość rynku transportu lotniczego w Unii Europejskiej. Tym samym, inwestorowi nie jest potrzebna żadna konkurencja, a już najmniej ta z Polski, którą obecnie kieruje Donald Tusk.
Lufthansa mówi, iż ważne dla nowoczesnego portu lotniczego cargo we Frankfurcie stanie się utrzymanie na najwyższym poziomie przewozów realizowanych każdego dnia, więc nie zaprzestanie w żaden sposób swojej działalności, a centrum poddawane będzie stopniowej modernizacji, aby zapewnić ciągłość ruchu. Już teraz Frankfurt Cargo jest jednym z najważniejszych miejsc pod względem logistyki lotniczej w Europie, ale po zakończeniu całego procesu, będzie najnowocześniejszym, a do tego z jeszcze większymi możliwościami.
Dlatego przypomnę, że nie jest mu potrzebna żadna konkurencja, a ze strony Polski najmniej.
Port lotniczy przewozów transportowych planuje też rozwinąć swoją siatkę światowych połączeń cargo, a dziać się ma to zarówno na polu lokalnym, więc europejskim, jak i na ogólnoświatowym, a unowocześnienie bazy we Frankfurcie, wyłącznie wzmacniać będzie pozycję Lufthansy i Niemiec. Co jednak jest bardzo ważne w tej kwestii, LCC chce również zawładnąć większością przewozów cargo w Europie, czyli stać się centrum logistycznym Unii Europejskiej dla przewozu ładunków.
Warto też zaznaczyć, iż projekt Lufthansa Cargo Center różni się nieco od polskiego CPK, ponieważ dotyczy głównie lotniczego transportu towarowego, choć w założeniach znajdziemy również punkt o rozwoju lotnictwa pasażerskiego. Jednak w połączeniu z planami inwestycyjnymi Deutsche Bahn, w tym Deutsche Bahn Cargo, które nie jest obecnie w najlepszej kondycji, ale snuje wizje szerokiej modernizacji i rozwoju, by w następstwie stać się pełnym projektem, łudząco podobnym do polskiego CPK.
Sama wymuszona na premierze Donaldzie Tusku zgoda na budowę CPK, w ograniczonej formule, to też nic nadzwyczajnego, bo po pierwsze zakończyć się ma dwa lata po całkowitej modernizacji LCC we Frankfurcie, a do tego nie wiadomo, czy nie będzie z przyczyn politycznych nadal opóźniana. Aktualnie polskie władze dopracowują szczegóły projektu, czyli opóźniają jego realizację, a w kontekście budowy „niemieckiego CPK” można uznać to za działanie na szkodę państwa.
Do tego wszystkiego dołączyć należy problemy PKP Cargo, które nagle zaczęło przynosić straty, a i zmianę koncepcji rozwoju CPK pod względem przewozów kolejowych, co w połączeniu z wydaniem zgody na prowadzenie działalności na terenie państwa polskiego przez ukraińskiego przewoźnika wydaje się jasnym wskazaniem, iż obecne władze bez entuzjazmu podchodzą do rozwoju Polski.
Żeby jednak zarzuty były niższej rangi, Warszawa zapowiada przyspieszenie prac rozwojowych Kolei Dużych Prędkości, a będzie to dotyczyć trasy Warszawa – Łódź, a następnie do Wrocławia. Wówczas pociągi jeździć mają do 320 kmn/h. Premier Donald Tusk zaproponował również wsparcie dla małych lotnisk regionalnych, więc nawet tego, gdzie ostatnio przyjęto premiera Republiki Irlandii Simona Harrisa, a i rozbudowy doczeka się Modlin. Ten port lotniczy ma być natomiast połączony koleją z Centralnym Dworcem Kolejowym w Warszawie. Lotnisko Okęcie zostanie zmodernizowane, jakby ktoś pytał, by mogło obsługiwać większą ilość ruchu pasażerskiego, czyli będzie to powielenie prac planowanych w Modlinie.
Gdyby Łodzi było mało szybkiego połączenia kolejowego, doczeka się również rozbudowy autostrady A2, by szybciej jeździć i dalej, niewiele dalej, bo autostrada kończyć się będzie za Łodzią, a nie przed.
Żeby jednak nie wskazywać, że jedynym złym w tej sprawie jest rząd Koalicji Obywatelskiej i Donald Tusk, przypomnieć trzeba, iż projekt Prawa i Sprawiedliwości od początku wzbudzał wiele kontrowersji, a począwszy od kosztów budowy, aż po okres, w jakim miał być ukończony. Te zarzuty, z jakich PiS nie umiał się wybronić, dały KO podstawy do wdrożenia procedury audytu, więc opóźnienia i wprowadzenia zmian do całego projektu.
Można w takim przypadku stwierdzić, iż gdyby nie niedbalstwo poprzedniej ekipy rządzącej, CPK, mógłby już wchodzić w pierwszą fazę realizacji. Niestety tak się nie stało, a i nie do końca wiadomo, kiedy polski CPK zacznie być budowany, więc nie dosyć, że cały projekt traci na znaczeniu, te jeszcze będzie namiastką tego, co miał sobą reprezentować.
Bogdan Feręc
Źr. Obserwator Logistyczny
Fot. Centralny port Komunikacyjny – Koncepcja CPK autorstwa pracowni Foster+Partners / mat. pras. Foster+Partners – Radio Wnet