Coraz bliżej do wywłaszczenia Europejczyków
Unia Europejska przyspieszyła prace nad stworzeniem Europejskiego Rejestru Aktywów, a to narzędzie przyda się jej, aby wiedzieć wszystko o majątku ludzi mieszkających na Starym Kontynencie.
Chcą wiedzieć wszystko, czyli od ilości aut, po wielkość i ilość nieruchomości, ale na tym się nie skończy, gdyż w rejestrze będą musiały zaleźć się także informacje o posiadanych kruszcach, kamieniach szlachetnych i dziełach sztuki. Zobowiązani do przekazania tych informacji do Rejestru będą mieszkańcy Unii Europejskiej, których majątek wyceniony jest na minimum 200 000 €, więc można przyjąć, że znakomita większość unijnych obywateli.
Pierwsze plany wdrożenia przepisów pojawiły się już w 2021 roku, a miały mieć związek z zapobieganiem praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, ale chodziło też o stworzenie bazy informacji o aktywach mieszkańców UE, gdyż takiego nie było, co niekiedy miało utrudniać identyfikację majątków.
W Rejestrze znaleźć mają się również informacje na temat posiadanych papierów wartościowych, udziałów w spółkach Skarbu Państwa, ale też o wpisach do ksiąg wieczystych i innych aktywach wartościowych. Co może budzić niepokój, pojawiło się już zapewnienie, że Unia, nie chce tworzyć „centralnej bazy danych o majątku”, o czym powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer, jednak tym faktycznie stanie się Rejestr.
Aktualnie Komisja Europejska zleciła przeprowadzenie analizy, w jaki sposób wprowadzić Rejestr Aktywów w państwach członkowskich, ale poproszono również o przesłanie informacji, jak obecnie ewidencjonuje się majątki w krajach Unii Europejskiej. O taką analizę poprosił Komisję Europejską Parlament Europejski, więc posłowie, których wybraliśmy.
Do rejestru trafią też informacje o nieruchomościach, które nie są inwestycjami, więc chodzi o mieszkania prywatne, a można przyjąć, że np. w Irlandii, 200 000 € to kosztuje już każdy dom i apartament, co oznacza, że wszystkie znajdą się w Rejestrze. Obecnie nie ma jeszcze pełnej listy aktywów, jakie znajdą się w spisie, a pojawi się po zakończeniu analiz, bo to one mają posłużyć jego twórcom do przygotowania zestawienia składu majątku, jaki podlegać będzie w Unii Europejskiej rejestracji.
Jeżeli prace postępować będą w takim tempie, jak dzieje się to do tej pory, a i zostały na wniosek przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen przyspieszone, mogą wejść w życie nawet w przyszłym roku.
W Unii Europejskiej ugrupowania antyunijne i sprzeciwiające się nadmiernej kontroli obywateli twierdzą, że Rejestr może zagrażać przepisom o ochronie danych oraz tym związanym z prawem do zachowania prywatności, ale i utorować drogę do wywłaszczeń, chociaż w pierwszym etapie do wprowadzenia europejskiego opodatkowania aktywów. Kolejnym krokiem, gdy obywatela Unii Europejskiej nie będzie stać na zapłacenie daniny, stać się może podstawą do pozbawienia go części lub wszystkich posiadanych, a zarejestrowanych aktywów.
Politycy i eksperci sprzeciwiający się temu rozwiązaniu dodają, że Europejski Rejestr Aktywów, może stanąć także w sprzeczności z Europejską Konwencją Praw Człowieka, o czym donosili dziennikarze niemieckiego portalu Focus.de.
O ile pomysł kiełkował w głowach unijnych eurokratów od jakiegoś czasu, tak pojawił się, jako możliwość do realizacji, gdy Unia Europejska nałożyła sankcje wojenne na Federację Rosyjską i tamtejszych biznesmenów, a w wielu przypadkach nie mogła ustalić, jakie majątki do nich właśnie należą. Jak się teraz podaje, każdy obywatel Unii Europejskiej, ale też jej mieszkaniec lub osoba posiadająca aktywa na jej terenie, zgromadzi majątek przekraczający wartością 200 000 €, będzie miał obowiązek jego pełnej rejestracji, co będzie można wykorzystać przeciwko niemu w dowolnej chwili.
*
Wiele razy już mówiłem, że trzeba zatrzymać to szaleństwo, które zaczęło się panoszyć w Europie, a jak widać, postępuje. Straciliśmy już kilka szans, aby powiedzieć na polu unijnym i krajowym, iż na to naszej zgody nie ma, że takiej Unii nie chcemy. Czy tak postąpiliśmy? Nie. Wolimy siedzieć w domach, które za jakiś czas nam odbiorą, a wówczas z piwem w jednej, a pilotem w drugiej dłoni bezmyślnie oglądać durne programy, które mają na celu ogłupianie społeczeństw.
Kolejna szansa pojawi się w przyszłym roku, a będzie do zrealizowania w Irlandii i Polsce. W Irlandii może być to pewien kłopot, ponieważ w wyborach parlamentarnych mogą brać udział osoby z tutejszym obywatelstwem, choć i wielu Polaków takie otrzymało, czyli mogą zadecydować, jakim będzie na wyspie następny rząd oraz kolejny prezydent, choć na to ze względu na Konstytucję wpływ jest mniejszy.
W Polsce też wybierać będziemy prezydenta, a wówczas zagłosują Polacy na całym świecie, więc i tu pojawia się szansa, aby wybrać osobę, która będzie umiała przeciwstawić się rządowi, a i zbudować własną frakcję, silnie zaznaczoną w Sejmie i Senacie. Ta się tworzy, co oznacza, że warto zacząć obserwować polską scenę polityczną, chociaż w tym momencie jeszcze jej rubieże.
Bogdan Feręc
Źr. European Parliament/ Jacques Delors Centre/ Focus.de/ Konfederacja RP
Photo by Christian Lue on Unsplash