A Ty żebrzesz
Ten felieton nie będzie poświęcony konferencji prezesa Prawa i Sprawiedliwości, ale wypowiedzi, która po ośmiu latach rządów tego ugrupowania powinna doczekać się komentarza, gdyż jest wysokich lotów żebractwem ludzi, jacy za nic mieli ubóstwo innych.
Tak na początku, to słowa wypowiedziane przez przewodniczącego klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Błaszczaka, blado jakby pobrzmiały w porównaniu do wypowiadanych w tonie żebraczym szefa toruńskiej rozgłośni, który sztukę wyciągania datków opanował w stopniu doskonałym. To z kolei oznacza, że poseł Błaszczak, a często widywany był w towarzystwie ojca dyrektora, powinien się udać do tegoż na nauki, by za budżetowe miliony, jakie wcześniej jedna z rozgłośni otrzymała ze Skarbu Państwa, poduczył niedawnych jeszcze ofiarodawców.
Na marginesie to ja nawet rozumiem konserwatystów z PiS, a chyba zastosowali się do słów św. Jana Pawła II, który powiedział niegdyś, że „bogatym nie jest ten, który posiada, lecz ten, kto daje”, więc i oni dawali, bo byli bogaci, choć nieswoimi pieniędzmi.
Kiedy sytuacja w Polsce zmieniła się na niekorzyść Prawa i Sprawiedliwości, czyli suweren odsunął to ugrupowanie od władzy, w mniej lub bardziej zasadny sposób rozpoczęło się rozliczanie partii Jarosława Kaczyńskiego z „ośmiu ostatnich lat”. Można we własnym sumieniu ocenić postępowanie wobec PiS Koalicji Obywatelskiej, bo jednak nota końcowa powinna być wynikiem własnych przemyśleń, ale również nie o tym, co jest podstawą tekstu.
Chodzi o ostatnie nawoływanie przez posła Błaszczaka, by wspierać finansowo PiS, ale co istotne, oprócz tych, którzy czerpali zyski przez osiem lat u władzy, a i robią to obecnie, parlamentarzysta z pensją circa 10 000 złotych miesięcznie, dodatków nie liczę, prosi o przekazywanie datków na Prawo i Sprawiedliwość.
A z jakiego powodu? Oczywiście PiS ma do tego prawo, bo Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej określa wyraźnie, że partie polityczne nad Wisłą finansowane są z pieniędzy Skarbu Państwa, darowizn, zbiórek, z wykorzystaniem majątku własnego, spadków i zapisów, jednak wydaje się, że proszenie społeczeństwa o pieniądze, jest lekką przesadą.
Ile protestów za rządów Prawa i Sprawiedliwości dotyczyło niskich zarobków, ile grup społecznych mówiło, że ledwie wiąże koniec z końcem, ile PiS roztrwonił złotówek na swoją tubę propagandową TVP i na ostatnią kampanię wyborczą?
O tym wszystkim ówczesna władza nie myślała, nie patrzono na ludzi, na ich problemy, na brak pieniędzy, rozdawano stanowiska i lekką ręką wypłacano miliony złotych na pensje prezesów państwowych przedsiębiorstw. To teraz, kiedy ludzie żyją od ponad dwóch lat w kryzysie, prosi się ich o pieniądze?
Hańbą dla każdego polityka PiS powinny być te słowa, a nawet chwalenie się w mediach społecznościowych, że ten lub inny poseł wpłacił już 1000 zł na partię, bo to Wy i wasza partia była u władzy, to Wy, a nie wasz elektorat zarabialiście lub zarabiacie po 10 000 złotych miesięcznie i to Wy upajaliście się władzą.
O ile miałbym odnieść się do apelu Pana posła Błaszczaka, to ani on, ani którykolwiek inny poseł w Polsce, nigdy nie powinien zwrócić się takimi słowami do mieszkańców tego kraju.
Bogdan Feręc
Image by Gosia K. from Pixabay